Poruszyła mnie dzisiaj
wiadomość o śmierci mojej dobrej znajomej – jeszcze tak bardzo niedawno
widziałem ją przecież, a tu – taka wiadomość! Życie – Wielka Niepewność Życia!
Nie wiemy, co nas czeka za zakrętem chwili – jednak z uporem maniaka nie chcemy
o tym myśleć, nie chcemy zrozumieć, że tak kruche jest życie. najchętniej
planujemy życie dalsze i bliższe – jakbyśmy bali się teraz – Żyć Teraz
Naprawdę!
Sam to często
przerabiam, dlatego o tym piszę – mam jednak świadomość tego, że to straszna
głupota i pilnuję się – karcę – zwracam sobie uwagę, żeby w tej właśnie chwili
– nie wczoraj, nie jutro – Żyć!
Taki głupi przykład z
mojego marnego życia, ale przykład wymowny i myślę, że inni to mają. Zacznę od parafrazy
słów Mistrza z Nazaretu – jeśli będziecie wierni w rzeczach małych, nad wielkimi
was postawią – albo – ta przypowieść o Marii i Marcie – jedna krząta się, mota,
zabiega o spraw dziesiątki, a druga siada i słucha, łapie prawdziwie chwilę. Tej
zapracowanej umyka to, co istotne, tej niby-nic-nierobiącej przypada możliwość
zbawienia...
W poniedziałek – 29 kwietnia
– „wyrzuciłem” na pulpit skróty folderów i plików, które zaplanowałem „obrobić”
w ciągu tygodnia. Mija trzeci tydzień, a plików nie ubywa – nie, no skłamałem, ubyło
jeden czy dwa, trzy najwyżej, nie więcej. I „ryją” mi głowę te pliki, z którymi
niby zalegam, które już powinienem w zeszłym tygodniu „obrobić”. Po drodze jednak
życie przyniosło tyle nowego, tyle niespodzianek, niespodziewanych zdarzeń, tyle
spotkań z ludźmi, tyle rozmów… ‑ nie sposób było siedzieć i „pulpitem się martwić”!
Wizje – przedsiębiorczość
– sukces za rok, dwa, trzy – obraz nas bogatych za lat pięć albo dziesięć – SPA
– drogie restauracje i my w nich przy stoliku zamawiający danie, które jest właśnie
na czasie – za rok nowy samochód – może kupimy dom – może się wybierzemy do egzotycznych
krajów… Przyszłości jest w teraźniejszości naszej tak za dużo, jak za mało w nas
życia chwilą właśnie trwającą!
Ale co z tym zrobić? Jak
sobie z tym poradzić? Na każdym kroku przecież bombardują nas, że trzeba odnieść
sukces, trzeba koniecznie być trendy, trzeba być na topie – pierwszym albo wcale!...
To fakt – cały ten świat
– nie, nie świat – ludzie – jakby oszaleli na punkcie sukcesu, siebie właśnie z
przyszłości, z planów, pragnień, marzeń…
Dopiero takie chwile, takie
wiadomości, jak ta ‑ znajomy, ktoś bliski zmarł… ‑ uświadamiają mi, jak bardzo jestem
Zakładnikiem Przyszłości… ‑ Wielkiej Niewiadomej…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz