Może i trochę późno,
gdyż niedziela chyli się ku zachodowi, a niecierpliwy poniedziałek już straszy
tych, którzy jutro, po udanym weekendzie, muszą iść do pracy. Szczęśliwi ci,
którzy do pracy iść chcą, którym weekend nie wyszedł i znudzeni czekają jutra.
Znacie anonimowy tekst
orficki, rozpoczynający się od słów Słońce
dało mu kamień…?
Nie pytajcie: Po co? Po
co o tym piszę?
Nie pytajcie: Po co przywołuję ten tekst?
Orficy byli wyznawcami
nurtu religijnego w starożytnej Grecji. Ruch powstał w VII wieku p.n.e. i
związany był z kultem Dionizosa. Wyznawcy tego nurtu wierzyli w wędrówkę dusz i
rozwijali o tejże wędrówce dusz naukę. Według nich dusza istnieje niezależnie od
ciała i śmierć jej nie dotyczy. Co najwyżej po śmierci ciała może wcielić się w
inną cielesną powłokę.
Orficy twierdzili, że ciało
jest dla duszy więzieniem, a kolejne wcielenia są karą za grzechy z poprzednich.
*
Słońce
dało mu kamień
mówiący
i prawdziwy
tak,
że ludzie nazwali go istotą gór
Był
twardy silny czarny i gęsty
ze
wszystkich stron porysowany
żyłkami,
które przypominały zmarszczki
obmył
ten mądry kamień w żywym źródle
odział
w czyste płótno
karmił
jak małe dziecko
składał ofiary jak bogu
Potężnymi
hymnami tchnął weń życie
Potem
zapalił lampę w swoim czystym domu
kołysał
w ramionach i unosił w górę
podobny
do matki, która trzyma w objęciach syna
Ty,
która chcesz usłyszeć głos boga
zrób
to samo
zapytaj
go o przyszłość
a
on ci szczerze wszystko opowie
Przyznacie, że to zupełnie
co innego niż nasze chrześcijańskie modlitwy.
No i... ?! |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz