Kiedy patrzę na rozgwieżdżone zimowe niebo, od razu
przypominają się przeczytane powieści Sergiusza Piaseckiego. Nie przeczytałem
ich wiele, ale Kochanka Wielkiej
Niedźwiedzicy i Trylogię złodziejską (Jabłuszko, Spojrzę ja w okno, Nikt nie da
nam zbawienia) przeczytałem, a raczej pochłonąłem te powieści. Wspominałem
kiedyś o niezwykłych kolejach losu autora i wiem, że każdy, kto zechce,
odnajdzie informacje na ten temat.
Jestem przekonany, że jeśli nie zapadnę na totalną amnezję,
to do śmierci, patrząc na zimowe i nie tylko zimowe rozgwieżdżone niebo, będę
myślał o utworach i twórczości Piaseckiego.
Wspominałem też już kilkakrotnie, że mam taką manię –
podczas lektury książek, których treść lub forma zajmują mnie szczególnie,
robię sobie notatki albo wypisy. W przypadku czytanych książek Sergiusza
Piaseckiego też tak było.
Marusia Łobowa tak w Jabłuszku
powiedziała do Jasi Nacewiczowej: Kawa musi być czarna jak noc, gorąca jak piekło
i słodka jak miłość. Zgadzam się z Marusią. To pięknie powiedziane o
takiej mojej słabości do małej, gorącej… czarnej!
Bardzo spodobały mi się również słowa narratora o głównym
bohaterze Trylogii – Aleksandrze
Baranie: – Poznał ludzi doskonale jako zwierzynę, na którą polował od dzieciństwa,
i gardził nimi. Że sami żyjąc zbrodniczo, karzą zbrodnie nielitościwie. Jeśli
sam, kradnąc, płacił za to wolnością, zdrowiem, męką i życiem, to mechanicznie
uczciwi ludzie zawsze gotowi byli dokonać zbrodni na słabych i bezbronnych.
Skrupuły mieli tylko wtedy, gdy było ryzyko wsypy. Baran kąpał się w sadyzmie,
obłudzie, podłości otoczenia i nauczył się gardzić im.
Natomiast z ostatniej części Trylogii wypisałem sobie takie fragmenty:
… W więzieniach i w szeregach zawodowych przestępców jest
procentowo więcej uczciwych ludzi niż w normalnym społeczeństwie.
Prawdopodobne? Dla mnie to strasznie prawdziwe!
… żeby myśli zabijały, żeby marzenia się spełniały, żeby
pragnienia sie realizowały, ile trupów, grabieży, kradzieży, i gwałtów miałby
na sumieniu bez wyjątku każdy mechanicznie uczciwy obywatel globu!
Brawo Piasecki!!!
… Dureń, niedołęga i tchórz może być ministrem, artystą,
wodzem, politykiem, literatem, nauczycielem, kaznodzieją, lecz zawodowy
złodziej musi mieć spryt, inteligencję i odwagę.
Dziś prawdziwych złodziejów już nie ma?
Powyższe cytaty to taka książka w książce. A mianowicie są
to fragmenty powieści Mgła, którą
pisze w Piaseckiego powieści jeden z bohaterów Trylogii.
Dlaczego piszę o twórczości Sergiusza Piaseckiego?
Może dlatego, że spotkałem dzisiaj już drugi raz w życiu
nietuzinkowego człowieka i – jeśli nie zapomnę – kiedyś o nim napiszę więcej. Może
dlatego, że bardzo lubię zimowe gwiaździste noce. Może dlatego, że zdaje mi się
czasem, że spadłem z takiego właśnie nieba, choć przecież wiadomym mi jest, żem
latem urodzony. A może dlatego, że zjadłem przed chwilą pasty z ciecierzycy (dla
innych z cieciorki albo grochu włoskiego) okraszonej papryką. Zajadam też
właśnie kiszoną kapustę z lnianym olejem na zimno tłoczonym, co wcale
smaczniutkie nie jest, ale i nie musi.
Jasne, że blefuję – ja po prostu chciałbym zachęcić Was do lektury
choć jednej książki Sergiusza, bo przecież do patrzenia w zimowe rozgwieżdżone
niebo nikogo zachęcać nie trzeba!
PS
Te orły to nie moje - bardzo dziękuję Autorom!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz