Zdjęcia w dzisiejszym poście,
to rzecz codzienna w rzeczywistości, w której obecnie się znajduję. Sam sobie się
dziwię, że ogarniam wszystko wokół siebie, ale to z pewnością efekt tego, że niewiele myślę, tylko działam intuicyjnie.
Wiem, że jestem za
stary, żeby ogarnąć życie w Anglii. Spotykam jednak co krok ludzi dwa razy
młodszych ode mnie, którzy tutejszą rzeczywistość ogarniają dużo gorzej ode
mnie. Spotykam też moich rówieśników, którzy siedzą w Anglii lata i jedyne
czego się dorobili, to nałogi i pokręcone życie osobiste.
Próbuję podglądać
codzienne życie Anglików. Tych prawdziwych. Przyznaję, że to dość trudne w moim
położeniu, ponieważ pracuję głownie z moimi rodakami, a kiedy idę, np. do
sklepu, to Pakistańczyk tak mówi po polsku, że nie chce ze mną rozmawiać w
innym języku.
Pewnego dnia po pracy w
Melton (Jeszcze o tym mieście napiszę, choć nie o miejscach pisać mam, tylko o
ludziach i obiecuję, że będę trzymał się tej zasady) zajechałem z ludźmi do
sklepu. Zrobiłem małe zakupy i mówię do sprzedawcy: See you tomorrow! A on mi
na to: Nara!
Zatrzymałem się w
drzwiach, spojrzałem na faceta (Pakistańczyk?) i uśmiechnąłem się!
Co miałem powiedzieć?
Powiedziałem: Nara! i wyszedłem na zewnątrz.
Tutaj nie jesteś pewny czy zabierzesz ze sobą śniadanie do pracy.
Zostawmy interpunkcję w spokoju! |
W ostatnią niedzielę,
jak przystało na heretyka, pracowałem, a po pracy poproszono mnie, abym
pojechał do Leicester. No to pojechałem. Miałem okazję zobaczyć kolejny kawałek
Anglii. Krajobrazowo to bardzo ciekawy kraj. Mijane wioski i miasteczka naszpikowane
są zabytkami. Przy tym architektura bardziej niż nudna – przesyt czerwonej cegły i od czasu
do czasu widać jakieś budowle z piaskowca.
Za to widoki wspaniałe. Mam ciągle wrażenie,
jakbym był w polskich Bieszczadach – po drodze góra, dół... I to takie wzniesienia,
że zatyka mi uszy.
Nie licz też na to, że po pracy zastaniesz posprzątaną łazienkę!
Jak wyżej! |
Wracajmy jednak do moich
rodaków tu przebywających, mieszkających i będących tutaj na chwilę. nie ogarniam
ich jeszcze. Nie ogarniam języka, którym mówią. Nie ogarniam ich myślenia. Nie ogarniam
zachowania i podejścia do pracy,
Będę jeszcze o tym pisał,
a zamieszczone fotografie, niech mówią same za siebie, w jakiej rzeczywistości obecnie
przebywam.
Od razu zaznaczę, że to
nie jest norma, ale takie wyjątki mogą właśnie normę stanowić.
Jestem zdrowy i to jest
najważniejsze.
Wiem, że w nadchodzący weekend
będę miał jeden dzień wolny. Może uda mi się ogarnąć wreszcie jakiś temat od początku
do końca. A tych tematów jest tyle, że głowa może rozboleć!
Dajcie mi jeszcze chwilę.
Wszak życie jest chwilą. Zatem dajcie mi jeszcze chwilę, a rozpiszę się, na miarę,
mam nadzieję, Waszych oczekiwań!
A dzisiaj? Koniecznie nie
zapomnieć wystawić kosza z opadami do recyklingu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz