Przypomniała
mi się ostatnio rozmowa z jednym z moich znajomych, który przekazał mi, że
jeden z moich opozycjonistów, któremu notabene bardzo pomogłem w jego rzekomo
społecznej działalności, odgrażał się przy wódce, że mnie załatwi za to, o czym
piszę na blogu.
Przypomniało
mi się to właśnie tutaj, gdzie jestem, ponieważ tutaj Polacy też odgrażają się
jedni drugim, że ich załatwią na cacy.
To
musi być zatem nasza kolejna cecha narodowa, że jeden drugiego przynajmniej w
słowach i w gębie załatwia na całego!
Wiem,
wiem, miałem już nie grzebać się w sprawkach małej gminy na końcu świata, gdzie
świat się właśnie zaczyna, ale nagromadziło mi się notatek, które, jak nic,
przypominają mi porzucone życie i znów cofają w przeszłość, która dziwnie
powtarza się w teraźniejszości. A to by jak nic znaczyło, że my, Polacy,
niewiele się uczymy, a już na pewno nie umiemy się uczyć na własnych błędach.
No
to ten mój wróg, mam do niego sentyment, bo to, moim zdaniem, taki niegroźny
zakręcony człowiek. A teraz ten człowiek postanowił mnie załatwić za to, że
jasno piszę o tym, czego nie robi, a co on wszem głosi, że robi. Weźmy taką
jego działalność społeczną. To nie ma nic wspólnego z działalnością. Człowiek
ów potrafi tylko dużo mówić i mieć sto tysięcy pomysłów na minutę, ale kiedy
przychodzi do realizacji któregokolwiek z jego pomysłów, to facet uwielbia
wyręczać się innymi. Sam natomiast gra takiego narcyza, że przykro słuchać. No
i jest trochę śmiesznie, jeśli ktoś zna sprawy od podszewki.
Potrafi
przy tym ten mój wróg tak pięknie głosić swoje zasługi i osiągnięcia
wypracowane przez innych, że przykro słuchać.
Dlaczego
o tym piszę? Ano dlatego, że na pewno każdy z nas, a jeśli nie każdy, to z
pewnością wielu, zna takich ludzi, spotkało się z nimi, z nimi pracowało albo
obcowało. To taki typ chwalipięty i organizacyjnego lenia, który po jakimkolwiek
sukcesie przypisuje sobie wszystkie zasługi, przede wszystkim innych. Jeśli
natomiast coś nie wyjdzie, to zawsze znajdzie osobę do obciążenia winą za
niepowodzenie.
Na
pewno takich ludzi znacie!
Moim
zdaniem trzeba ich zaakceptować i trzymać się od nich jak najdalej. Nie wolno
ich, broń Boże, w żaden sposób przekonywać ani nawracać społecznie. Są aż tak
zapatrzeni w siebie i zakochani w tym, co robią, że całkowicie oślepli na swoje
działania i otoczenie, w jakim żyją.
Ludzie
mądrzy powinni zaakceptować taki stan rzeczy i nie bić piany, narażając się
przy tym na jakieś przykrości, a już na pewno na ból głowy.
*
Jak
zatem przystało na człowieka, który pretenduje do miana przynajmniej rozsądnie
myślącego, a nie mądrego, postanowiłem sobie odpuścić te puste pogróżki mojego
wroga wypowiedziane w trakcie rozpijania kolejnej butelki wódki. Musiała być
naprawdę któraś z kolei, ponieważ tak pieprzyć potrafią tylko ludzie na ostrym
gazie!
Postanowiłem
zająć się sobą, a nie ludzkim gadaniem i całkiem mi to na dobre wyszło. Gdybym
jutro złowił złotą rybkę i miał do dyspozycji trzy życzenia, to pierwsze z nich
na pewno brzmiałoby, żebym zamieszkał jak najdalej od tego typu ludzi, których,
niestety, w mojej gminie nie brakuje.
Dwa
kolejne życzenia dotyczyłyby już mojego życia rodzinnego, choć i tak wiem, że
już spełnienie tego pierwszego by wystarczyło, żeby resztę spokojnie poukładać.
*
Puentujmy.
Każdy z nas ma tego kogoś, kto go załatwi. Taka to już drapieżna natura
człowieka, choć drapieżnikiem wcale być dzisiaj człowiek nie musi. A czy Wy
macie kogoś takiego, kogo macie załatwić? Jeśli tak, no to wszystko jasne, że
jak Kuba Bogu, tak Bóg Kubie!
Myślę
przy tym, cholera, a ja nie mam! Nie mam nikogo, kogo chciałbym załatwić. I tak
sobie myślę, że moje życie musi być strasznie nudne, bez wroga, na którego
mógłbym ewentualnie polować.
Donosić
nie umiem! Nie lubię, kiedy komuś powinie się noga i zmaga się z
przeciwnościami losu lub własnymi słabościami! Nie umiem cieszyć się z
nieszczęścia innych! Nie umiem zazdrościć innym dóbr materialnych! Przeciwnie,
współczuję im, bo widzę często, jak wiele czasu poświęcają na to, aby o te
dobra zadbać, a nawet pomnożyć. Sądzę, że myślą, iż będą żyć wiecznie i kiedyś
nadejdzie czas, że będą na całego z tych dóbr korzystać!
A
przecież tak naprawdę nikt nie jest pewny następnej godziny, co tam godziny,
minuty swojego życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz