18 stycznia 2019

Rosjanie górą!


Można nie lubić Rosjan – nienawidzić Putina, można mieć żal do carycy albo do Władimira Iljicza Uljanowa, można psy wieszać na Iosifie Wissarionowiczu Dżugaszwilim, Breżniewie czy Andropowie… ‑ można, któż nam zabroni! Nie można jednak nie kochać rosyjskiej literatury! Kto zetknął się z twórczością Puszkina, Dostojewskiego, Gorkiego, Czechowa czy Jerofiejewa (nie sposób wyczerpać listy), to musi przyznać od razu, że to prawdziwi giganci na niwie literatury. I trzeba też to przyznać, że w świecie literatury Rosja nic nie straciła z miana światowej potęgi.

Nie będę się wymądrzał, bo jeszcze ktoś mi dołoży. Przyznam za to bez bicia, że nie znam się na tej działce. Czytałem w przekładach różnych – nie wiem nawet jak dobrych – kilka książek pisarzy rosyjskich, więcej niż kilka ich opowiadań i trochę poezji. Moja znajomość mierna literatury rosyjskiej sprowadza się zatem do kilku, może kilkunastu pozycji książkowych twórców żyjących w XIX i XX wieku.
Czytałem ostatnio Gorkiego. Niewielkie opowiadanie pod tytułem Wiezienie, a później jeszcze kilka opowiadań Czechowa.
Na pewno każdy przyzna, że to świetnie się czyta i jest dużo ciekawsze niż kolejne rekordy obecnie w Polsce rządzących i prawdy niepodważalne w telepisowni głoszone.
A zatem garść wypisów z utworów Gorkiego i Czechowa, z których – jak byk – wynika, że Rosjan nie można nie kochać!
Maksym Gorki Więzienie
Misza podszedł do okna, stanął na parapecie i oparłszy czoło o zimne kraty, jął uporczywie patrzeć w mrok jesiennej nocy… A mroki tej nocy były tak gęste, iż zdawało się, że jeżeli wysunąć za okno rękę, ręka okryje się czarnym jak sadze osadem… Gdzieś w oddali, migocąc, śmiało gorzał maleńki wesoły ognik i, samotny w okalającym go mroku, był również jak w więzieniu…

Misza zaczynał uczuwać wewnątrz siebie narodziny czegoś przygniatającego i ciemnego. Rozumiał jednak, że nie więzienie – ten stary murowany i niezgrabny budynek – przytłacza go, ale to wszystko, co widział i słyszał w nim, układa mu się w piersiach jak cegły, i buduje wokół duszy nudne, ciasne, mroczne ściany…

‑ I – racja! Bo jeśli ja panu mówię prawdę, a pan mnie za to w pysk… czyż przez to prawda stanie po pańskiej stronie?

‑ Ach… ale gdzież ja pójdę? – cicho zawołał dozorca, pośpiesznie wyrwawszy rękaw z uścisku Miszy. – Wszystko jedno… wszędzie to samo… dla spokojnego człowieka, całe życie – więzienie… jedno tylko pozostaje – mogiła!

‑ Ludzi nie ma, ludzi! – myślał z bólem Misza. – Po ziemi chodzą jacyś dziwni, nędzni wykonawcy cudzej woli – potulni, to znów źli i okrutni, a zawsze niemal – stworzenia bez własnego „ja”. Prawdopodobnie nawet nie rozumieją tego, co bezmyślnie czynią, i żaden z nich nie odważy się, nie jest w stanie wyrzec tych dumnych ludzkich słów – nie chcę! Więzienie wewnątrz ludzi, i całe życie naokół nich – też więzienie…

Żył na świecie kiedyś człowiek…
Z prawdą tylko był w przyjaźni,
Lecz za przyjaźń jego z prawdą
Z ludzi nikt nie lubił go…

I mówiono o nim wszędzie
Z nienawiścią i ze strachem.
Nigdzie więc nad głową dachu
Nie znajdował człowiek ów…

Samotny i wszystkim obcy,
Cicho umarł on w więzieniu,
I za trumną jego nikt,
Nikt nie poszedł na mogiłę…

Nie wie nikt, gdzie pochowany
Prawdy druh prześladowanej,
Tylko serce moje zna
Tajemnicę tą… i – milczy…

‑ Tak! Życie nie będzie sprawiedliwe i piękne póki jego władcy demoralizują się swoją władzą, a niewolnicy – uległością…
Nie! Życie dotąd będzie przepełnione strachem i okrucieństwem, póki ludzie nie zrozumieją, że zarówno szkodliwie i hańbiąco jest być niewolnikiem, jak i panem…

‑ Kto uwolnił swój umysł z ciemnicy przesądów – dla tego więzienie nie istnieje, gdyż rozkazuje wtedy mówić kamieniom i kamienie mówią za nas!...

Zawsze mnie ujmowała ta zawoalowana silna wiara twórców rosyjskich, wypływająca tu i ówdzie w ich twórczości na chwilę spod opisów życia, najczęściej nieciekawego. Jak choćby w końcówce opowiadania Gorkiego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...