27 marca 2019

Mądry i mądrala


Mądrość to przede wszystkim wyuczona wiedza – daty, fakty, wzory. Inteligencja jest czymś więcej, bo pozwala rozwiązywać problemy, często nie znając teorii. Na tak zwany „zdrowy rozum”. Ponieważ absolutnie z tym się nie zgadzam, dlatego twierdzę, że ja jestem strasznie mądry. Autor natomiast tych słów ani mądry, ani inteligentny być nie może – nie jest też jednak analfabetą, bo tekst ten był napisał.

Zaczerpnąłem te słowa z jednego z wywiadów z dziewczyną ponadprzeciętnie inteligentną, która czuje się niedobrze wśród swoich rówieśników. Ma niespełna trzydzieści lat i czuje się jak dziwoląg, bo nie ma z kim pogadać. Jeśli jest tak inteligentna, to powinna być na tyle mądra, żeby rozmawiać ze sobą – Czy to takie trudne?
Wracając do cytatu – moim skromnym zdaniem – widza ma się tak do mądrości, jak w Polsce umiejętności tych, którzy zajmują stanowiska z ramienia partii rządzącej – słowem – ma się nijak albo nijak się ma. Nie ja jeden wpadłem na to, że współczesny świat jest pełen wykształconych i posiadających dużą wiedzę głupków. Nie brakuje głupków wśród szacownych profesorów, doktorów, magistrów; nie brakuje ich też wśród premierów, prezesów, prezydentów; nie brak ich wśród biskupów, kardynałów, księży… Głupki, jak głupota, są dosłownie wszędzie.
Jeśli bowiem wyjdziemy z założenia, że mądrością jest wyuczona wiedza – daty, fakty, wzory… ‑ to sztuczna inteligencja dzisiaj jest najmądrzejsza.
Nie będę zbyt głęboko wnikał z różne definicje mądrości i nie będę tu haczył o mądrość w sensie religijnej, czyli o coś, czego człowiek ograniczony w niedoskonałym ciele i niedoskonałym umyśle posiąść raczej nie jest w stanie. Skupię się natomiast na tym, która z definicji mądrości najbardziej mi się podoba i przydała tutaj. To definicja słownikowa (SJP), którą można tak przedstawić: mądrość to umiejętność wykorzystania zdobytej wiedzy i osobistych możliwości w ogóle. Dlatego, by być mądrym, trzeba być świadomym siebie - mojego „ja”.
A zatem znów „świadomość”. I znowu to „ja”. Każdy człowiek jest mądry – mądry na swój sposób. Wykształcony światowiec nie jest wcale mądrzejszy od tubylca z dżungli. Cały problem w tym, że my lubimy się dzielić, lubimy się szufladkować na „mądrych” i „głupich”, na „zdrowych” i „chorych”… i tak bardzo długo. Jestem strasznie świadomy swojej ograniczoności, niedoskonałości, ułomności, słabości… Staram się, jak mogę, iść wyżej, w górę, głębiej… Staram się wciąż dociekać siebie w sobie samym. Wiem, że wszystko ziemskie jest tylko umową, a nieszczery uśmiech oznacza wilka w ukryciu… Nie patrzę na innych, inni mnie nie obchodzą – nie dzielę innych na takich czy tam jeszcze owakich. Inni niech patrzą na siebie, a nie kogoś innego – i z tym jest cholerny problem – nieprawdaż poszukujący?! 
Tyle na temat mądrości napisał mądrala! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...