2 kwietnia 2019

"Pod żaglami nadziei"


Życie nadzieją, myślenie według nadziei i działanie z nadzieją staje się godne i sensowne. Jak mówi przysłowie, strach zabija, nadzieja leczy.
„Pod żaglami nadziei” – jak pisze Cz. Nosal… 

… przekonanie, że dzięki umiejętnościom poznawczym i silnej woli z dużym prawdopodobieństwem osiąga się ważne cele edukacyjne, wpływa korzystnie na rezultaty nauczania.

Znany epidemiolog, L. Sagan stwierdził z pewną dozą przesady, że większe znaczenie w zmniejszeniu umieralności nie tyle miały tradycyjne metody leczenia, ile wzrost poziomu nadziei pacjentów i obniżenie ich rozmiaru rozpaczy.
Chorzy, którzy mają wysoki poziom nadziei, nie ogniskują się na dolegliwościach, tylko traktują je jako jeden z elementów ich życia. Nie przesłaniają sobie celów dolegliwościami.
Nadzieja może wiele, ale nie może wszystkiego.
Odgrywa ona pewną rolę również w polityce, w działalności przywódców i ludzi władzy

Elity trzymające władzę, które charakteryzują się jej [nadziei] niskim poziomem, nie myślą perspektywicznie; interesuje ich czas od wyborów do wyborów… Toczą grę o władzę, a nie o dobro wspólne.

Deficyt nadziei i nadmiar strachu
Zgodnie z potocznymi poglądami i z wynikami licznych badań naukowych przeprowadzonych między innymi przez M. Jarymowicz i D. Bar – Tala, w obecnych czasach strach dominuje – lub mówiąc ostrożniej, często dominuje – nad nadzieją. Siła tej dominacji zależy od rozwoju cywilizacji, od rodzaju kultury, od aktualnych wydarzeń zagrażających lub budujących, które występują w danym państwie czy środowisku lokalnym.

… wiadomo, iż w USA nadzieja oraz optymizm są szczególnie silne. Nazywa się ją czasem civil religion, czyli świecką religią.
Przewaga orientacji lękowej nad orientacją pełną nadziei jest niebezpieczna.

Nieprawdopodobne wydawało się możliwe.
Można by cytować wiele przykładów, które wykazują, że nadzieja – jak niewidzialna ręka – pozytywnie wpływa na stosunki między jednostkami i narodami.
Czy nadziei można się nauczyć? Poprzez zmianę środowiska albo w szkole, na uczelni. Tych form nie należy przeceniać, bo pewni ludzi, na przykład politycy, są odporni na uczenie się. Mimo to warto podejmować próby.
Wiele zależy – również w moim kraju – od podniesienia poziomu autentycznej nadziei, wpisanej w kulturę zbiorowości i osobowość jednostki.

To tak, żeby zamknąć temat wywodów Józefa Kozieleckiego na temat cywilizacji strachu i kultury nadziei, a więc na temat czasów, w których obecnie żyjemy, realiów, w których codziennie musimy się odnaleźć. Wspomniałem o tym, że gdy czytam takie teksty – teksty moich ziomków – czuję wielką dumę z faktu, iż jestem Polakiem. Wystarczyło jednak dziś z rana kilkanaście minut wywodów z telepisowni i cała duma poszła… w las – nie napiszę przecież w pi…!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...