Dzisiaj miałem dzień
wolny od pracy i załatwiałem sprawy urzędowe, które mnie tutaj dotyczą. Muszę
przy tym przyznać, że machina biurokratyczna Zjednoczonego Królestwa działa
skutecznie, choć gro spraw załatwia się po prostu przez telefon. Wystarczy
tylko przejść tak zwany próg czy też test bezpieczeństwa, to jest podać pewne
informacje, które upewnią urzędnika po drugiej stronie, że po tej stronie mówi
ta właśnie osoba, która mówić powinna.
Próbowałem też
poukładać swoje papiery. Po części udało mi się to zrobić. Reszta musi poczekać
na kolejne wolne od pracy chwile. Dużo myślałem o pisaniu. Poniżej przepisałem dwa teksty, które zapisałem jakiś czas temu odręcznie i nie wiem,
dlaczego nie puściłem w obieg. Może dlatego nie puściłem tych tekstów w obieg, ponieważ
ciągle myślę o formie, w jaką ubrać to, co chcę napisać poza blogiem. I
dzisiaj, oczekując na swoją kolej w
biurze, wpadł mi do głowy świetny pomysł, który teraz muszę rozpisać i
później pozostanie tylko realizacja.
Sam nie wiem, dlaczego
ciągle myślę o sobie jako człowieku piszącym? Coraz bardziej zdaję sobie sprawę
z tego, że nie tyle moim marzeniem, co moim przeznaczeniem jest właśnie
pisanie. Jestem w pracy, myślę o pisaniu. Wracam z pracy, nie szukam żadnego
kontaktu z ludźmi, ponieważ myślę o pisaniu. Przed zaśnięciem myślę o… i tak w
kółko.
Jasne, że tęsknię za najbliższymi. Tęsknię na pewno więcej, niż o pisaniu myślę. Wiem przy tym, że pisanie może być formą
ucieczki przed jeszcze większą tęsknotą. Jeśli tak jest, jak na razie, to
dobra forma ucieczki i nie zamierzam nic zmieniać w tej materii w najbliższym czasie.
*
Podczas dzisiejszego
pobytu w biurze przypomniałem też sobie, że nie obejrzałem do końca filmu New York, I Love You. Polskie
tłumaczenie to Zakochany Nowy Jork.
Napiszę tylko tyle, że film naprawdę warto obejrzeć, żeby kolejny raz przekonać
się, że amerykański przemysł filmowy to nie tylko filmy akcji, horrory i
cysterny krwi, ale też kawał dobrego kina!
*
Jakiś czas temu kupiłem
sobie tutaj wydawnictwo z 1000 krzyżówek panoramicznych. Myślałem, że w jakiś
sposób umilę sobie samotne emigracyjne życie. Do tego miałem nadzieję, że
rozwiązywanie krzyżówek dobrze wpłynie na kondycję mojego umysłu. Tyle razy
słyszałem, że rozwiązywanie krzyżówek to wspaniały trening umysłu. Teraz mam na
ten temat trochę inne zdanie. Nie, mocniej – teraz ma na ten temat zupełnie
inne zdanie.
Stwierdzam z pełną
odpowiedzialnością, że rozwiązywanie krzyżówek panoramicznych to nie tyle
rozrywka, co męczarnia. Przynajmniej mój skołatany umysł nie odebrał tego jako
rozrywki czy też dodatkowej formy treningu, bo o rozwoju już nie będę
wspominał.
Kiedy człowiek po
rozwiązaniu, powiedzmy, 100 krzyżówek dochodzi do wniosku, że hasła co jakiś
czas powtarzają się i odnosi wrażenie, że ktoś najzwyczajniej w świecie robi go
w konia, nakazując kręcić się w kółko, jak nakręcona pozytywka, to o rozrywce raczej nie może być mowy.
Wychodzi na to, jak
nic, że zamiast rozwiązywać 1000, a dokładnie 1001 (tyle było w tej broszurze),
krzyżówek, można dobrze rozwiązać kilkadziesiąt bez żadnego uszczerbku dla
zdobytej wiedzy i bez straty cennego czasu, który można by poświęcić na
przykład na lekturę jakiejś książki.
Ze mną jednak tak już
jest, że często nie potrafię sobie powiedzieć STOP i brnę w swoich pomysłach do
samego końca. Tak też postanowiłem przemęczyć te 1001 krzyżówek. Nie polecam
jednak tego nikomu, chyba że umysłowym masochistom!
Strasznie mnie przy tym
denerwuje naciąganie niektórych haseł – rozwiązań, żeby tylko pasowały do
konkretnych kratek. I tak już nie sejsmolog
zajmuje się badaniem zjawisk wewnątrz skorupy ziemskiej, tylko sejsmik (dopuszczalne w grach), doręczyciel przesyłki to nie dostawca, tylko oddawca, a kasza jęczmienna to nie krupa, tylko krupy, oczywiście dopuszczalna w grach forma. Żal coś tam ściska!. Ciekawe, co w grach
nie jest dopuszczalne!
Można by jeszcze
wymieniać, tylko pytam: Po co? Dość boleśnie poraniony jest język polski.
Widać w tym, jak nic, pewne krwawe narodziny czegoś zupełnie nowego niż stara,
dobra polszczyzna! Pozostanę przy starej, dobrej… i nie będę już sobie kupował
żadnych krzyżówek dla rozrywki, bo stwierdzam z radością, że nie mam wolnego czasu.
Przyznam przy tym, że
jakąś tam pociechą w tym wszystkim są niektóre hasła do poszczególnych
krzyżówek. Część z nich to przysłowia ludowe, część to myśli poszczególnych
autorów albo np. przykłady z napisów na murze, jak choćby ten: Żyrafa
najwyższą formą życia!
Nie sposób się nie
uśmiechnąć w obcowaniu z tak lotną twórczością!
Oto niektóre z haseł
wynotowanych przeze mnie po przebrnięciu 1001 krzyżówek panoramicznych, które z
pewnością opowieściami z tysiąca i jednej nie były!
Śmiałem się z myśli
Antoniego Regulskiego: Cyklopom źle z oczu patrzy.
Zaciekawiła mnie myśl Novalisa: Pewne czyny krzyczą wiecznie.
Bardzo
mądrze napisał F. Rene de Chateaubriand: Duma jest cnotą nieszczęścia.
Mądre,
jak tylko mądre może być przysłowie, jest przysłowie polskie: Ubogi
złe ma u ludzi zrozumienie.
Głęboko w człowieka wniknął Adolf Rudnicki
ze swoimi słowami: Urojenia są groźnymi faktami.
Ciągle się śmieję, gdy czytam
polskie przysłowie: Psu wolno i na Księżyc szczekać. To bardzo ciekawa myśl. Od
razu pomyślałem o moich oponentach i krytykach z przeszłości. Wiem, że
porównanie jest okrutne, ale nie mogę się jemu oprzeć. Przychodzi mimowolnie!
Ciekawe są przysłowia
polskie: Pilnuj tego, z czego chleb jesz! i Dobra odwaga, ale żeby była
mądra.
Natomiast przy lekturze kolejnego przysłowia polskiego: Pochyłego
drzewa wiatr nie łamie, pomyślałem sobie, że za to, jak powiadają, na
takie drzewo każdy obszczymurek sika!
Kolejne polskie
przysłowie: Co tobie miłe, tego życz drugiemu, to, moim zdaniem, odwrócenie
myśli: Nie czyń innemu, co tobie niemiłe i parafraza słów zawartych w Przykazaniu
miłości!
Natomiast przysłowie
chińskie: Najpierw ty, potem dopiero inni, to potwierdzenie
autoakceptacji i poprzez nią akceptacji innych oraz otaczającego nas świata.
Tyle pożytku odniosłem
z rozwiązania 1001 krzyżówek panoramicznych.
Na końcu tej przygody naprawdę
odetchnąłem z ulgą.
*
W dniu urodzin mojego
młodszego syna zadałem sobie pytanie: Kto jeszcze, po kilku dniach, myśli o
sylwestrowych szaleństwach, o nocy pełnej wrażeń, telewizyjnego show?
Rzeka czasu płynie
nieprzerwanie i nieprzerwanie będzie płynąć, porywając w swoim nurcie kolejne
ludzkie pokolenia, jednostki ludzkie z ich niespełnionymi albo zrealizowanymi
marzeniami; w rzece czasu pogrążeni w żalu znajdą ukojenie, pokrzywdzeni znajdą
zapomnienie krzywd i poczucie wyrównanych rachunków; w nurcie upływającego
czasu każdy znajdzie odpowiedź na to, czego naprawdę potrzebował, a czego
pragnął ponad tę miarę…
Dzisiaj, jutro,
pojutrze, jak wczoraj, przedwczoraj, przed rokiem ktoś płacze nad grobem
najbliższych; ktoś nie potrafi zrozumieć, że inaczej nie będzie; ktoś
rozpamiętuje do granic wytrzymałości poniesioną klęskę… Dzisiaj, jutro,
pojutrze wszyscy, bez wyjątku, skupią się na załatwianiu spraw, ich zdaniem, najważniejszych…
Tylko od czasu do czasu
będzie nam dane świętować jakieś kolejne umówione rocznice, żeby nie zapomnieć,
jak smakują uśmiech i radość.
Korowód życia i
śmierci, tanieć radości i smutku, wzloty i opadanie, pył ziemi i bezmiar
przestworzy…
I parafraza słów, które
sam napisałem:
Jakaś płochliwa
w piersiach
skrzydeł łopotanina!
Po tym, co napisałem,
ktoś może śmiało pomyśleć, facet musi mieć kaca po nocy sylwestrowej! Bo jeśli
nie ma kaca, to skąd takie pierdoły mogą rodzić się w głowie człowieka niby zdrowego?
Żadnego kaca nie
miałem.
Na pewno zaraz na
początku roku dopadła mnie melancholia. W Nottingham padał deszcz, a mnie tak
słońca było trzeba, słońca i mniej samotności, na którą sam się skazałem.
*
Takie to notatki na
marginesie swojego pisania poczyniłem jakiś czas temu i właśnie do nich
zajrzałem.
Czy to ma jakąś
wartość?
Dla mnie to jakiś
ułamek utrwalonego na chwilę tego, co takie ulotne, efemeryczne, płoche…; ułamek życia ludzkiego człowieka szukającego wciąż życia.
Poza tym lubię pisać i robię
to, co lubię!
Co będzie następnym razem? Najpierw chcę przespać noc, a kiedy ta przeminie i dane mi będzie obudzić się, na pewno napiszę! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz