22 stycznia 2015

Modlitwa o być...

Każdy powinien mieć swoją modlitwę! Powtarzać jej słowa! Rozmyślać nad jej słowami! Starać się żyć według jej słów! Napełnić jej treścią własne życie! Aż przyjedzie dzień, że odmawiający stanie się modlitwą, a modlitwa nim!

Często bywa tak, że Anonimowi Alkoholicy czy Anonimowi Narkomani rozpoczynają i kończą swoje spotkania „Modlitwą o Pogodę Ducha”. Wielu z nich, jeśli nie wszyscy rozpoczynają z jej tekstem na wargach kolejnych rozpoczynający się dzień. To piękna modlitwa i jeszcze piękniejszy zwyczaj jej odmawiania! Najbardziej znana, obiegowa wersja tej modlitwy brzmi:

Boże (Panie), użycz mi pogody ducha,
abym godził się z tym,
czego nie mogę zmienić;
odwagi,
abym zmieniał to,
co mogę zmienić
i mądrości,
abym odróżniał jedno od drugiego!

To, że jest w niej wszystko, aby zachować duchową równowagę w cywilizacyjnym rozgardiaszu i pogoni współczesnego człowieka za coraz to nowymi mirażami szczęścia, nie trzeba chyba nikogo przekonywać.
Zainteresowało mnie jednak kilka spraw związanych z tekstem tej modlitwy. Między innymi tekst oryginalny i przypisywanie autorstwa.
Tekst angielski, z którego AA zaczerpnęli tę modlitwę, brzmi:

„Serenity Prayer”
God, grant me the serenity
to accept the things I cannot change,
the courage to change the things I can
and the wisdom to know the difference!

Pokusiłem się o własne tłumaczenie tekstu. Nie po to, aby pochwalić się swoją angielszczyzną, która jest na poziomie przysłowiowego Kalego, czyli Kali eat, Kali drink…, ale dlatego, iż uważam, że przy pomocy słownika i odrobinie chęci możliwe jest tłumaczenie tekstów. Uważam, że w ten sposób sam tekst utworu czy modlitwy staje się bliższy temu, który włożył nieco wysiłku w osiągnięcie celu. I mi wyszło z tłumaczenia? Sam tytuł należałoby tłumaczyć „Spokój Modlitwy”, „Modlitwa Spokoju” albo „Modlitwa o Spokój”. Natomiast dość wierne tłumaczenie tekstu samej modlitwy dało mi taki efekt:

Boże, użycz mi spokoju,
abym godził się z rzeczami, których zmienić nie mogę;
odwagi,
żebym zmieniał rzeczy, które mogę;
i mądrości,
abym widział różnice!

Dość pokaźna różnica, nie tyle w zawartości semantycznej, co brzmieniowej, jeśli porównać ją z obiegową „Modlitwą o Pogodę Ducha”.
Dlaczego tak wyszło?
Potocznie autorstwo modlitwy przypisuje się amerykańskiemu teologowi Reinhaldowi Niebuhrowi (1892 – 1971). Niebuhr miał wraz z wiernymi odmawiać tę modlitwę na zakończenie niedzielnego nabożeństwa.
Źródła anglojęzyczne podają, że tekst modlitwy krążył najpierw w formie ustnej. Zakłada się, że drukowana wersja pojawiła się na początku lat 30. XX wieku w amerykańskich gazetach.
Badacze autorstwa tego tekstu nie są jednak do końca przekonani, że napisał ją sam Niebuhr. Na przykład Fred R. Shapiro twierdzi, że autorstwo tej modlitwy mogło być tylko przypisane Niebuhrowi w książce Winnfred Crane Wygal „We Plan Our Own Workship Services”. Sam Niebuhr nie opublikował tekstu modlitwy do 1951 roku, chociaż poprzednio ukazywała się ona opatrzona jego nazwiskiem jako autora.
Ale jak to w życiu często bywa – fama, półprawda czy w końcu prawda, jeśli już zostały publicznie rozpowszechnione przez środki przekazu, które mamy dzisiaj od ręką, to z cudem graniczy odsianie plew od ziaren.
Po ukazaniu się „Modlitwy…” w prasie, inni korzystający z tego tekstu przypisywali autorstwo Niebuhrowi. I tak już zostało! Prawidłowo? Można drążyć temat!
Bez wątpienia musiało z tym autorstwem być jakieś zamieszanie, skoro sam Niebuhr w styczniowym numerze „Winorosli” w 1950r. oświadczył: „Uczciwie wierzę, że napisałem to sam”.
Oliwy do ognia dolała nieco żona Niebuhr’a, która w nieopublikowanym memorandum stwierdziła, że modlitwa została napisana w 1941 lub 42 roku. Na szczęście nie wykluczyła przy tym, że wcześniej tekst modlitwy mógł być używany i powielany w formie ustnej już w latach 30. XX wieku.
Trzeba będzie za chwilę do autorstwa powrócić, a teraz biec myślą dalej. Należy stwierdzić, że najbardziej znana wersja „Modlitwy…”, która stała się swoistą międzynarodówką AA czy AN, to wersja skrócona i zmodyfikowana, o czym zresztą wspominał i sam Niebuhr.
Tak brzmi anglojęzyczna wersja pełnego tekstu:

God, give me grace to accept with serenity
the things that cannot be changed,
curage to change the things
which should be changed
and the Wisdom to distinguish the one from other.
Living one day at a time,
enjoying one moment at a time,
accepting hardship as a pathway to peace,
taking, as Jesus did,
this sinful world as it is,
not as I would have it,
trusting that You will make all things right
if I surrender to Your will,
so that I may be reasonably happy in this life,
and supremely happy with forever in the next.
Amen.

Co znów w moim niedoskonałym tłumaczeniu można rozumieć tak:

Boże, daj mi wdzięk akceptować ze spokojem
rzeczy, nie mogą być zmienione,
odwagę zmieniać rzeczy,
które powinny być zmienione
i mądrość odróżniać jedno od drugiego.
Żyjąc jednym dniem jednocześnie,
ciesząc się jedną chwilą jednocześnie,
zgadzać się z męką jako ścieżką do pokoju,
znosząc, jak Jezus robił,
ten grzeszny świat, jaki jest,
nie, jak miałbym to ja,
ufając, że Ty zrobisz wszystkie rzeczy dobrze,
jeżeli poddam się Twojej woli,
a zatem mogę być rozsądnie szczęśliwy w tym życiu
i wielce szczęśliwy z Tobą wiecznie w następnym.
Amen.

Zdaje sobie sprawę, że moje tłumaczenie jest dość toporne z poetyckiego punktu widzenia. Nie o walory estetyczne mi tu jednak chodziło, co o dość wierne przekazanie treści modlitwy.
I właśnie ta pełna wersja modlitwy oraz jej treść, staje się w naszych oczach nie tylko modlitwą o spokój, ale również modlitwą o wdzięk.
Ta pełna wersja modlitwy podważa również autorstwo Reinholda Niebuhra. W dzisiejszym obiegu funkcjonuje bowiem przekonanie, że bardzo podobny, jeśli nie identyczny tekst napisał ktoś inny, i to dużo wcześniej niż Niebuhr pojawił się na świecie.
Będę drążył temat głębiej. Na chwilę obecną wystarczy mi jednak to, że „Modlitwę o Pogodę Ducha” znam i mogę ją odmawiać, próbując przy tym oddzielić ziarno od plew w moim życiu!

Boże, użycz mi pogody ducha,
abym godził się z tym,
czego nie mogę zmienić;
odwagi,
abym zmieniał to,
co mogę zmienić
i mądrości,
abym odróżniał jedno od drugiego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...