Jeszcze we mnie dycha
ledwie żywy złośliwiec, ale głodem go karmię, głodem złości w sobie i żadne cud
jogurty tutaj nie pomogą – w końcu go zagłodzę i uwolnię się!
Ale póki żyje jeszcze
we mnie złośliwiec, to co nieco żółci wyleję z siebie dzisiaj - może lżej się zrobi duszy niezłośliwej.
Wkurza mnie
niesamowicie, gdy ludzie powtarzają usłyszane głupoty bez żadnego sprawdzenia,
ani krzty refleksji nad tym, co im podają, a oni dalej – w świat – dodając
skrzydeł głupocie.
Skończył się temat
strajku i buntu nauczycieli – od wczoraj trwa krucjata przeciwko pedofilom.
Trzeba takich ścigać i karać, i usuwać ich sprzed oblicza dzieci – od dzieci
jak najdalej! Gorzej jednak, gdy problem tak poważny służy kilku politycznym
oszołomom za wiatr w kampanii wyborczej, jak to ma miejsce teraz. Gotowi są
obiecać wszystko, żeby zdobyć głosy – gotowi są uśmiercać nawet pedofilii.
Przed chwilą obrzucano błotem nauczycieli – teraz pedofile – jutro zwykli
ludzie! Powiedzmy sobie jasno – pedofilia to problem i tego problemu państwo
nie rozwiąże, nie rozwiąże go też nawet kara śmierci – rodzice muszą być czujni
i gadać z dzieciakami, rodzice muszą czuwać, bo na tym pięknym świecie jest tyle
żarłocznych wilków w owczych niewinnych skórach... Na pewno tego problemu
Jarosław nie rozwiąże i jego przyboczni też mają to gdzieś – oni chcą
tylko głosów na wiosnę i na jesieni – a o problem się martwią, jak o
niepełnosprawnych!
A tak na marginesie
złośliwiec się zapyta – Czy ci nauczyciele, którzy nie strajkowali, nie
nadstawiali karku, a jeszcze i publicznie nawoływali głośno, żeby nie
strajkować, żeby się nie buntować, żeby być cacy belfrem… powinni się ustawić w
kolejce po podwyżkę? To będzie moralne z ich strony? Czy będzie to sk… ‑
zostawiam temat jak jest, czyli niedokończony. Nie pierwszy to temat przeze
mnie porzucony.
O!, i jeszcze to jest –
zacząłem kiedyś przerabiać w chwilach złośliwości na własny użytek znany tekst
modlitwy do Świętego Michała Archanioła, co ma mnie przecież chronić przed
nieczystymi duchami i mocami ciemności – i wyszło z tego to:
Święty Michale
Archaniele wspomagaj mnie w walce, a przeciw niegodziwościom złotoustych z
ekranu bądź mi ochroną i chroń mnie:
przed ojcem dyrektorem i jego
frazeologią,
przed jego wyznawcami i
brakiem horyzontów,
przed polityczną obłudą
i kłamstwem z ust złotych kapiącym,
przed religijną
dewocją,
przed dziennikarzami co niezależność zbrukali,
przed ludźmi smutnymi,
przed złośliwcami (jak
ja!),
nierzadko też i przede
mną, gdyż jestem największym wrogiem dla siebie samego w mojej podróży do Nieba
…..
I tutaj się urywa moja wersja
modlitwy, niedokończona wersja, nie wiem nawet dlaczego tego nie dokończyłem – pewnie
zabrakło mi siły albo jakieś skrupuły targnęły mną w trakcie.
Złośliwiec ledwie jeszcze
żywy we mnie się odzywa.
I nie wiem czy dobrze, że
całkiem go zagłodzę. Czasami bowiem dobrze rzygnąć na tę głupotę, której w Polszcze
mojej przecież nie brakuje!
PS
I żeby nie było - w Polszcze - to celowo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz