4 grudnia 2018

Proszę wstać!


Lubię czytać kilka rubryk statystycznych i o odkryciach naukowych w tygodniku „Angora”. Fakt, że informacje tam zawarte potwierdzają i to, co już nieraz pisałem, i to, co przypuszczałem, wcale, ale to wcale mnie nie cieszy. Na podstawie tychże informacji dochodzę bowiem do smutnego wniosku (przepraszam – już dawniej doszedłem), że rozwój cywilizacyjny ma się nijak do inteligencji i mądrości ludzkiej, a z jeszcze większą przykrością można stwierdzić, że głupota ludzka proporcjonalnie wzrasta wraz z rozwojem cywilizacyjnym.

Dzisiaj jedynymi szczęściarzami można nazwać tych, których jeszcze cud cywilizacji nie skrzywił – jak nas – na dobre. No, ale oni są dzicy, niecywilizowani, gorsi od nas i w ogóle tacy nie na czasie! Dla nas już – moim zdaniem – nie ma bowiem ratunku. Możemy co najwyżej jakoś godnie trwać w tym postępie głupoty i otępienia ludzkiego. Możemy próbować zrozumieć tę naszą dziwną radość z osiąganych sukcesów mających woń porażki… Tylko czy nam się chce wysilać mózgownicę? Nie uogólniam bynajmniej – wiem, że wielu się chce!

Podczas jednego prania ucywilizowany człowiek w rozwiniętym gospodarczo kraju, korzystający bez ograniczeń z dobrodziejstw rozwoju, produkuje nawet do 700 tysięcy włókien o średnicy poniżej 0,1 mm i długości od 3 do 9 mm. Pochodzą one w większości z tkanin syntetycznych i sztucznych. Włókna te wędrują sobie różnymi rurami, kanałami i ciekami wodnymi, gdzie tylko prąd je poniesie (Herbert zaiste miał rację – z prądem płyną śmieci!). Znajduje się je w Morzu Kantabryjskim (Hiszpania) i Morzu Czarnym (między Azją Mniejszą, Kaukazem, Niziną Wschodnioeuropejską i Półwyspem Bałkańskim), na głębokości nawet 2 tysięcy metrów. Nie trzeba chyba dodawać, że wszelkie żyjątka wodne połykają te włókna i że wszystkie morza w jakiś tam sposób łączą się w jeden wielki ocean, no i tego, że w jakieś części włókna te wracają do nas i wrzucamy je w siebie z darami oceanów, mórz, rzek, jezior… – korona stworzenia zjada własny ogon!

Znamy takie sytuacje z życia wzięte, gdy matka czyści smoczek bobasa własną śliną, oblizując go. Dzisiaj najczęściej reagujemy jakimś obrzydzeniem na taki widok i gotowiśmy matkę taką niechlują i brudaską nazwać i zabójczynią nawet pośrednią gotowiśmy taką nazwać, ponieważ w ogólnym mniemaniu szkodzi swemu maleństwu. Tymczasem naukowe odkrycia dowodzą, że dzieciaki takie smoczki ssące mają we krwi swojej własnej mniej przeciwciał IgE, których wysoki poziom związany jest z wszelkiej maści alergiami. Naukowcy twierdzą, że może to być efekt przenoszenia do organizmu dziecka z ust rodzica drobnoustrojów sprzyjających zdrowiu.
No i potwierdzą się to, co nieraz już pisałem – my wcale nie mądrzejemy, tylko zwyczajnie głupiejemy przekonani święcie o mądrości swojej okrutnej! A może to taka moda na przesadność w higienie, a w konsekwencji przecież moda na głupotę?!
I co? Mam się niby cieszyć, że miałem trochę racji? Dziękuję za taka radość! Może lepiej popłaczę!

Na świecie żyje około 7,5 miliarda ludzi. Nie wiadomo, jak traktuje się w takich wyliczeniach ludzi, którzy formalnie nie istnieją, gdyż nie posiadają żadnych biurokratycznych dokumentów poświadczających tożsamość. Nie ma natomiast raczej problemów z wyliczeniem zarejestrowanych samochodów, których obecnie doliczono się blisko 900 milionów. To daje takie coś, że na jakichś ośmiu robaczków – homo sapiens nazwanych przypada dzisiaj jeden mechaniczny potwór. A komputery? Wow! Jesteśmy w mniejszości w stosunku do liczby maszyn!

Jeśli ktoś wierzył i wierzy, a ja głupio wierzyłem, że Internet zbudował globalną wioskę, to grubo się myli i ja też się myliłem, bowiem dla 46% mieszkańców Ziemi dostęp do Internetu to tylko marzenie. Ciekawe przy tym, ilu o nim nawet nie wie. a ilu wie, a ma w dupie takie wynalazki!?

Ponad 30% ludzi na świecie nie ma dostępu do wody z kranu. Luksus, którego nie doceniamy? Około 300 milionów ludzi musi przejść półgodzinną drogę, aby dotrzeć do wody pitnej. Natomiast tylko 27% mieszkańców świata ma dostęp do skanalizowanej toalety. Ponad 2 miliardy ludzi nie ma toaletowych urządzeń sanitarnych, a około miliard nie ma żadnej toalety. 

W kilkudziesięciu krajach świata średnia życia nie przekracza 55 lat. To takie pocieszenia dla gości podobnych mnie. Po co się w ogóle martwić o emeryturę albo o jej wysokość, zwłaszcza, że Polacy zaliczają tendencję spadkową co do średniej długości życia (dziś jakieś 77 lat). Trzeba żyć teraz, nie jutro, a tym bardziej nie wczoraj. Ja JESTEM, który JESTEM powiedział o sobie Bóg. Nie ten, który BYŁ albo który BĘDZIE – ja JESTEM, bo przecież Boga czas się – jak ludzi – nie ima! Ale jak to zrozumieć? Nie martwić się o emeryturę i nie słuchać bredni smutnego premiera i innych nawiedzonych polityków znad Wisły!

Z powodu głodu cierpi dziś około 800 milionów mieszkańców globu. Daruję sobie łaskawie te nudne perory o marnowaniu żywności, śmietnikach pełnych żywności, niszczeniu żywności w geście jakiegoś protestu i żarcia ponad miarę znacznej części ludzkości! To przecież i nudne, i wcale niemodne, bo dużo bardziej trendy jest danie XXL!

Edukacja do dupy? 
Nie ma się co ciskać! Na świecie nie chodzi do szkoły około 260 milionów dzieci. Można zatem powiedzieć, że dla ponad ćwierć miliona dzieciaków jest jeszcze nadzieją!? Czyż nie lepiej się uczyć prawdziwego przetrwania, zamiast trawić godziny na kiepskiej edukacji?

 
Ha! Hola! Popaprańcu! – zakrzyknie mój wielbiciel. Przyrównujesz nas w dół, a trzeba by w górę! Cholera, ale im wyżej, tym straszniej i bardziej głupio, można nawet powiedzieć, że strasznie beznadziejnie.
Czy mnie to przeraża, martwi albo cieszy? 
Ani jedno, ni drugie, a tym bardziej trzecie. 
Tak po prostu jest, gdy jakość myślenia przegrywa z myśleniem ilościowym, a że jakość myślenia przegrywa, to widać, słychać i czuć!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...