Powinienem zaczynać tę rubrykę od opisu
książki , którą z serca, duszy i trzewi polecam. Tymczasem przyszło mi
rozpocząć od książki, której nijak skończyć nie mogę i wiem, że nie skończę, choć kupiłem ją za
uczciwie zarobione pieniądze.
Wiem, do czytania książek trzeba
wszystkich i wokoło zachęcać, bo z tego zajęcia płynie niepoliczona ilość
korzyści.
Zatem zachęcam, jak najbardziej do
czytania książek, pisząc o książce, której przeczytać do końca nie potrafiłem. Zmęczyłem
się po czytelniczej drodze i w końcu stwierdziłem; „Na cholerę mi to? Czy ja to
robię za karę? A może mam jakieś zobowiązania wobec literatury włoskiej, żeby
się katować książką nie dla mnie?
Mnie we współczesnej literaturze
włoskiej wystarczy U. Eco z jego „Imieniem róży” czy zbiorem felietonów „Zapiski
na pudełku od zapałek”, nie mówiąc już o jego pracach z zakresu semiotyki
języka.
Książka, która mnie pokonała przed
dotarciem do ostatniej strony, to „Zero zero zero” Roberto Saviano, młodego,
ur. w 1979r. w Neapolu, młodego pisarza włoskiego.
Przyznam, że to tytuł mnie zaciekawił i
skusił do kupienia tej książki, a której treść zmęczyła mnie bardziej niż
ostatnia kampania samorządowa.
Podtytuł książki brzmi: „Jak kokaina rządzi
światem” i to właśnie kokaina jest głównym bohaterem całej książki. Kokaina, wg
autora, to centrum, wokół którego wszystko inne się kręci. Opisuje przy tym
meksykańskie i kolumbijskie kartele narkotykowe, a wiedzą, jaką się dzieli,
przewyższa z pewnością wiedzę służb USA, Włoch i innych krajów borykających się
z problemem narkobiznesu.
Książka napisana w konwencji dokumentu,
w tej atmosferze utrzymuje czytelnika autor w końcowych podziękowaniach odpowiednim
służbom specjalnym. Wszystko to ma uwiarygodnić zawarte w niej informacje.
W pewnym momencie autor stwierdza, że
czytanie, czucie, studiowanie, rozumienie to jedyny sposób, by zbudować życie
poza życiem, życie obok życia. Twierdzi, że czytanie to czynność niebezpieczna,
ponieważ nadaje kształt i wielkość słowa, ucieleśnia je i rozprasza we
wszystkich kierunkach
Może to fajne dla tych, którzy z
lubością oddają się second life, ale mnie nie pociągnęło!
Tak sobie myślę w zaciszu swojego
rozumku, że wielu ludzi na świecie zdaje sobie sprawę z tego, iż narkobiznes
jest problemem. Mnie natomiast ciekawi, jak długo? Może 50, może 100 lat? Nie,
50 lat wystarczy. Po tym czasie spokojnie to, co dzisiaj jest kategorycznie
zakazane, będzie dozwolone, jak to z marihuaną wczoraj się działo, a dzisiaj
jest!
Zanim książka powędruje do moich
znajomych. Ciekawe, komu się trafi i co ten ktoś o pisaniu Saviano powie? Nieważne!
Zanim to nastąpi, wypada wyjaśnić, co owe trzy zera w tytule znaczą. Otóż 000
to nic innego, jak tylko symbol najlepszej koki!
O cholera, starszy syn powiedział, że
chce przeczytać „Zero zero zero Jak kokaina rządzi światem”
No to czekam na reakcję!
Nie, nie, jeszcze zdanie! Ci, którzy
lubią lekturę o narkobiznesie z pogranicza fikcji i faktu, polecam jak
najbardziej i pozdrawiam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz