Chciałbym
przedstawić Wam kilka utworów poetyckich z cyklu „Krzyk kamienia”. Skąd ten
tytuł cyklu? Pewnie z powodu smutku, który towarzyszył mi w trakcie pisania
tekstów.
Nadając
tytuł „Krzyk kamienia” myślałem, że uczucia moje z czasu pisania tych słów będą
trwałe jak kamienie. Dzisiaj wiem, że czas kruszy kamienie!
* * *
Pamięci
Izabeli Borzuchowskiej
W
szczelinach mogił
słychać
niemą pieśń
wszechświata
i wciąż
się szarpią na wietrze
wspomnień
pajęczyny…
płaczące
drzewa
wrastają
korzeniami
w
ziemię słów
niewypowiedzianych.
A ja?
Życia
się trzymam,
nici
przeznaczenia,
nie
wzniosę się wyżej
niż
łzawe wspomnienia.
* * *
Pamięci Leszka Sz.
Dlaczego
niebo
ukryte za mgłą
i
nieobecność oczu...?
Słyszę
słowa
o
kwiatach kwitnących
za
skrawkiem
wiosennej
przestrzeni
życia...
A moje
dni
podobne
jak łzy –
próbuję
odtworzyć
słowa z
ziemi świętej
ściśniętej
w
drżących dłoniach
i
słyszę swoje serce
co
takie nieugięte
łka...
i czeka
drżące ...
Na
wypadek
A
gdybym kiedyś odszedł,
nie goń
mego cienia,
nie
biegnij pustą drogą
i nie
krzycz,
bo
możesz wtedy obudzić
echo
mojego
sumienia
i w
kamień zaklniesz
szarpane
wiatrem serce,
a myśli
zaczną tężeć
w
twarde, przykre słowa
i nie
zauważę nawet,
że
zacznę znów żałować.
* * *
Chciałbym
wierzyć,
że tych
kilka słów
pomoże
ci uciec
w
nieznane
i kiedy
upadniesz,
nie
zdławi cię żal
po
locie w przestworzach –
po
spełnieniu marzeń.
Chciałbym
wierzyć,
że tych
kilka słów
będzie
miało siłę
zaklinania
łez,
zaczaruje
uśmiech
na
ponurych twarzach
i w
głuchej ciszy nocy
zbudzi
ptasi śpiew.
Chciałbym
wierzyć,
że tych
kilka słów
będzie
jękiem wiatru,
pączkowaniem
kwiatu.
Tylko
jak wydrzeć
ciszy
słowa
w lęku
zagubione
i wykrzyczeć
strach
prosto
w oczy
światu?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz