20 grudnia 2014

Pierwsza odsłona Szlochu

Zgodnie z zapowiedzią dzisiaj pierwsza odsłona Szlochu. Na dzisiaj w zupełności Wstęp wystarczy. Życzę udanej wędrówki!

Wstęp
Wszystko zaczyna się wewnątrz, ukryte przed światem.
Nieważny jest czas. Nieważne jest miejsce. Nieważna jest przyczyna. Nieważne jest pochodzenie, stan majątkowy, elokwencja, przebojowość, twarde łokcie czy inne przymioty hołubione i jakże pożądane w płytkim świecie blichtru, w którym pod cienką maską wątpliwego makijażu kryje się co najwyżej rozczarowanie.
Ważne jest tylko to, żeby zaczęło się wewnątrz nas. Trzeba stanąć na skraju rozpaczy i dać sobie odpowiedź – skaczę bez możliwości powrotu czy też zatrzymuję się, zagłębiam w siebie, rozdrapuję siebie na kawałki, rozbieram na czynniki proste i smakuję siebie krok po kroku, słowo po słowie, chwila po chwili.
Tak strasznie w sobie rozliczyć przeszłość, dotknąć jej, próbować zrozumieć i odrzucić, zapomnieć, zatracić w otchłaniach przemijania…
Biec w siebie i odkrywać, zostawiać Bogu to, co już tylko On może rozliczyć. Zostawiać Bogu to, na co nie mamy żadnego wpływu. Zostawić Bogu to, co w ludzkiej słabości dopada nas, katuje, rzuca na kolana, przestrasza, zniewala.
Zrzucić z siebie, wyrzucić z siebie krępujące teraźniejszość przeszłość i przyszłość.
Przywdziać szaty teraźniejszości. Myśleć teraz! Czuć teraz! Widzieć teraz! Słyszeć teraz!
Wtedy każdy jest gotowy. Wtedy każdy potrafi widzieć. Wtedy każdy potrafi czuć. Wtedy każdy potrafi słyszeć. Wtedy każdy potrafi myśleć. Wtedy każdy wie, że jest. Każdego ogarnia przemożne pragnienie życia bez czasu.
Nie ma czasu teraz. Nie ma czasu dla kogoś zanurzonego w teraz. Jest doznanie chwili. Dotknięcie życia chwila za chwilą. Od nowa. Na nowo. Teraz!
Kiedy człowiek staje twarzą w twarz z samym sobą w teraźniejszości, wyzbywszy się przeszłości i przyszłości. Kiedy człowiek staje przed sobą, naprzeciwko siebie, w sobie teraz. Kiedy rozumie, że przeszłość i przyszłość nie mają dla jakości życia, poza szkodliwym, żadnego znaczenia, żadnej wartości. Kiedy do człowieka dociera, że przeszłość i przyszłość to tylko zbędny balast Księcia tego świata, a myślenie o nich, oddawanie się im, kłanianie się im, okrada człowieka z teraźniejszości, wyrzuca go z chwili, pozbawia przeżywania chwili teraz, rozmywa człowieka na wczoraj i jutro, nie daje szans zanurzenia się w dzisiaj…
Kiedy wreszcie człowiek to sobie uświadamia, jest prawdziwie u siebie. Jest z sobą! Jest z Bogiem! Jest dla siebie! Jest dla Boga! jest dla innych! Jest dla całego otaczającego go świata!

Wtedy właśnie niezauważenie nadchodzi moment, że można wreszcie…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...