29 stycznia 2015

Źródło Modlitwy...

Możemy założyć, że prawdziwym źródłem wszystkich tekstów, a już zwłaszcza takich, jak „Spokój Modlitwy” albo, jak kto woli „Modlitwy o Pogodę Ducha”, jest sam Bóg! Czyż nie można założyć, że On jest prawdziwym autorem wszystkiego dobrego, co ludziom w niedoskonałości ich uda się uczynić?

Nie musimy w sumie wiedzieć, kto dany tekst napisał, choć dobrze jest poznać źródło. Nie autor jednak jest najważniejszy. Ważne jest, żeby tekst do nas przemawiał. Czyż mało mamy tekstów anonimowych, do autorstwa których chętnie byśmy się sami przyznali? Nie myślę tu oczywiście o anonimowych tekstach „życzliwych”!
Ostatnio enigmatycznie zakończyłem swoje rozważania i poddałem w wątpliwość autorstwo Reinhalda Niebuhra wspomnianego tekstu modlitwy. Uczyniłem to, ponieważ za każdym razem, kiedy wpisywałem początkowe wersy modlitwy w wyszukiwarkę, znajdowałem informacje, że niektóre źródła przypisują autorstwo temu tekstowi Markowi Aureliuszowi. Pomyślałem super! Marek Aureliusz zawsze sentymentalnie kojarzył i kojarzy mi się z wierszem Z. Herberta „Do Marka Aurelego”. Polecam ten utwór wszystkim. Naprawdę warto przeczytać! Z pewnością też spotkałem się z twórczością tego stoika na studiach na zajęciach z historii filozofii. Nie jestem jednak tego pewny, ponieważ Aureliusz zaliczany jest do tzw. późnej szkoły stoicyzmu i mógł w programie studiów funkcjonować tylko z imienia i nazwiska przy takich gigantach stoicyzmu jak Zenon z Kition, Ariston z Chios, Chryzyp z Soloj czy jego uczeń i następca Zenon z Tarsu.
Wracajmy jednak do tematu i kilka słów o samym Marku Aureliuszu, a dokładniej o Marku Aureliuszu Antoninusie albo Marku Anniuszu Aureliuszu Werusie. Urodził się 21 kwietnia 121r. w Rzymie. Zmarł 17 marca 180r. w Vindobonie, obecnie Wiedeń. Był nie tylko cesarzem rzymskim (od 161r., w latach 161-169 sprawował rządy wraz z przyrodnim bratem  Lucjuszem Werusem), ale również pisarzem i filozofem. Życie Marka Aureliusza było przykładem skromności i spokoju, z surowymi zasadami.
Niektórym czytającym ten tekst sen z oczu może spędzać fakt, że za jego panowania prześladowano w Cesarstwie członków sekt wczesnochrześcijańskich, czyli montanistów. Takie jednak były czasy, zgodne zresztą z przepowiedniami samego Chrystusa!
Wracajmy do porzuconego wątku. Otóż niektóre źródła podają, że tekst „Modlitwy o Pogodę Ducha” mógł napisać właśnie Marek Aureliusz. W Internecie można znaleźć wiele wypowiedzi, w których autorzy, powołując się na „Rozmyślania” Marka Aureliusza, przytaczają tekst modlitwy praktycznie tożsamy z tekstem Reinhalda Niebuhra.
„Rozmyślania” Marka Aureliusza to dzieło jego życia, które w rzeczywistości autor zatytułował „Do siebie samego”. Wspomniane „Rozmyślania” przyjęły się jednak w tłumaczeniach i tak już zostało. Dodajmy jeszcze, że dzieło zostało napisane po grecku, w sumie jak na prawdziwego filozofa przystało!
A zatem zwolennicy autorstwa Maraka Aureliusza naszej modlitwy, na różnych stronach internetowych, podają taki oto jej tekst w języku polskim:

Boże, użycz mi pogody ducha
Abym godził się z tym
Czego nie mogę zmienić
Odwagi
Abym zmieniał to
Co mogę zmienić
I mądrości
Abym odróżniał jedno od drugiego
Pozwól mi co dzień
Żyć tylko jednym dniem
I czerpać radość chwili, która trwa
I w trudnych doświadczeniach losu
Ujrzeć drogę wiodącą do spokoju
I przyjąć - jak Ty to czyniłeś – 
Ten grzeszny świat takim
Jakim on naprawdę jest
A nie takim, jak ja chciałbym go widzieć
I ufać, że jeśli posłusznie poddam się Twojej woli
To wszystko będzie jak należy
Tak, bym w życiu osiągnął umiarkowane szczęście
A w życiu przyszłym, u Twego boku,
Na wieki posiadł szczęśliwość nieskończoną.

Przypomnijmy jeszcze tylko moje toporne tłumaczenie tekstu Niebuhra:

Boże, daj mi wdzięk akceptować ze spokojem
rzeczy, które nie mogą być zmienione,
odwagę zmieniać rzeczy,
które powinny być zmienione
i mądrość odróżniać jedno od drugiego.
Żyjąc jednym dniem jednocześnie,
ciesząc się jedną chwilą jednocześnie,
zgadzać się z męką jako ścieżką do pokoju,
znosząc, jak Jezus robił,
ten grzeszny świat, jaki jest.
Nie, jak miałbym to ja,
ufając, że Ty zrobisz wszystkie rzeczy dobrze,
jeżeli poddam się Twojej woli,
a zatem mogę być rozsądnie szczęśliwy w tym życiu
i wielce szczęśliwy z Tobą wiecznie w następnym.
Amen!

A niech to! Przecież te teksty pokrywają się jak jasna cholera! No dobrze, moje tłumaczenie jest denne w porównaniu z wersjami internetowymi. Nawet nie będę próbował się tłumaczyć, bo wszyscy wiedzą, że tłumacz ze mnie żaden! I tyle na ten temat!
Nie wątpię też na razie, podkreślam „na razie”, w to, że autorzy internetowych wpisów mają rację, przypisując pierwowzór tekstu modlitwy Markowi Aureliuszowi. I teraz dlaczego to „na razie”? Ponieważ nie wiem czy w dziele życiowym Aureliusza „Do siebie samego” = „Rozmyślaniach” taki tekst się pojawił!
Postanowiłem jednak dokładnie przeanalizować dzieło Marka Aureliusza w tłumaczeniu Mariana Reitera. Założyłem, że przestudiuję tekst pod kątem stosunku Aureliusza do religii, bogów i tekstu wspomnianej modlitwy oraz wyszukam wszystkie frazy dotyczące pogody ducha. No i mam oczywiście nadzieję, że znajdę tam tekst, o którym mowa wyżej!
Teraz natomiast jeszcze jeden, osobisty wątek mojej przygody z „Modlitwą o Pogodę Ducha”. Otóż, nie wiedziałem, nie mogłem sobie przypomnieć, nie rozumiałem…, kiedy zetknąłem się z tekstem tej modlitwy? Kilka, kilkanaście, kilkadziesiąt…, raczej kilkanaście lat temu. Za nic przypomnieć sobie jednak nie mogłem, gdzie i kiedy! Na szczęście w tajemniczości naszego umysłu to, co przeczytamy, ucieka z naszej pamięci, ale zupełnie nie znika, przesuwane jest w kącik naszej świadomości czy podświadomości i czeka tam cierpliwie, aż wytężymy nieco łepetynę i dogrzebiemy się do potrzebnych informacji. No i masz! W czasie studiów z moim przyjacielem Krzysztofem często odwiedzaliśmy antykwariaty, gdzie namiętnie kupowaliśmy stare, ale nie tylko, wydania książek. No i w jednej z tych książek „Panie, Imię Twoje Pokój…”, która miała jakby nadtytuł „Modlitwy wielkich Rosjan” znalazłem teks podobny do „Modlitwy o Pogodę Ducha”. To tekst anonimowego Rosjanina, który w XX wieku spisał Modlitwę poranną ostatnich starców pustelni Optyńskiej. Skoro spisał w XX wieku tekst modlitwy ostatnich starców pustelni, to przez ile lat mieszkańcy tejże pustelni optyńskiej odmawiali ją? Tylko starcy, którzy pierwsi zaczęli ją odmawiać, wiedzą. Oto tekst tej modlitwy w przekładzie Zbigniewa Podgórca:

Panie,
Daj mi w spokoju ducha
Przyjąć wszystko, co przyniesie nadchodzący dzień,
Spraw, abym całkowicie
Poddał się Twej świętej woli.
W każdej chwili tego dnia
Kieruj mną i podtrzymuj
We wszystkim.
Choćbym nie wiem jak złe wieści
Otrzymał w ciągu tego dnia,
Naucz mnie przyjmować je
W spokoju duszy
I w niezłomnym przekonaniu,
Że wszystko dokonuje się
Za przyzwoleniem
Świętej woli Twojej.

Bądź Panem mych
Uczynków i słów,
Uczuć i myśli!
We wszelkich niespodziewanych
Dla mnie chwilach
Nie pozwól mi nigdy zapomnieć,
Że wszystko posłane jest mi
Od Ciebie!

Naucz mnie postępować
Szczerze i roztropnie
Z każdym członkiem mojej wspólnoty,
Nikogo nie krzywdząc i nie trwożąc!

Panie, daj mi siły
Znosić trud dnia nadchodzącego
I pozwól znieść wszystko,
Cokolwiek przyniesie!
Kieruj mą wolą
I naucz mnie modlić się.
Naucz
Żywić nadzieję, wierzyć,
Kochać, cierpieć i przebaczać!
Amen.

Jeśli ktoś uważa, że to dwie różne i semantycznie zupełnie nieprzystające do siebie modlitwy, niech mi powie. Ja jednak sądzę, że więcej je łączy, niż dzieli. Cieszę się też z tego, że zdołałem sobie przypomnieć źródło mojej analogii innej modlitwy z „Modlitwą o Pogodę Ducha”.
Miałem już dzisiaj kończyć zgrabną pointą te rozważania na temat „Modlitwy o Pogodę Ducha”, ale nie mogę, ponieważ ciągle zgłębiam dzieło Marka Aureliusza „Do siebie samego”. I absolutnie nie zdradzę, co już tam wyczytałem, ale przyznać mogę, że jestem pod dużym wrażeniem!
Na koniec natomiast przytoczę utwór Zbigniewa Herberta „Do Marka Aurelego” z życzeniami miłej lektury i głębokich przeżyć estetycznych:

Do Marka Aurelego
Dobranoc Marku lapę zgaś
i zamknij książkę Już nad głową
wznosi się srebrne larum gwiazd
to niebo mówi obcą mową
to barbarzyński okrzyk trwogi
którego nie zna twa łacina
to lęk odwieczny ciemny lęk
o kruch ludzki ląd zaczyna

bić I zwycięży Słyszysz szum
to przypływ Zburzy twe litery
żywiołów niewstrzymany nurt
aż runą świata ściany cztery
cóż nam – na wietrze drżeć
i znów w popioły dmuchać mącić eter
gryźć palce szukać próżnych słów
i wlec za sobą cień poległych

więc lepiej Marku spokój zdejm
i ponad ciemność podaj rękę
niech drży gdy bije w zmysłów pięć
jak w wątłą lirę ślepy wszechświat
zdradzi nas wszechświat astronomia
rachunek gwiazd i mądrość traw
i twoja wielkość zbyt ogromna

i mój bezradny Marku płacz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...