Czasami w życiu jest tak – nawet może częściej niż powiedziane
„czasami” – że mamy trochę pod górę, ale to tylko nasza subiektywna ocena. Dajmy na to mnie dzisiaj – planowałem,
że zrobię to i to, i zrobiłem – z pomocą przyjaciela. Nie osiągnąłem celu, pomyliłem
się w swoich założeniach – to, co uważałem za przyczynę wadliwego działania przedmiotu, przyczyną wady nie było, choć samo w sobie wadliwe - wadliwe jak najbardziej! I po całym
dniu pracy, jakbym wrócił na start. Dopiero po jakimś czasie dotarło do mnie to,
jaki to fajny był dzień. Spędziłem z przyjacielem więcej czasu niż zwykle. Pracowaliśmy
razem – bardzo fajnie nam szło. Wiedziałem od dawna, że stanowię z nim zespół, a
dzisiaj tak namacalnie to się potwierdziło.
Cieszę się z tego dania, cieszę jak jasna cholera i choć obydwaj
mieliśmy trochę smutne miny, że nie wyszło tak, jak byśmy tego chcieli, to teraz
się uśmiecham na wspomnienie tych smutasów, którymi byliśmy – jakże niepotrzebnie!
Nie było nic na siłę, wszystko dobrowolnie, super minął czasu
i zrobiliśmy razem dużo więcej niż z rana sobie zakładałem, a że się pomyliłem –
tak bywa – humanum est!
Jutro znowu niedziela – kolejne umowne święto. Katolicy w kościele
pokój sobie przekażą i to też będzie dobre – dobrze być dobrym przez moment.
Reiki mi znowu w głowie. Reiki i pięć zasad.
- Chociaż dziś nie złość się!
- Chociaż dziś nie martw się!
- Chociaż dziś bądź wdzięczny!
- Chociaż dziś pracuj uczciwie!
- Chociaż dziś bądź miły dla innych!
Myślicie, że się uda?
Każdemu powodzenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz