Czy to wiatr porywisty, czy bałagan w głowie sprawiły były
to, że mnie tak zakręciło? A może zmiany personalne w gminie na końcu świata,
co wcale zmianami nie są, tylko zamianą foteli? Jakości z tego nie będzie, jak
nigdy nie będzie bolidu z mojego grata – cóż robić? – życie, życie! Albo może i
to, że ciągle nie mam czasu na sensowne pisanie, tylko gonie wiatr? W sumie to
już nieważne, ważne, że to widzę, że zakręciło mnie strasznie i wyszło tak, jak
wyszło.
No i wyszło z tego zakręcenia mojego, że napisałem dzisiaj,
że to końcówka miesiąca, a to gówno prawda. Dokładnie tyle w tym prawdy, co w
wiadomościach publicznych płynących z publicznych mediów – nie kojarzyć z czym
innym. Przecież luty już minął i marzec – koci miesiąc – koty w marcu harcują i
drą się wniebogłosy, drą się koty w marcu w uniesieniu miłosnym, drą się
wieczorami – po słońca zachodzie, przed wschodem. Tak się drą koty w marcu w
tym swoim uniesieniu, że często spać nie można, gdy kot z tych jurnych
prawdziwie. A może to te harce, te kocie harce marcowe nieświadomie mi głowę
zaprzątnęły były, żem końcówkę lutego z początkiem marca pomylił?
Przepadła mi ta końcówka, przepadła jak kamień w wodę. Nie
ma co piany bić – było – minęło – nie wróci! Najgorsze w tym jednak to, że
nawet wspomnień nie będzie, bo skąd niby wspomnienia, skoro nie pamiętam. To
tak, jakby nie żył w tej końcówce lutego, a teraz w marcu zmartwychwstał i nic
nie pamiętam. Nie pamiętam, co było – może w przebłyskach wiosennych coś tam
powróci nagle i zadziwi mnie bardzo.
Skoro jednak wróciłem i już w marcu jestem, to wspomnę tu
pokrótce, że często myślę o kondycji ludzkiej, kondycji ludzkiej psychiki,
zwłaszcza kondycji tych, co na publicznych stołkach i jakoś tak mi się widzi,
że straszną ciemność widać. Strasznie zryte głowy mają dzisiaj Polacy. Nie
dziwię się wcale temu, skoro od nizin gminnych, aż po wyżyny krajowe obłuda i
głupie uśmiechy tych, co Eldorado wczoraj obiecywali, a dzisiaj z uśmiechem
mówią – przecież to taka bajka. Bajką natomiast nie jest, że ten naród wybrany,
ten Chrystus narodów dawny, ten wyzwoliciel ludzkości, ten naród jakże waleczny
– z Sarmatów poczęty – po części ogłupiały, po części przekupiony, a i po
części głupi… wiruje w tańcu chocholim niczym bąk – zabawka!
No i byłbym zapomniał, a raczej zapomniałem.
1.
Chociaż
dziś nie złość się!
2.
Chociaż
dziś nie martw się!
3.
Chociaż
dziś bądź wdzięczny!
4.
Chociaż
dziś pracuj uczciwie!
5.
Chociaż
dziś bądź miły dla innych!
Ile mi się udało?
Dobrze, że jeszcze trochę dnia mi zostało. Co będzie można, nadrobię!
Z czym nie zdążę – trudno!
I jeszcze - możne kiedyś naprawdę Wam napiszę, co mnie tak zakręciło.
Nie obiecuję jednak!
Nic nie obiecuję!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz