Im mniej odsłon na moim
blogu, tym bardziej jestem niszowy…. Niech będzie…. Nie piszę przecież dla
wszystkich, nie chcę pisać dla wszystkich... – to byłoby straszne. Chyba
właśnie mi chodzi o taką niszę, w której z kimś mogę tak pogadać o tym, co we
mnie piszczy, co - sądzę - trzeba z siebie wyrzucić.
Życie jest niesamowite,
zwłaszcza to życie w sieci potrafi tak zaskoczyć, że człowiek czasem już nie wie
– to naprawdę się dzieje!?!
‑ Schudnij 30
kilogramów dzięki tej metodzie!
‑ Pokazała pośladki i
zrobiła furorę – fani są zachwyceni i nie potrafią uwierzyć!
‑ Pokazał tatuaż i ktoś
zbierał szczękę z podłogi! Fani oszaleli, są nawet wniebowzięci!
‑ Tej potrawy
koniecznie wszyscy muszą spróbować! No i wielu próbuje, jak wynika z wpisów.
‑ Jak szybko schudnąć z
brzucha nawet 17 kilogramów? Klikasz, łykasz, leżysz i chudniesz!
‑ Ktoś pokazał brzuch
po ciąży – fani w szoku – ty nie byłaś w ciąży! – wykrzykują we wpisach – cóż
za piękny brzuch!!!
‑ Ktoś przekonuje, że I
pielgrzymkę JP II do Polski trzeba koniecznie świętować w postaci kolejnych
rocznic, bo to takie ważne jak - dajmy - chrzest Mieszka...
Lata nadmiaru
adrenaliny pozbawiły mnie spokojnego snu – nie pamiętam dokładnie – dosłownie
kilka nocy przespanych od A do Z w przeciągu kilku lat, może kilkunastu.
Przeciętna noc Pisarza Nieznanego? Szarpanina, by zasnąć – zaśnięcie –
przebudzenie – papieros, jakieś ciastko – kolejna próba – zaśnięcie – po
godzinie pobudka… Czasami tak trzy razy, aż w końcu rano zmęczonego wyrywał
mnie budzik ze snu, wyrywał wtedy, gdy chciałem w najlepsze jeszcze pospać,
wyrywał, gdy zasnąłem – zdaje się – twardym snem.
Strasznie bombardowani
jesteśmy codziennie informacjami, że jeśli nie sukces, to wcale nie warto żyć.
Świadomie, podświadomie, w reklamie, filmie, piosenkach, programach sportowych…
aż roi się od przykładów tych, którzy sukces odnieśli i których trzeba
naśladować - trzeba do nich dobić, a najlepiej prześcignąć, nie - koniecznie prześcignąć!
Poradników, jak sukces
odnieś i być bogatym nie ma co nawet liczyć – jest ich mnóstwo lub więcej. I
tych, co wiedzą, jak inni powinni postępować, żeby stać się sławnymi, bogatymi i
pięknymi nie brakuje – o nie! – jest ich pod dostatkiem. Mnie na Facebooku
dosłownie prześladuje jeden taki fachowiec, co dokładnie wie, co ja mam zrobić
w życiu, żeby być bogatym. Nawet nie zapytał czy ja tego chcę. Nie zna moich
myśli – ja znam jego zamiary. Tysiącem zapewnień, że mogę być sławny, że mogę
być bogaty i taki wyjątkowy chce mnie po prostu skusić na swoje „tanie”
szkolenie!
Dzisiaj jest regułą – zrobić
dużo szumu, zagadać ludzi, aż padną i czasem nawet dla świętego spokoju kupią to
czy tamto albo przynajmniej obejrzą. Trzeba koniecznie być trendy, bo cała reszta
to szajs!
Straszne – czasami myślę
– to chyba nie mój świat – ale to tylko chwile – to jest przecież mój świat! Tylko
mnie czasem trudno ogarnąć jakieś rzeczy, jak zachwyt nad pośladkami czy czyimś
tatuażem; jak zachwyt nad jakimś daniem, co w oponki pójdzie czy zachwyt nad brzuchem
po ciąży pokazanym publicznie.
Żyję więc w swojej niszy
i próbuję zrozumieć – dokąd to wszystko zmierza, czemu służy i komu? Próbuję też
przemycać pomiędzy wierszami wartości wsi spokojnej w naturze człowieka. Ścigam
się tylko ze sobą, walczę ze słabościami, doskonalę plusy i choć nie widzę ich wiele,
to cieszą mnie tym bardziej – co dla innych miernotą, dla mnie prawdziwym skarbem!
Trzeba mi jeszcze napisać
– nie w zgiełku ziemskiej sławy czekają prawdziwe perły ludzkiego spokoju!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz