24 listopada 2019

Kazanie w moich nizin...

PIJANY czy SZALONY!?…
Poniższy tekst znajduje się też na mojej stronie na fb. 
Tu tylko jeszcze to, że nadal przed podróżą - ale już jest tak, że godziny odliczam...

Gdy apostołowie po zmartwychwstaniu Pana zaczęli mówić językami – mówiono, że się upili – inni mówili nawet, że całkiem oszaleli – i ja też jak pijany albo szalony mówię – inaczej nie mogę – to cząstka mojej Prawdy!...
….… to nasze krótkie tu Życie nie jest obiadem w knajpie i nie możemy zamówić dania o nazwie Prawda – nie podadzą nam tutaj Prawdy na talerzu – mogą podać nam tylko dla siebie wygodną prawdę – nie Prawdę, której szukacie i której jesteście warci!… ‑ chętnie podadzą nam listę grzechów do unikania – powiedzą, co robić, żeby być zbawionym już dziś– każą sobie zapłacić – i pobłogosławią…

23 listopada 2019

Co robiłem dzisiaj?...

PRZED PODRÓŻĄ... 
Tyle już razy pisałem, że jestem samotnikiem, że najchętniej bym zniknął na jakiś rok albo dwa... - może to właśnie teraz - to właśnie ta droga, która mnie wreszcie wyrzuci stąd, gdzie tkwię, jak w więzieniu....
Nie chciałem myśleć o drodze - przygotowałem tekst, jak jest w moich marzeniach.... cały rok wyszedł z tego, cały rok przeżyty w chwilę, jak to życie nasze, które tylko jest chwilą... bo kroplą wieczności jest życie, a może i nie kroplą – i kiedy przychodzi radość, nie wymyślajcie jej schodów, tylko cieszcie się chwilą, której za chwilę nie będzie!... – i kiedy przychodzi radość, wy już na nią czekacie!... – a jeśli smutek? – cóż!, bywa – szukajcie oparcia w sobie!... - tak napisałem dziś rano - cały czas szukam w sobie oparcia dla siebie!... 
A teraz, jak mija rok w Krainie Marzeń... moich!

Ze stoickim spokojem

CARPE DIEM…

Jak na stoika przystało – z katolickim chrztem – 
Kurpia, co Wolność ukochał – 
słowami stoika Was witam – 
nie moje, a Marka Aureliusza słowa weźcie do siebie – 
wyryjcie je w swoich sercach i niech tam już zostaną 
bo kroplą wieczności jest życie, a może i nie kroplą – 
i kiedy przychodzi radość, nie wymyślajcie jej schodów, 
tylko cieszcie się chwilą, której za chwilę nie będzie!... – 
i kiedy przychodzi radość, wy już na nią czekacie!... – 
a jeśli smutek? – 
cóż!, bywa – 
szukajcie oparcia w sobie!...

22 listopada 2019

I jeszcze raz...

(…)
Powrót do prostoty w zewnętrznej szacie bloga.... Mam już powoli dość grzebania przy jego wyglądzie!... 

To moje! – czy mi się zdaje?– wiem, myśl nie jest nowa – źródło tak odległe, że już zapomniane... –

19 listopada 2019

Listy do MK

Zanim pojawią się na mojej stronie na fb - z inną muzyką - proponuję to tutaj - z muzyką, która bardzo mi się podoba! Zresztą ogólnie rzecz biorąc, to bardzo lubię twórczość Kitaro, a do obrazu listów zapożyczyłem jego A drop of silence - jeden z utworów z albumu czy płyty Lady of dream... 

Nie będę się rozpisywał, bo nastrój nie sprzyja - a co mam komuś smęcić - lepiej nic nie mówić. Przypomnę tylko o zrzutce i o tym, że już za minimalną kwotę jej wsparcia (10zł) można otrzymać jeden z moich ebooków. 

Pozdrawiam i - miłego słuchania i lektury!

A jednak! - Podczas przesyłania filmu okazało się, że jest on trochę "za ciężki" na tego bloga - "waży" niecały MB za dużo! Wiadomo, jak to jest z automatami - nie przepuści nic ponad normę. Proponuję zatem film lżejszy - z inną muzyką, niż wspomniana powyżej muzyka Kitaro...

Jeszcze raz pozdrawiam i...


18 listopada 2019

Oferta na dobranoc!

Zanim Wam powiem Dobranoc - informacja - 
za minimalną wpłatę na zrzutkę Święty Spokój i... Pisać można otrzymać zbiorek moich wierszy Dług milczenia (ebook w formacie pdf). 

Gdy już zrzutka ruszy i będzie miała się dobrze, zaproponuję - zaoferuję Wam wydanie książkowe wierszy - to jednak nieokreślona przyszłość. Dzisiaj można te wiersze mieć na swoim komputerze za wsparcie zrzutki...  

Po ewentualnym wsparciu zrzutki, proszę o kontakt! 

Poniżej okłada ebooka i jeden przykładowy wierszy ze zbiorku Dług milczenia.



No i wspomniane DOBRANOC!!! 
Spokojnej nocy, Wybrani! 


Myślenie nie boli...



Bezmyślnie - częściej niż rzadko - wyrzucamy z siebie słowa - bez głębszego zastanowienia - bez refleksji - fakt - żyjemy w cywilizacji chwili, pośpiechu, pogoni i nie ma czasu na takie bzdety, jak myślenie! To trochę żartobliwie i prowokacyjnie - ale - przyznacie, że racji w tym trochę jest - kto bowiem myślący powie to, co obok, że tego i tego nie lubię jeść - to obrzydliwa potrawa - to mi nie smakuje... Tak mogą mówić tylko współcześni hedoniści, opływający w dobra wszelakie  konsumenci coraz to nowych rozkoszy... których nieustannie przybywa i końca nie widać... 
Wiadomo - nie sposób tego zatrzymać - fakt! - ale można zatrzymać siebie - można siebie ocalić przed tą pogonią donikąd i tak naprawdę za niczym - co bowiem może być na tym świecie ważniejszego od nas? - co może być bardziej wartościowego od nas? - co może nas bardziej zajmować niż my sami?... - a jeśli tak, to dlaczego tej najważniejszej sprawie, tej sprawie najbardziej wartościowej i najbardziej zajmującej poświęcamy mniej czasu niż pogoni za nowym zbędnym do Życia gadżetem?

Krocz spokojnie....

Takie chińskie - jak większość dziś "made in China" - a przy tym chrześcijańskie - im bardziej upowszechniana nauka i myśl Wschodu, tym lepiej widać jej związki z myślą chrześcijańską, a może to, że myśl chrześcijańska ma wiele wspólnego z Orientem... 
My tak wiele nie wiemy - a wiedza naukowa to tylko promień światła - nawet nie żarówka -  w ciemności Kosmosu...

17 listopada 2019

PREMIERA...

Premiera na całego - tutaj - z sentymentu do tego forum, bo tu zaczynałem stawiać swoje pierwsze sieciowe kroki... 
Święty Spokój i... Pisać - to tytuł i filmu i mojej zrzutki - podkład muzyczny zaczerpnąłem od jednego z moich ulubionych wykonawców - Kitaro - to utwór "Mirage!
Miłego oglądania, czytania i słuchania - jeśli Wam się spodoba - zapraszam na mój profil zrzutki - spróbuję ten filmik wrzucić w miejsce dotychczasowych zdjęć, a jeśli się nie uda - wrzucę pokaz slajdów... 
Pozdrawiam serdecznie moich tu starych Znajomych... i Wam dedykuję film "Święty Spokój i... Pisać"!

Pieprzyć cytaty....

To zabrzmi jak kazanie...

Pieprzyć cytaty i to całkiem nieważne czyje - świętego czy heretyka - biskupa czy papieża - żebraka czy księcia... najważniejsze w życiu to myśleć samodzielnie.... 
Żeby nie tylko źle nie zrozumieć - nie mam nic przeciwko cytatom - zwłaszcza tym niegłupim - ale żeby też nie przesadzać i nie zapominać, że każdy - ja - ty - i święty - jesteśmy jednacy - nie występuję tu też przeciw autorytetom - ludziom potrzebne są autorytety, bo najwyraźniej gubią się w tym pieprzniku cywilizacyjnym - a wcale nie będzie lepiej.... 
Tylko tak miedzy nami - często się okazuje, że te nasze wczorajsze autorytety już dzisiaj nie są czym były, a jutro się okaże coś zupełnie na odwrót... Przykład księdza HJ aż się tu ciśnie na usta... Zostawiam jednak umarłych, niech spokojnie śpią - teraz są w mocy Ducha - On wie, jak nas osądzić! 

Piszę o tym na swojej stronie n fb, że całkiem nie tak dawno napisałem tekst - ten z fotografii na górze... no i... 
zostałem skarcony – księża lubią karcić – 
są uczeni karcenia niepokornych wiernych – 
tych, co się wychylają z kanony myślenia – 
co mogą uciec niechcący spod opieki kościółka… 

Tak - nie szukajcie w kościele - nie tylko katolickim - swobody dla sowich myśli - tam nie trzeba myśleć - tam inni myślą za Was - jak w szkole czy partii jakiejś...





No i jeden ksiądz grzmotnął, że piszę głupoty – poszperałem trochę – ksiądz mi prawił morały –księża lubią morały - prawić oczywiście! - im przy tym nie wolno niczego powiedzieć!... 

Na te księdza pisanie odpowiedziałem Amen! 
To chyba księdza ruszyło i odpowiedział normalnie... 
Z odpowiedzi wynikało, że znał i Wojtyłę i Tischnera.... Musimy być zatem w podobnym wieku... 
Z późniejszych moich rozmyślań wyszło to, co na fotografii pośrodku... 
Podobało mi się to, że ksiądz zauważył,
iż ksiądz prof. Tischner pewnie nie pochwaliłby mojego pisania - przyznaję - nie pochwaliłby! 
 – ksiądz profesor Tischner z pewnością by powiedział, że to moje pisanie, to taki rodzaj prawdy, który Górale zwą GÓWNO PRAWDA! – 
Amen! 
PS 
Bardzo, bardzo podobnie na mojej stronie...
Bywajcie!


Niedziela nie jest dniem wolnym...

Niedziela nie jest dniem wolnym od myślenia - przeciwnie - trzeba więcej myśleć - i tylko proszę Was - nie klepcie regułek modlitw - lepsze jedno słowo od siebie - niż tysiąc słów z formułki! 
Smutnym - dużo uśmiechu!  
Radosnym - trochę zadumy! 
Wszystkim daj, Boże!, po trochu... i mnie w opiece swej miej! 


PS
Jeśli już tu jesteście - pomyślcie o mojej zrzutce! 

No to - Szerokości!

16 października 2019

O SOBIE...

SIEBIE i ŚWIAT LITERACKO… 
opisać spróbowałem na FB, co czynię i tu tak samo! 

„Słońce południowe słało swe żary subtelne i jasne. Ani chmurki na niebie, ani powiewu w powietrzu. W ciszy i spokoju sama tylko jasność, jak okiem sięgnąć, wiodła tan płomienny. Na opustoszałym placu zabaw u stóp wiązów padał cień bezwładny i ciężki. Dozorca drogowy spał w rowie, okalającym wały. Ptaki umilkły.

MIŁEGO DNIA?

Może niech ta Środa będzie dla Was spokojnym dniem - dniem realizacji zamierzeń i marzeń nie na wyrost - na miarę Waszych możliwości i miarę Waszych potrzeb!
Zmieniajcie to, co zmienić możecie - gódźcie się ze spokojem z tym, co ponad Wasze siły! Z łagodnością do siebie i uśmiechem do ludzi! 

15 października 2019

Nie DEMOKRACJA - PARTYJNIACTWO


Gdzie rządzi partyjniactwo, liderzy urastają do rangi guru, choć z guru nie mają nic – powstaje w ten sposób dziwne swoiste monstrum guru stworzone przez bmw – jedni z tępą radością dźwigają brzemię im obce i niezrozumiałe, wygłaszają coraz to nowe frazesy, które chcą słyszeć drudzy, czyli bmw…

1 października 2019

PROMUJĘ SWOJĄ AKCJĘ...

Wszystkie moje ostatnie działania są nastawione na zysk - a to skutecznie blokuje wszelką lotną myśl twórczą - myśli uciekają wciąż do bieżących problemów - nieustępliwych - natrętnych - ale tak właśnie jest z zaległymi sprawami - wracają w chwilach najmniej dla nas odpowiednich... 

Pamięć ulotna

Zapomniałem jeszcze podzielić się z Wami swoim kawałkiem, który bardzo polubiłem, bo strasznie dotyczy mojej obecnej sytuacji... To Modlitwa Skrzypka z Piwnicy!... 

Niewielki szum zrobił w sieci - skutków żadnych nie było - jak rzutka stała w miejscu, tak stoi do dzisiaj! 

Tydzień z Miłością...

Wczoraj mała seria ku lepszemu zrozumieniu uczucia Miłości - słowa tego, którym tak chętnie się posługujemy - nadużywamy zdecydowanie - a to, co zwykliśmy nazywać Miłością przez duże M jest albo zniewalaniem innych, albo "krzyżowaniem" siebie... 
Wczorajszy i dzisiejszy fragment rozważań "Do góry nogami" Bożeny Wojciechowskiej... 
Poniedziałek z miłością
 Wtorek z Miłością

Lepiej BYĆ GŁUPIM wśród MĄDRYCH...

Lepiej BYĆ GŁUPIM wśród MĄDRYCH niż MĄDRYM wśród GŁUPCÓW - taką oficjalną nazwę nosi od dzisiaj moja zrzutka, choć cel i założenia pozostały te same - no, nico się rozszerzyły - tj. jam je rozszerzył jako twórca i pomysłodawca... 
Wrzucam tu garść moich utworów - będzie więcej... 

6 lipca 2019

Starszy znów Jestem!...



O rok starszy już jestem – 
trzeba mi być więc bardziej Mądrym – 
w innym bowiem przypadku po co się starzeć w  ogóle?
A ponieważ ja nie chcę się starzeć i nie-Mądrzeć, 
zatem wszystko – co dotychczas – to już Przeszłość – 
jej nie ma – minęło – Co Było! – trzeba Żyć Chwilą!
Postanowienia Byłe? – nie ma Postanowień! – jest Teraz!... 


Dobrze, że Jesteście!
Trzymajcie się Zdrowo!
To jeden z ostatnich wpisów – jeśli nie ostatni! – na tym blogowym Forum – Zapraszam w Nowe Progi!


30 czerwca 2019

Czerwiec 2020!...


Dokładnie 19 czerwca 2020 roku (jeśli się nie dziabnąłem w swoich wyliczeniach!) minie 2000 dni mojej tu obecności – wtedy powinno być też na liczniku postów 2000 wpisów – i sprawę zamykamy! Można dołożyć dwa dni – na przesilenie letnie 21 czerwca – najdłuższy dzień w roku – najkrótsza noc – Noc Kupały – Święto Ognia i Kwiatów… Fajny Dzień i Noc na zamkniecie tam czegoś! Wtedy to właśnie ten rozdział – jeszcze dzisiaj z przyszłości – 21 czerwca 2020 roku będzie wtedy przeszłością – a potem – jak to na Kurpiach – wola Boska niech się dzieje! – niech kto chce zbiera teksty i układa je sobie!... – albo jeszcze tam coś – wedle własnego uznania!

28 czerwca 2019

Ciągle o tym myślę...


Ciągle Myślę o tym, że trzeba jakoś zakończyć swoją przygodę z tym Blogiem – ale im więcej Myślę – tym trudniej podjąć Decyzję. Ostatnio pojawił się pomysł – nazwałem go „Dwa Tysiące” – Dwa Tysiące Wpisów i Dwa Tysiące Dni – taka okrągła liczba i można by to zamykać. Do 2000 wpisów zostało ponad dwieście – do dwóch tysięcy dni – jeszcze około roku – końcówka by wypadła na wiosnę 2020 – dopiero teraz pomyślałem o układzie tych cyfr – 2020 – zawiera w sobie wszystko, co jest w 2000!

6 czerwca 2019

To, co Posiadam naprawdę!...


To, co Posiadam Naprawdę, to moje Pisanie – to teksty moich książek, opowiadań i wierszy…. (to również felietony udostępniane publicznie). Część z nich możecie znaleźć w księgarniach internetowych albo na Allegro – w ogóle w przepaściach Sieci…
Poza wydanymi już w wersji elektronicznej książkami „Szloch”, „Manowce słów i… milczenia”, "Czas” i „Dziennik…” ostatnio ukończyłem redakcję kilku opowiadań. To między innymi: „Bezdomny”, "Ja Pijany?! – Idiotka!”, „Dekalog Szczęścia i Spokoju”, „Głos wołającego…”, „Intruz”, „Przebudzenie” i „Światłocień”…
Nie padniecie z nudów, czytając te teksty – to Wam mogę zapewnić! Poniżej o każdym po trochu.  

2 czerwca 2019

Reklama - NIE! - Wy - TAK!


W świecie konsumpcji, pogoni, wyścigu za sukcesem, posiadania dóbr, gonitwie za bogactwem (nierzadko za wszelką cenę)... mówię NIE! – reklamie – Wam – mówię – TAK! – oto credo, którego staram się trzymać – jak na razie ciągnę!...
Polska – Ukraina – Rosja – USA – Korea Południowa – Belgia – Niemcy – Wielka Brytania – Brazylia – Czechy… – tyle wiem ze statystyk – ze statystyk wiem włąśnie, że stamtąd tu zajrzeliście – Pozdrawiam Was serdecznie! Pozdrawiam również tych, którzy tu zaglądają – statystyki nie wszystko – Człowiek się tylko liczy!

27 maja 2019

Życie jest Piękne...


Strasznie fajnie jest widzieć Was – z Polski, Rosji, Ukrainy, USA, Niemiec, Belgii, Wielkiej Brytanii, Côte d’Ivoir, Francji… – na tych dziewięciu pozycjach Wujek Google kończy statystyki lokalizacji Odbiorców – w moich skromnych, sieciowych progach.
Zniknąłem stąd na dość długo – kiedyś, gdy tak znikałem – najczęściej ostro gorzałką zakrapiałem smutki – nierzadko wymyślone te smutki wtedy były! – ale mi się przejadło to picie gorzały – myślę nawet z przerażeniem, że to nudne strasznie – zalewanie robaka! – choć powodów nie braknie, żeby na chwilę odpłynąć i polatać na niby…

17 maja 2019

Siostry i Bracia z Rosji... - Słowianie


Siostry i Bracia Rosjanie, Ukraińcy… Słowianie – wszyscy ziomale ze starej dobrej Słowiańskiej Rodziny – wszyscy ze Wschodniej Rodziny – narodzonej w legendzie o Lechu, Czechu i Rusie – braci, co wyruszyli, żeby podbić świat - i zrobili to razem - razem można wiele!

15 maja 2019

Zakładnicy Przyszłości... - Wielka Niewiadoma...


Poruszyła mnie dzisiaj wiadomość o śmierci mojej dobrej znajomej – jeszcze tak bardzo niedawno widziałem ją przecież, a tu – taka wiadomość! Życie – Wielka Niepewność Życia! Nie wiemy, co nas czeka za zakrętem chwili – jednak z uporem maniaka nie chcemy o tym myśleć, nie chcemy zrozumieć, że tak kruche jest życie. najchętniej planujemy życie dalsze i bliższe – jakbyśmy bali się teraz – Żyć Teraz Naprawdę!

14 maja 2019

Zamknijcie mnie, proszę...


Zamknijcie mnie, proszę, na miesiąc, dwa, pół roku... w jakimś miejscu odludnym – może być cela klasztorna, może być jakaś pustelnia, izolatka więzienna, jaskinia filozofów, odległy szałas pasterski na dalekich halach albo w chatce w górach, wywieźcie mnie na zesłanie… - pozwólcie mi tylko zabrać ze sobą komputer, kilka brulionów, ołówek… - dajcie mi ciasną klitkę, w której przestrzenie samotni….
Przeskrobałbym coś niewielkiego, żeby mnie przymknęli, ale mi nie pozwolą zabrać komputera – już to przerabiałem za czasów poprzednich Z.Z., zabrali mi wtedy komputer i pół roku trzymali – nic nie znaleźli tam, oprócz mojego pisania – oddali mi w końcu warsztat, nie mówiąc nawet przepraszam – żałośni stróże prawa! – do dupy z takim prawem! - do dupy też z taką samotnią! - na taką się nie piszę!

13 maja 2019

Złośliwiec ledwie jeszcze żywy...


Jeszcze we mnie dycha ledwie żywy złośliwiec, ale głodem go karmię, głodem złości w sobie i żadne cud jogurty tutaj nie pomogą – w końcu go zagłodzę i uwolnię się!
Ale póki żyje jeszcze we mnie złośliwiec, to co nieco żółci wyleję z siebie dzisiaj - może lżej się zrobi duszy niezłośliwej.

11 maja 2019

Ścigać się? - tylko ze sobą!


Im mniej odsłon na moim blogu, tym bardziej jestem niszowy…. Niech będzie…. Nie piszę przecież dla wszystkich, nie chcę pisać dla wszystkich... – to byłoby straszne. Chyba właśnie mi chodzi o taką niszę, w której z kimś mogę tak pogadać o tym, co we mnie piszczy, co - sądzę - trzeba z siebie wyrzucić. 
Życie jest niesamowite, zwłaszcza to życie w sieci potrafi tak zaskoczyć, że człowiek czasem już nie wie – to naprawdę się dzieje!?!

6 maja 2019

Nie do wiary


Polska staje się dla mnie niczym strefa zero, jakąś krainą półcienia, półmroku, coraz większą tajemnicą… Nie ukrywam, że boję się, gdy słucham, patrzę i myślę o tym, co słyszę i widzę, bo to dobrze nie wróży.
Niedawno na Facebooku przeczytałem to: „Ojciec Dyrektor Dr Tadeusz Rydzyk to dziecko matki Bożej, urodzone 3 Maja. Czy coś Ci to mówi?” To było w formie jakiegoś plakatu. Zapisałem to sobie, a potem dopisałem na gorąco, co myślę – na pewno mi to mówi, że pisał to półgłówek! poza tym dopytałem – Ciekawe co na to Matka Boża?

30 kwietnia 2019

Obrzydlistwo - Śmiać się czy płakać?


O kocie Adolfie, któremu dodałem w nazwie Hit, a który to Adolf Hit zaginął; o tym, jak być nieszczęśliwym i jeszcze tam o czymś – nie będę przecież dokładnie pamiętał, co piszę, bo piszę trochę codziennie i nie sposób się skupić na tym, co już poszło, tylko na tym, co piszę – no to o tym, co wcześniej pisałem dziś na Facebooku, zatem tutaj raczej powtarzać się nie wypada i już! Mogą niektórzy pomyśleć, że nie tylko skupienie, ale i pamięć zawodzi Pisarza Nieznanego. Kto ma ochotę na podróż, zapraszam na moją  stronę FB, a tutaj coś innego – o czym tam nie było.

29 kwietnia 2019

Koci rozum i figle


Gdy zdarza się w życiu człowieka – współczesnego pasibrzucha – tak zwany długi weekend – najpierw dostaje kociego rozumu – nie wie, co zrobić ze sobą – a potem psoci figle ciału swemu i duszy. To nic innego jak fakt, że ktoś niewolnikowi codzienności szarej zdjął na chwilę kajdany, odpiął smycz od obroży i teraz ma sam decydować, co robić, jak, gdzie i po co…

28 kwietnia 2019

Siostry mojej wspomnienie


Mija dzisiaj czwarta rocznica śmierci mojej Siostry – teraz żyje w drzewach, kwiatach, wspomnieniach innych i moich... - audi, vide et sile!
Jeszcze nie zdążyłem wykasować jej numeru telefonu z pamięci swojego, a jej ze swojej pamięci nigdy nie wykasuję. Uśmiecham się do wspomnień... 

25 kwietnia 2019

Ave Cezar!


Gdyby mnie jakiś ludzki, ziemski trybunał zapytał czy wierzę w Jezusa Chrystusa i ja bym odpowiedział, to wtedy by wyszło... z worka – czym się Mistrza zaparł, czy przed ludźmi twardo powiedziałem TAK! To jest taka chwila, o której mówią Ewangelie, że kto się przed ludźmi zaprze Chrystusa, Mistrza, Pana, to i On się tego kogoś zaprze przed Ojcem Swym Niebieskim – karma przecież wraca – to w sumie nic nowego...

24 kwietnia 2019

Nie wyłączać MYŚLENIA


Najlepiej jest wstać o świcie i o nic nie pytać – przyoblec woal uśmiechu, obiecać sobie szczerość i wyjść takim do ludzi – to często nieznośne życie musi się w końcu odmienić, tylko twardo z uśmiechem i koniecznie szczerze... 
Robić swoje z uśmiechem - ludzie myślący przyklasną! 
Nie wyłączajmy myślenia – niech ludzie choć mają złudzenie, że z mądrymi przestają!

23 kwietnia 2019

Tragedia człowieka głupiego...


Tragedia człowieka głupiego w mądrości swojej rzekomej polega często na tym, że nie potrafi słuchać, zwłaszcza siebie samego - a oszołomów? - chętnie! 

22 kwietnia 2019

To są dobre święta, pomimo...


Należę do tych ludzki, dla których samotność to luksus – w sumie jestem szczęściarzem, bo nie jestem samotny, a samotny bywam, gdy wyrwę chwilę dla siebie – w samotności potrafię dużo więcej zrobić. Wiem, że to denerwuje moich dobrych znajomych i najbliższych, że czasem znikam bez śladu. Jakbym uchodzi ciągle na sobie tylko znane odludne miejsca i tam próbował odnaleźć siebie ciągle i ciągle na nowo. Tak już mam – tak zostanie – nikt tego zmienić nie zdoła.
Samotność przez krótką część świąt tych owocowała tym, że mogłem znów obejrzeć ulubione obrazy filmowe – „Skazani na Shawshank”, „Zielona mila”, „Pasja”, jakby mi trochę brakuje „Ostatniego kuszenia” Martina Scorsese, ale całkiem możliwe, że to przegapiłem. Za to w sobotę pierwszy raz miałem okazję zobaczyć obraz Dereka Cianfrance’a „Światło między oceanami”. Film z 2016 roku, dla którego kanwą było opowiadanie M. L. Stedman – australijskiej pisarki. Trochę – czuję to teraz – pobieżnie to obejrzałem, ale kto nie widział – zachęcam…
Redaguję też teksty w samotności swojej – takie małe porządki w bałaganie pisarskim.
Ora et labora! – ta benedyktyńska zasada trafia do mojego kurpiowskiego serca najbardziej z całej nauki Kościoła mojego, pogrążonego dziś w aferach i tonącego w dostatku.
Wiem, że to niezgodne z tradycją takie spędzanie świąt – koniecznie zgodnie z tradycją musi być gościna, suto stół zastawiony, jedzenie ponad stan, no i wypitki tyle, że głowa nie zdzierży. Czasem tradycja bywa trudna do uniesienia i trzeba czasem poświęceń, żeby tradycji sprostać!
I tylko Sri Lanka – eksplozje – ofiary w ludziach – zaprawdę, człowiek potrafi być wilkiem w owczej skórze! – prawdziwa tragedia – straszne żniwo ludzkiej głupoty – i prezydent Polski, tym razem wielki szacunek dla słów prezydenta do rówieśnika Srli Lanki – podpisuję się pod tym, jestem z niego dumny i oby tak trzymał!
A potem noc – praca z tekstem – i znów „Zielona mila” – są obrazy, które chyba mi się nie znudzą, chyba za krótko żyć będę, żebym się zdążył znudzić „Misją”, „Zieloną milą”, „Pasją”, „Ojcem Chrzestnym”… Są też książki, które mógłbym czytać i czytać!
Ale wracając do świąt i samotności mojej – to była taka namiastka Świętego Spokoju i… Pisania – dużo szybciej by poszło to, co chciałbym skończyć, ale nie zawsze życie układa się po naszej myśli.
Pozdrawiam serdecznie i jeszcze wesołych Świąt trwającej Wielkanocy – niech w sercach zostanie na długo!
I prezent ode mnie dla wytrwałych w lekturze - !!!???


21 kwietnia 2019

Zmartwychwstawanie moje...


Wstałem dziś z bólem głowy, jakbym Wielką Sobotę spędził nad butelką i nic innego nie robił, tylko zapijał smutki, bynajmniej nie wodą z sokiem z cytryny, ale – jak mówią – napojem bogów, czarodziejką, gorzałą…– tyle w nocy się działo. Błądziłem wśród ciemności, rozmawiałem z synem, przychodzili umarli, wszystko mnie umacniało, dodawało sił, może dlatego ból głowy tuż po przebudzeniu, bo w ciągu nocy więcej, niż za dnia przeżyłem.

20 kwietnia 2019

Krzyż pusty i grób na niby


Niskim nie wolno ufać, bo mają mózg zbyt blisko tyłka – tak miał się wypowiedzieć jeden wysoki Anglik o niskim Napoleonie przy jakiejś tam okazji. Dzisiaj to usłyszałem w jednym z programów TV. Ciekawe co z wysokimi? i jak ma się u nich duża odległość mózgu od tyłka? no i jaki wpływ ma ta odległość w ogóle? Ciekawe! Szkoda, że ten wysoki Anglik już nie żyje i nic więcej na ten temat nie powie.
Zakupy

18 kwietnia 2019

Wielkoczwartkowa szopka


Dziś wierni (którzy?) przeżywają Wielki Czwartek – podała lokalna stacja radiowa związana z Kk i tym oto stwierdzeniem nic nowego nie odkryła, ale uświadomiła mi, że choć „wiernym” jestem, to wcale Czwartku Wielkiego nie przeżywam, ale żyję chwilą i staram się ten czwartek przeżyć jak najlepiej.

17 kwietnia 2019

Pozytywnie zmęczony


Pozytywne myślenie może równie męczyć, jak ciężka fizyczna praca i wcale zdrowsze nie jest, ale nic innego na razie nie wymyślono lepszego i pewniejszego na piętrzące się kłopoty. Myślę pozytywnie, pozytywnie myślę i dochodzę do miejsca, gdzie można stracić wiarę – czy to dobra droga? – to pozytywne myślenie. Czy nie lepiej by było walnąć sznapsa i zasnąć? Z tym sznapsem to żart, oczywiście, sznaps w niczym nie pomoże – co najwyżej zdołować można się jeszcze bardziej. Jeśli ktoś nie próbował, proszę bardzo, śmiało – ja mam to już za sobą i wiem, czym to pachnie.

15 kwietnia 2019

Nie pękać!


Mam w d-pie „Polskie zadupie”! nie będę tego ciągnął. To i tak nic nie zmieni. Poza tym zaniedbuję się na blogu i w pisaniu w ogóle. Zresztą, w cholerę, co tam to polskie zadupie i moje zaniedbywanie przy tym, że katedra Norte Damme płonie!!! Ano płonie – wszystko, co uważamy teraz za coś świętego z jakiegoś tam powodu czy punktu widzenia (tu przecież swoiste sacrum architektury sakralnej!) – wszystko kiedyś albo spłonie, albo w cholerę w gruzy się rozwali. Za tysiąc, dwa tysiące max lat nikt już o takiej katedrze mówić wcale nie będzie i o wielu innych nie będzie też mowy. Co najwyżej niektórzy będą ślęczeć nad ilustracjami jakimiś albo odgrzebywać ruiny, jak dzisiaj fanatycy odkrywają Mykeny.

13 kwietnia 2019

Polskie zadupie I


To, że nie jest normalnie w moim pięknym kraju, przedstawię poniżej, myślę, że dość dokładnie i na takich przykładach, które raczej dyskusji żadnej w temacie nie powinny wywołać – nad czym tu dyskutować? – nad nienormalnością? – nad jakimś otępieniem umysłowym wielu? – nad naszą ślepotą? – nad naiwnością naszą? – nad nienawiścią naszą kwitnącą bujnie jak nigdy?
1.     Podzieleni jesteśmy na dobrych i złych – ci dobrzy, to ci, co z nami; ci przeciw nam, to wrogowie – to strasznie gówno prawda, bo wszyscy jesteśmy źli, jesteśmy niedoskonali i skłonni do skrótów, w myśleniu też – o grozo! – a czasem zamiast myślenia, tylko emocji kupa.
2.     Nie potrafimy obiektywnie ocenić wartości pracy innych – chętnie deprecjonujemy osiągnięcia nie-naszych, a przeceniamy mierność tych swoich, nie dostrzegając przy tym, jak wszyscy na tym cierpią. Żadnej merytorycznej oceny jednostki – jej umiejętności i osiągnięć – ze świecą szukać tych, co docenią nie-swoich.
3.     Wybory na sołtysa, prezesa OSP, wybory do władz jakiegoś stowarzyszenia – dajmy tu dla przykładu koło gospodyń wiejskich – koniecznie muszą odbywać się w atmosferze rywalizacji „na być albo nie być!” – żadnej tam dyskusji o umiejętnościach, predyspozycjach, wiedzy… - zebrać zwolenników i wygrać za wszelką cenę. Gdy mój dobry znajomy opowiadał mi o ostatnich wyborach na sołtysa w swojej miejscowości, to włos się jeży na głowie – toż to nie o sołtysa „stołek” chodziło chyba, ale co najmniej o jakąś kraju prezydenturę albo i jeszcze wyżej – agitacja ostra, jeśli jest rywal to błotem, władze lokalne koniecznie mieć trzeba też za sobą, bo władze lokalne – a jak! – po cichu agitują. Trzeba koniecznie budżet na jadło i napije. Potem zebranie tak zrobić, tak ludzi zawiadomić, żeby tylko „moi” wiedzieli o nim na pewno, że tylko „moi” pojawili się na nim. Jeśli ktoś się przybłąka spoza „mojego” układu, to w głosowaniu i tak już mi krzywdy nie zrobi. Z takich małych wyborów wychodzą głębokie rowy, które potem latami trzeba zagrzebywać. Nieraz bywa i tak, że ludzie tych rowów przez całą jakąś kadencję nie potrafią przebyć. Czy to jest normalne?
4.     Sprzeciwiamy się kultowi jednostki, brzydzimy się kultem jednostki, a taki Stalin czy Castro… to dla nas obiekt odrazy. Tymczasem na kolanach przed pomnikiem jakimś, tymczasem – bach! – na kolana przed ojcem dyrektorem, tymczasem niemalże modły do prezesa jakiegoś, który nie ma odwagi stanąć na czele rządu. Obalamy pomniki i wznosimy nowe – tym razem tym zasłużonym – naszym – inaczej nie można! Nie wolno mówić źle o tych, co oblekliśmy w aureolę świętości czy błogosławieństwa. Nawet gdy twarde fakty przeczą naszym słowom, to i tak trzeba trwać, bo tak „wiara” każe. Dzisiaj komuchów wyklętych trzeba koniecznie zastąpić wczoraj wyklętymi, a dzisiaj herosami. Trzeba koniecznie na nowo napisać nam historię. I nie żałujmy bratu wznieść bliźniaczych wież – przecież tak zasłużonych ojczyzna jeszcze nie miała!
5.     Lepszy w Polsce katolik, co sobie czasem popije, klepnie dosadnie żonę, nawet podbije jej oko, a potem do kościółka z dzieciakami pobieżny, niż przeciętny luter albo prawosławny; lepszy katolik zły niż święty innowierca – chociaż i zło, i świętość to tylko umowa. Znaleźć jehowego i rąbnąć w niego różańcem, krzyżem go przydusić, dokładnie, żeby nie wstał. A jeśli będzie próbował, to jest tyle sposobów, żeby mu się nie chciało, żeby leżał cichutko.
6.     Subiektywnie rzecz biorąc – jesteśmy skorumpowani – codziennie (teraz rzadziej?) zamyka się łapowników, zamyka się stadami tych, co kradli wczoraj, co wczoraj świętą ojczyznę okradali z dudków. Procesu żadnego nie było – był za to krzyk niemały – i właśnie o to idzie, żeby sobie pokrzyczeć. Polacy przecież lubią, gdy kogoś się aresztuje, gdy kogoś publicznie obrzuci się kłamstwem; tak, Polacy lubią, gdy ktoś jest gorszy od nich albo przynajmniej gdy mogą tak o kimś pomyśleć.
7.     Gdy publicznie przyznaję, że zamiast do kościoła, w niedzielę idę do lasu i po swojemu się modlę, to wzbudzam takie emocje, że tylko stosu trzeba, jehowy strasznie jestem, heretyk, niedowiarek… Tymczasem gdy facet w sutannie zbierze stadko wiernych i w lesie (lub na stadionie) mszę sobie odprawią, to już nie muszą w kościele, oni mogą, gdzie chcą, bo Bóg wszędzie widzi – ale nie mnie – w lesie – w niedzielę. Wczoraj moja znajoma chwali się na portalu, że w szkole nie wszyscy strajkują, msza w szkole będzie z młodzież i że się bardzo cieszy, bo Bóg do szkoły przyjdzie. Ku… ‑ tak pomyślałem, naprawdę tak pomyślałem. Młodzież do szkoły idzie, żeby się czegoś nauczyć, by wiedzy empirycznej co nieco liznąć w życiu. Co ma wspólnego z tym wiara? – szkoła to sprawa „cesarza” – oddajcie cesarzowi, co do cesarza należy, a Bogu, co Boga. Poza tym czy moja znajoma pomyślała przy tym, że w tej właśnie szkole wśród katolickiej młodzieży może się znaleźć owieczka z Kościoła prawosławnego, Kościoła protestanckiego albo na przykład buddysta? Czy my myślimy o tym, że na tym Bożym świecie, poza katolikami nikogo już nie ma?
8.     ………..
Mam jeszcze trochę przykładów, ale to może potem. Przyjaciel rozpuścił wici, że mamy się spotkać u niego. Bieżę więc czym prędzej, a pisać będę później. Nie samym wszak pisaniem człowiek mały żyje!
Gdyby tam ktoś dotknięty został tym pisanie – to niech się nie zamartwia, bo z pewnością nie chciałem. 
I nie poprawiam tego - co mi tam doskonałość!? 


12 kwietnia 2019

Honorowo i... fajnie!


Słońce jeszcze wysoko, a ten dzień taki fajny mi się wydaje, że aż strach myśleć, żeby coś się nie spierniczyło. Znając jednak życie – jeśli sam nie spieprzę końcówki, to do wieczora dotrwam w takim błogim zachwycie.

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...