Oaza dawnego życia |
Miałem pisać tak:
Niedawna wizyta
prezydenta Chin Xi Jinpinga (od 14 marca 2013 roku jednocześnie
Przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej) w Polsce i zachowania polskich
mediów, które marginalnie traktowały tę wizytę, a przywitalne spotkanie gościa
z Dalekiego Wschodu z premierem małego kraju nad Wisłą przerwano, aby nadać
materiał o tym, co się dzieje w reprezentacji piłki nożnej na Euro 2016 i
działaczami sportowymi, którzy za kasę PZPN w najlepsze już bawili się we
Francji, z której i tak wrócili w glorii pokonanych. Tylko w Polsce można wracać z tarczą, gdy nawet na tarczy wracać nie ma jak! Za chwilę
do tego wrócę! A teraz jeszcze o wspomnianej wizycie.
Jeśli idzie o
przerywanie transmisji przywitania tak ważnego gościa na rzecz igrzysk pt.
Piłka nożna, to głupota i mydlenie oczu oraz pomylenie wartości interesów.
Co było ważniejsze?
Z
tego wynika, że nam nie poprawy życia trzeba, tylko igrzysk!
Co tam gospodarka!
Ważne było wtedy, żeby Polska została mistrzem Europy. Byłoby trochę krzyku i
powtórek medialnych bez liku, a później przeciętny śmiertelnik w kraju nad
Wisłą dalej klepałby swoją codzienną.
Niezły ogród, prawda? |
Stało się tak, jak
wszyscy wiedzą. Polska odpadła w ¼ finału, a wizyta prezydenta Chin, jakby
uszła uwadze mediów i rodaków.
Tymczasem było tak, że
Goliat przyjechał pogadać pokojowo i o interesach z Dawidkiem, a media to miały
w głębokim poważaniu, ponieważ wolały rodakom pokazać konferencję co też
wymyślił trener, prezes czy sami piłkarze.
Ja wiem, że nakręcono
ten cały piłkarski show. Sam siedzę i nie wiem, zaiste, dlaczego oglądam mecze.
Wczoraj np. miałem okazję podziwiać Walijczyków. Prowadzili z Belgami i ani
kroku do tyłu. To piękne widowisko, gdy patrzysz na wojowników.
Z polską reprezentacją
natomiast było tak – (To tylko moje wrażenie, więc proszę się nie obrażać!)
strzelono szybko gola, a później były chwile, kiedy widać było, że coś tam
chłopaki chcą zrobić. Nie orali boiska, jak ich przeciwnicy. Więcej było
cofania, niż gry naprawdę do przodu. Na palcach jednej ręki można policzyć
długie podania. Jakby piłkarze się bali, że mogą coś zrobić nie tak.
Ten gol w drugiej
minucie chyba ich święcie utwierdził w wierze w zwycięstwo w tym meczu i jakby
przestali grać.
Piszą to w odniesieniu
do wczorajszego meczu, w którym Walijczycy nie oddawali pola rywalom, gdy
prowadzili!
Trochę ciasno, ale przejść można! |
A teraz do tej tarczy.
Ci, którzy uciekali na polu bitwy w starożytnej Sparcie, rzucali tarczę, żeby
biec szybciej i uratować życie. Ci okrywali się hańbą! Natomiast tych, co woleli
zginąć wnoszono w Sparty na tarczach i byli bohaterami.
Przepraszam, ale nie umiem
dostrzec w tym polskim meczu prawdziwej postawy walki, co najwyżej obronę i dotrwanie
do karnych, że może znów się uda. Co innego przeciwnik, który naprawdę gryzł trawę
i rwał włosy z powodu każdej niewykorzystanej szansy.
(…)
Zostawmy to jednak w cholerę i przestańmy się w końcu ciszyć z porażek! Ten cały show i ogłupianie ludzi. Ktoś tam zarabia pieniądze, a my przed szklanym
ekranem tracimy dla nich zdrowie!
Chciałem przecież napisać,
że jeszcze jakoś tam żyję. Podpieram się nosem i ciągle do przodu, choć czasem siły
brak. Udało mi się dzisiaj napisać kilka słów i jeszcze mam zamiar, a zatem nie
będzie źle!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz