17 kwietnia 2019

Pozytywnie zmęczony


Pozytywne myślenie może równie męczyć, jak ciężka fizyczna praca i wcale zdrowsze nie jest, ale nic innego na razie nie wymyślono lepszego i pewniejszego na piętrzące się kłopoty. Myślę pozytywnie, pozytywnie myślę i dochodzę do miejsca, gdzie można stracić wiarę – czy to dobra droga? – to pozytywne myślenie. Czy nie lepiej by było walnąć sznapsa i zasnąć? Z tym sznapsem to żart, oczywiście, sznaps w niczym nie pomoże – co najwyżej zdołować można się jeszcze bardziej. Jeśli ktoś nie próbował, proszę bardzo, śmiało – ja mam to już za sobą i wiem, czym to pachnie.

Czytam różne wskazówki na temat mojej strony na fb – ostatnio niejaki Dawid strasznie mi doradza i zapewnia w ebooku, że starczy mi pół roku, a moja strona – firma rozkwitnie na skalę światową. Pozytywne cholernie, tylko Dawid nie wie, że moim towarem jest moje pisanie, a nie jakiś gadżet – wstążka czy zegarek i z takim towarem wcale niełatwo się bujać. Ale Dawid ostro myśli pozytywnie i przekonuje wszystkich (bo chyba nie tylko mnie?), że tak trzeba myśleć i działać też pozytywnie, to pozytywnie wyjdzie nawet z negatywu.
Przewaliłem sprawę, może sprawy dwie, mam jakiś czas luzu – pozytywne strasznie – będę mógł przez dni kilka skupić się na pisaniu. Nie wolno tylko dopuścić myśli negatywnych. I bach!, masz, babo, placek, masz, chłopie, pozytywy – żona mnie zawołała i mówi „zgasł dekoder” – patrzę, dekoder ślepy, ciemny, żadne światełko nie wydobywa się zeń, czyli zgasł rzeczywiście. Wyjąłem wtyczkę z gniazdka, włożyłem z powrotem, a dekoder jak ślepy wcześniej, tak i później ślepy. Super! Pomyślałem i przypominam sobie – tylko myśl pozytywnie. W sumie, czemu nie – i tak telewizorni nie oglądam dużo, co najwyżej kiedy chcę się trochę zdołować, to włączam telepisownię i po kilku minutach jestem już w siódmy piekle. Nie będzie jednak tragedii, jeśli przez dzień albo dwa w siódmym piekle nie będę – może tak będzie lepiej. Ale dla spokoju zapowiedziałem stanowczo, że jutro ten dekoder do doktora wiozę – doktora od dekoderów, chyba dość jasno piszę, niech ten doktor wypowie się na temat sprzętu. I tak sobie myślę, czyli jutro dekoder i jeszcze jedna sprawa – a czas na pisanie? Tylko myśl pozytywnie – przypominam sobie i staram się – o, Boże! – jak ja się mocno staram!
Za oknem zapadł już zmrok, jak dobrze, że ten dzień minął – jestem dość mocno zmęczony pozytywnym myśleniem. Nie myślcie tylko, że jutro sobie będę odpuszczał – nawet gdy kamień gryźć, to z uśmiechem szczerym i z taką przy tym miną, jakbym krewetki wcinał – podałem za przykład krewetki, bo lubię owoce morza.
A teraz UWAGA! Wyszedłem i jeszcze raz włączyłem dekoder do sieci – na wyświetlaczu „On” – cholera!, może zadziała! Jeszcze chwilę zaczekam z wrzuceniem tego posta, bo to byłby dowód, że pozytywne myślenie, to żadne tam jakieś manowce.
Minęło trochę czasu i dekoder znów „ślepy”!
A ja?
Myślę pozytywnie!
Do… kolejnego wpisu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...