Mafia
narkotykowa, pruszkowska, mokotowska, wołomińska, nowodworska, polityczna,
dziennikarska, dopalaczowa, szkolna-sklepikowa, policyjna, państwowa,
urzędnicza, prywatna…
Patrząc
na doniesienia medialne i oglądając takie programy, jak Państwo w Państwie albo Uwaga,
to, jak nic, żyjecie, bo ja przez chwilę nie, ale za chwilę tak, w kraju
mafijnym.
W
Polsce to chyba tak już będzie i będzie, że ludzi media karmić będą i będą tematami
zastępczymi. Zamiast wypracować jakieś konkretne wzorce postępowania dla sądów,
urzędników, dziennikarzy…, to rzuca się od czasu do czasu opinii publicznej
kogoś lub jakąś grupę na pożarcie. Lud się nakarmi sensacją i na chwilę zapomni
o sprawach istotnych.
Kiedy
bowiem lepiej przyjrzeć się temu, co w kraju nad Wisłą się dzieje, to nic
innego, jak wielkie, ogólnopaństwowe przestępstwo. Dobrze, że mamy teraz
szeryfa Zbyszka. On szybko załatwi wszystkich, jak trzeba. Niektórzy popełnią
przy tym samobójstwa z broni palnej, inni się gdzieś tam powieszą… Będzie
tanio, bo procesów długich i drogich nie będzie. No i przede wszystkim będzie
spokój.
Jeśli
tak będzie, to ja swoją żebraczą emeryturę chcę spędzić w kraju moich przodków,
a nie gdzieś tam na obczyźnie.
Póki
co, to mamy coraz to kolejne zakazy. Ostatnio zakaz sprzedawania w szkołach tak
zwanej niezdrowej żywności. Tylko, gdyby tak poważnie do tematu podejść, to
która żywność sprzedawana dzisiaj w sklepach jest zdrowa?
Może
lekarz Kopacz mi powie albo górnik Beata.
Dajmy
na to, że taka żywność istnieje i co? Po latach kilku okaże się, że to mafia
wprowadziła produkty do obiegu, a jakiś nawiedzony dziennikarz prześledzi
wszystko jak trzeba i wyjdzie, jak nic, układ.
Wiecie,
ja znam prawdę i Wam ją objawię. Jasne, że mafia istnieje. Trzeba w to mocniej
wierzyć niż wierzymy w Boga. Ale nie ma aż tylu układów o strukturach
mafijnych, jak chcieliby to widzieć szeryfowie z kraju nad Wisłą.
Zdrowa
żywność jest wtedy, gdy masz kawałek kąta, masz kawałek ziemi i kupisz sobie
świniaczka, a później tego świniaczka wyhodujesz na swoich tylko produktach. To
go zabić możesz, tylko humanitarnie i na swój sposób przerobić, a następnie,
oczywiście, zjeść (pod warunkiem, że wcześniej nikt nie pogrzebał w kodzie
genetycznym ani świniaczka, ani produktów, którymi go, człowiecze, karmiłeś). I
tak ze wszystkim – z kurą, kogutem, kozą, owcą, koniem, słoniem i żyrafą…
Warunek jest tylko jeden, żebyś,
człowiecze, ten proces hodowlany zdrowej żywności zdołał przeżyć!
Zapędziłem
się i odbiegłem od tematu.
To
jak to jest z tą Polską mafią wsządobylską?
Jak
jest z tą Polską i myśleniem Polaków?
Ja
myślę sobie tak, jak kiedyś myślał Daukszewicz:
Dla uczciwych to piekło,
Dla cwaniaków raj
Dla głupich głupota,
A dla mnie to mój kraj!
Czas
na pointę. Weźmy się za życie i żyjmy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz