2 lipca 2016

Goliat z Dawidkiem

Oaza dawnego życia 
Miałem pisać tak:
Niedawna wizyta prezydenta Chin Xi Jinpinga (od 14 marca 2013 roku jednocześnie Przewodniczącego Chińskiej Republiki Ludowej) w Polsce i zachowania polskich mediów, które marginalnie traktowały tę wizytę, a przywitalne spotkanie gościa z Dalekiego Wschodu z premierem małego kraju nad Wisłą przerwano, aby nadać materiał o tym, co się dzieje w reprezentacji piłki nożnej na Euro 2016 i działaczami sportowymi, którzy za kasę PZPN w najlepsze już bawili się we Francji, z której i tak wrócili w glorii pokonanych. Tylko w Polsce można wracać z tarczą, gdy nawet na tarczy wracać nie ma jak! Za chwilę do tego wrócę! A teraz jeszcze o wspomnianej wizycie.
Jeśli idzie o przerywanie transmisji przywitania tak ważnego gościa na rzecz igrzysk pt. Piłka nożna, to głupota i mydlenie oczu oraz pomylenie wartości interesów.
Co było ważniejsze?
Z tego wynika, że nam nie poprawy życia trzeba, tylko igrzysk!
Co tam gospodarka! Ważne było wtedy, żeby Polska została mistrzem Europy. Byłoby trochę krzyku i powtórek medialnych bez liku, a później przeciętny śmiertelnik w kraju nad Wisłą dalej klepałby swoją codzienną.
Niezły ogród, prawda?
Stało się tak, jak wszyscy wiedzą. Polska odpadła w ¼ finału, a wizyta prezydenta Chin, jakby uszła uwadze mediów i rodaków.
Tymczasem było tak, że Goliat przyjechał pogadać pokojowo i o interesach z Dawidkiem, a media to miały w głębokim poważaniu, ponieważ wolały rodakom pokazać konferencję co też wymyślił trener, prezes czy sami piłkarze.
Ja wiem, że nakręcono ten cały piłkarski show. Sam siedzę i nie wiem, zaiste, dlaczego oglądam mecze. Wczoraj np. miałem okazję podziwiać Walijczyków. Prowadzili z Belgami i ani kroku do tyłu. To piękne widowisko, gdy patrzysz na wojowników.
Z polską reprezentacją natomiast było tak – (To tylko moje wrażenie, więc proszę się nie obrażać!) strzelono szybko gola, a później były chwile, kiedy widać było, że coś tam chłopaki chcą zrobić. Nie orali boiska, jak ich przeciwnicy. Więcej było cofania, niż gry naprawdę do przodu. Na palcach jednej ręki można policzyć długie podania. Jakby piłkarze się bali, że mogą coś zrobić nie tak.
Ten gol w drugiej minucie chyba ich święcie utwierdził w wierze w zwycięstwo w tym meczu i jakby przestali grać.
Piszą to w odniesieniu do wczorajszego meczu, w którym Walijczycy nie oddawali pola rywalom, gdy prowadzili!
Trochę ciasno, ale przejść można! 
A teraz do tej tarczy. Ci, którzy uciekali na polu bitwy w starożytnej Sparcie, rzucali tarczę, żeby biec szybciej i uratować życie. Ci okrywali się hańbą! Natomiast tych, co woleli zginąć wnoszono w Sparty na tarczach i byli bohaterami.
Przepraszam, ale nie umiem dostrzec w tym polskim meczu prawdziwej postawy walki, co najwyżej obronę i dotrwanie do karnych, że może znów się uda. Co innego przeciwnik, który naprawdę gryzł trawę i rwał włosy z powodu każdej niewykorzystanej szansy.

(…)

Zostawmy to jednak w cholerę i przestańmy się w końcu ciszyć z porażek! Ten cały show i ogłupianie ludzi. Ktoś tam zarabia pieniądze, a my przed szklanym ekranem tracimy dla nich zdrowie!

Chciałem przecież napisać, że jeszcze jakoś tam żyję. Podpieram się nosem i ciągle do przodu, choć czasem siły brak. Udało mi się dzisiaj napisać kilka słów i jeszcze mam zamiar, a zatem nie będzie źle!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...