Możemy
założyć, że prawdziwym źródłem wszystkich tekstów, a już zwłaszcza takich, jak
„Spokój Modlitwy” albo, jak kto woli „Modlitwy o Pogodę Ducha”, jest sam Bóg!
Czyż nie można założyć, że On jest prawdziwym autorem wszystkiego dobrego, co
ludziom w niedoskonałości ich uda się uczynić?
Nie
musimy w sumie wiedzieć, kto dany tekst napisał, choć dobrze jest poznać
źródło. Nie autor jednak jest najważniejszy. Ważne jest, żeby tekst do nas
przemawiał. Czyż mało mamy tekstów anonimowych, do autorstwa których chętnie
byśmy się sami przyznali? Nie myślę tu oczywiście o anonimowych tekstach
„życzliwych”!
Ostatnio
enigmatycznie zakończyłem swoje rozważania i poddałem w wątpliwość autorstwo
Reinhalda Niebuhra wspomnianego tekstu modlitwy. Uczyniłem to, ponieważ za
każdym razem, kiedy wpisywałem początkowe wersy modlitwy w wyszukiwarkę,
znajdowałem informacje, że niektóre źródła przypisują autorstwo temu tekstowi
Markowi Aureliuszowi. Pomyślałem super! Marek Aureliusz zawsze sentymentalnie
kojarzył i kojarzy mi się z wierszem Z. Herberta „Do Marka Aurelego”. Polecam
ten utwór wszystkim. Naprawdę warto przeczytać! Z pewnością też spotkałem się z
twórczością tego stoika na studiach na zajęciach z historii filozofii. Nie
jestem jednak tego pewny, ponieważ Aureliusz zaliczany jest do tzw. późnej
szkoły stoicyzmu i mógł w programie studiów funkcjonować tylko z imienia i
nazwiska przy takich gigantach stoicyzmu jak Zenon z Kition, Ariston z Chios,
Chryzyp z Soloj czy jego uczeń i następca Zenon z Tarsu.
Wracajmy
jednak do tematu i kilka słów o samym Marku Aureliuszu, a dokładniej o Marku
Aureliuszu Antoninusie albo Marku Anniuszu Aureliuszu Werusie. Urodził się 21
kwietnia 121r. w Rzymie. Zmarł 17 marca 180r. w Vindobonie, obecnie Wiedeń. Był
nie tylko cesarzem rzymskim (od 161r., w latach 161-169 sprawował rządy wraz z
przyrodnim bratem Lucjuszem Werusem),
ale również pisarzem i filozofem. Życie Marka Aureliusza było przykładem
skromności i spokoju, z surowymi zasadami.
Niektórym
czytającym ten tekst sen z oczu może spędzać fakt, że za jego panowania
prześladowano w Cesarstwie członków sekt wczesnochrześcijańskich, czyli
montanistów. Takie jednak były czasy, zgodne zresztą z przepowiedniami samego
Chrystusa!
Wracajmy
do porzuconego wątku. Otóż niektóre źródła podają, że tekst „Modlitwy o Pogodę
Ducha” mógł napisać właśnie Marek Aureliusz. W Internecie można znaleźć wiele
wypowiedzi, w których autorzy, powołując się na „Rozmyślania” Marka Aureliusza,
przytaczają tekst modlitwy praktycznie tożsamy z tekstem Reinhalda Niebuhra.
„Rozmyślania”
Marka Aureliusza to dzieło jego życia, które w rzeczywistości autor zatytułował
„Do siebie samego”. Wspomniane „Rozmyślania” przyjęły się jednak w
tłumaczeniach i tak już zostało. Dodajmy jeszcze, że dzieło zostało napisane po
grecku, w sumie jak na prawdziwego filozofa przystało!
A
zatem zwolennicy autorstwa Maraka Aureliusza naszej modlitwy, na różnych
stronach internetowych, podają taki oto jej tekst w języku polskim:
Boże, użycz mi pogody ducha
Abym godził się z tym
Czego nie mogę zmienić
Odwagi
Abym zmieniał to
Co mogę zmienić
I mądrości
Abym odróżniał jedno od drugiego
Pozwól mi co dzień
Żyć tylko jednym dniem
I czerpać radość chwili, która trwa
I w trudnych doświadczeniach losu
Ujrzeć drogę wiodącą do spokoju
I przyjąć - jak Ty to czyniłeś –
Ten grzeszny świat takim
Jakim on naprawdę jest
A nie takim, jak ja chciałbym go widzieć
I ufać, że jeśli posłusznie poddam się Twojej woli
To wszystko będzie jak należy
Tak, bym w życiu osiągnął umiarkowane szczęście
A w życiu przyszłym, u Twego boku,
Na wieki posiadł szczęśliwość nieskończoną.
Przypomnijmy
jeszcze tylko moje toporne tłumaczenie tekstu Niebuhra:
Boże, daj mi wdzięk
akceptować ze spokojem
rzeczy, które nie
mogą być zmienione,
odwagę zmieniać
rzeczy,
które powinny być
zmienione
i mądrość odróżniać
jedno od drugiego.
Żyjąc jednym dniem
jednocześnie,
ciesząc się jedną
chwilą jednocześnie,
zgadzać się z męką
jako ścieżką do pokoju,
znosząc, jak Jezus
robił,
ten grzeszny świat,
jaki jest.
Nie, jak miałbym to
ja,
ufając, że Ty
zrobisz wszystkie rzeczy dobrze,
jeżeli poddam się
Twojej woli,
a zatem mogę być
rozsądnie szczęśliwy w tym życiu
i wielce szczęśliwy
z Tobą wiecznie w następnym.
Amen!
A
niech to! Przecież te teksty pokrywają się jak jasna cholera! No dobrze, moje
tłumaczenie jest denne w porównaniu z wersjami internetowymi. Nawet nie będę
próbował się tłumaczyć, bo wszyscy wiedzą, że tłumacz ze mnie żaden! I tyle na
ten temat!
Nie
wątpię też na razie, podkreślam „na razie”, w to, że autorzy internetowych
wpisów mają rację, przypisując pierwowzór tekstu modlitwy Markowi Aureliuszowi.
I teraz dlaczego to „na razie”? Ponieważ nie wiem czy w dziele życiowym
Aureliusza „Do siebie samego” = „Rozmyślaniach” taki tekst się pojawił!
Postanowiłem
jednak dokładnie przeanalizować dzieło Marka Aureliusza w tłumaczeniu Mariana
Reitera. Założyłem, że przestudiuję tekst pod kątem stosunku Aureliusza do
religii, bogów i tekstu wspomnianej modlitwy oraz wyszukam wszystkie frazy
dotyczące pogody ducha. No i mam oczywiście nadzieję, że znajdę tam tekst, o
którym mowa wyżej!
Teraz
natomiast jeszcze jeden, osobisty wątek mojej przygody z „Modlitwą o Pogodę
Ducha”. Otóż, nie wiedziałem, nie mogłem sobie przypomnieć, nie rozumiałem…,
kiedy zetknąłem się z tekstem tej modlitwy? Kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt…,
raczej kilkanaście lat temu. Za nic przypomnieć sobie jednak nie mogłem, gdzie
i kiedy! Na szczęście w tajemniczości naszego umysłu to, co przeczytamy, ucieka
z naszej pamięci, ale zupełnie nie znika, przesuwane jest w kącik naszej
świadomości czy podświadomości i czeka tam cierpliwie, aż wytężymy nieco
łepetynę i dogrzebiemy się do potrzebnych informacji. No i masz! W czasie
studiów z moim przyjacielem Krzysztofem często odwiedzaliśmy antykwariaty,
gdzie namiętnie kupowaliśmy stare, ale nie tylko, wydania książek. No i w jednej
z tych książek „Panie, Imię Twoje Pokój…”, która miała jakby nadtytuł „Modlitwy
wielkich Rosjan” znalazłem teks podobny do „Modlitwy o Pogodę Ducha”. To tekst
anonimowego Rosjanina, który w XX wieku spisał Modlitwę poranną ostatnich
starców pustelni Optyńskiej. Skoro spisał w XX wieku tekst modlitwy ostatnich
starców pustelni, to przez ile lat mieszkańcy tejże pustelni optyńskiej
odmawiali ją? Tylko starcy, którzy pierwsi zaczęli ją odmawiać, wiedzą. Oto
tekst tej modlitwy w przekładzie Zbigniewa Podgórca:
Panie,
Daj
mi w spokoju ducha
Przyjąć
wszystko, co przyniesie nadchodzący dzień,
Spraw,
abym całkowicie
Poddał
się Twej świętej woli.
W
każdej chwili tego dnia
Kieruj
mną i podtrzymuj
We
wszystkim.
Choćbym
nie wiem jak złe wieści
Otrzymał
w ciągu tego dnia,
Naucz
mnie przyjmować je
W
spokoju duszy
I
w niezłomnym przekonaniu,
Że
wszystko dokonuje się
Za
przyzwoleniem
Świętej
woli Twojej.
Bądź
Panem mych
Uczynków
i słów,
Uczuć
i myśli!
We
wszelkich niespodziewanych
Dla
mnie chwilach
Nie
pozwól mi nigdy zapomnieć,
Że
wszystko posłane jest mi
Od
Ciebie!
Naucz
mnie postępować
Szczerze
i roztropnie
Z
każdym członkiem mojej wspólnoty,
Nikogo
nie krzywdząc i nie trwożąc!
Panie,
daj mi siły
Znosić
trud dnia nadchodzącego
I
pozwól znieść wszystko,
Cokolwiek
przyniesie!
Kieruj
mą wolą
I
naucz mnie modlić się.
Naucz
Żywić
nadzieję, wierzyć,
Kochać,
cierpieć i przebaczać!
Amen.
Jeśli
ktoś uważa, że to dwie różne i semantycznie zupełnie nieprzystające do siebie
modlitwy, niech mi powie. Ja jednak sądzę, że więcej je łączy, niż dzieli.
Cieszę się też z tego, że zdołałem sobie przypomnieć źródło mojej analogii
innej modlitwy z „Modlitwą o Pogodę Ducha”.
Miałem
już dzisiaj kończyć zgrabną pointą te rozważania na temat „Modlitwy o Pogodę
Ducha”, ale nie mogę, ponieważ ciągle zgłębiam dzieło Marka Aureliusza „Do
siebie samego”. I absolutnie nie zdradzę, co już tam wyczytałem, ale przyznać
mogę, że jestem pod dużym wrażeniem!
Na
koniec natomiast przytoczę utwór Zbigniewa Herberta „Do Marka Aurelego” z
życzeniami miłej lektury i głębokich przeżyć estetycznych:
Do Marka Aurelego
Dobranoc Marku lapę zgaś
i zamknij książkę Już nad głową
wznosi się srebrne larum gwiazd
to niebo mówi obcą mową
to barbarzyński okrzyk trwogi
którego nie zna twa łacina
to lęk odwieczny ciemny lęk
o kruch ludzki ląd zaczyna
bić I zwycięży Słyszysz szum
to przypływ Zburzy twe litery
żywiołów niewstrzymany nurt
aż runą świata ściany cztery
cóż nam – na wietrze drżeć
i znów w popioły dmuchać mącić eter
gryźć palce szukać próżnych słów
i wlec za sobą cień poległych
więc lepiej Marku spokój zdejm
i ponad ciemność podaj rękę
niech drży gdy bije w zmysłów pięć
jak w wątłą lirę ślepy wszechświat
zdradzi nas wszechświat astronomia
rachunek gwiazd i mądrość traw
i twoja wielkość zbyt ogromna
i mój bezradny Marku płacz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz