16 kwietnia 2016

Jacy głupi jesteśmy! (1)

Powtarzam jak mantrę chyba swoje powiedzenie: Kto nie upadł, świętym nie będzie! A dzisiaj jeszcze dodam: Kto nie zbłądził, przewodnikiem stada nie będzie!
Pewnie dlatego w polityce, mediach i Kościele mamy całą masę dupków, co pieprzą trzy po trzy, pouczając innych, w tematach, o których bladego pojęcia nie mają, bo  mamy całą masę tych, co się za świętych i nieskazitelnych uważają.
Bezdzietni biorą się za ustawę antyaborcyjną. Ten, co wczoraj naród skutecznie podzielił, dziś; wychodząc przed prezesa (niebezpieczna gra), naród chce jednać. Przywódca narodu się znalazł!
Jeszcze raz się wychyli i będzie po marzeniach o reelekcji. Niech no tylko prezesa wyprowadzi naprawdę z równowagi, a wtedy prezes pokaże mu, jaką armią ślepych wyznawców dysponuje!
Pamiętacie, jak dwóch facetów w niedzielę 10 kwietnia obwieściło Polakom i światu, że trzeba się zjednoczyć. Jeden mówił jak biskup, kazanie wygłosił, żeby Polacy sobie nawzajem wybaczyli. Ciekawe czy pamiętał niedawną kampanię, w której nie krzyczał do mas o jedności Polaków!?
Później drugi facet zabrał głos i wypalił, że można przebaczyć, ale najpierw ukarać.
I rozpętała się burza. W mediach dziennikarze, profesorowie, znawcy od sceny politycznej, sami politycy… Dosłownie wszyscy chcieli powiedzieć ciemnym masom, co jeden i drugi facet mówiący o pojednaniu mieli dosłownie na myśli, bo nie mówili dosłownie!
Najbardziej podobały mi się tłumaczenia polityków rządowych. Tłumaczyli ludowi ciemnemu, że pre… wcale tak nie myślał, jak mówił i mówił co innego niż myślał.
Ciemny lub wszystko kupi… przywołuję tu klasyka jedynej prawdziwie wartej uwagi partii w Polsce.  Zwłaszcza teraz lud naprawdę może wszystko kupić, zważywszy fakt, że cytowany klasyk zawiaduje mediami.
Ale wracając do doktora nauk prawnych, co uśmiecha się dziwnie, tablice odsłania, kazania wygłasza i chyba nie wie, co mówi. Przynajmniej tak wynika z ostatniego nawoływania Polaków do jedności i przebaczenia powszechnego.
Mieliśmy już prezydenta, który kalamburami przemawiał: był też prezydent, który zapadał na dziwne choroby i nie mógł w ogóle wyraźnie mówić; był prezydent poważny, pewnie zaraz będzie na pomnikach; był też taki, co innych prezydentów pouczał, żeby żon pilnowali i nie byli tak pewni; teraz miał być prezydent taki klarowny, czysty, taki jednoznaczny, prezydent wszystkich Polaków, cholera – miało być cacy!
A dzisiaj co wychodzi? Prezydent mówi coś tam, o jakimś przebaczeniu, pojednaniu narodu…, a kiedy tylko prezes zabierał głos na ten temat, prezydent cichutko siedzi i wysyła innych, żeby wytłumaczyli, że on nie mówił tak, jak go naród zrozumiał, że on chciał trochę inaczej, podobnie do prezesa, że chciał, aby ich wypowiedzi dopełniały się i aby były zgodne.
Sam tego nie mówi, mówią politycy, mówią jego posłańcy, dziennikarze próbują, profesorowie wyjaśniają, komentatorzy głupieją…
Choć wchodzę w skład ciemnego tłumu, to dziwię się tej całej szopce i nie wiem, zaiste, co jest naprawdę grane.
Ostatnio dowiedziałem się, że mój znajomy ma problemy z IPN, ponieważ 7 czy więcej lat temu w oświadczeniu lustracyjnym nie zaznaczył, w jakiej jednostce wojskowej służył. Tak, jakby moje pokolenie miało wtedy wybór, gdzie powołają nas do wojska! Zastanawiam się jednak, czym rządzący w moim państwie zajmują się dzisiaj. Przygotowują się do kolejnego śledztwa w sprawie Smoleńska i tropią moich znajomych jako współpracowników służb, wyciągają teczki z szafy, obiecują znalezienie i ukaranie kozłów…, prezydent nie wie, co mówi, premier nie mówi już wcale…

Chciałbym się jutro dowiedzieć, że to był tylko sen, bo jeśli to snem nie będzie, to znaczy niechybnie, że strasznie głupi jesteśmy albo a takich nas mają!

Jaki mają w tym cel ci, 

co nami tak grają?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...