Spotykam
ją często i wiem, jak bardzo musi być jej ciężko wędrować przez życie z takim smutkiem
na obliczu!
Wierzę
przy tym, że są ludzie, do których potrafi się uśmiechnąć i którzy uśmiechają się
do niej.
Ja
też kilka razy chciałem uśmiechnąć się do smutnej młodej kobiety, ale zawsze uciekała
spojrzeniem w bok, niemalże odwracała głowę, gdy się zbliżałem. Zatem zamiast uśmiechu
kwitło mi na twarzy coś w rodzaju grymasu i karykatury uśmiechu, co zawsze mi się
bardziej kojarzyło z litością niż powitaniem serdecznym.
Musi
mieć do mnie smutna młoda kobieta jakiś żal albo jakąś złość. Nie wiem tylko, co
to może być, ponieważ znam ją tylko z widzenia, jak wiele innych osób. A jednak
z wieloma innymi osobami, znanymi tylko z widzenia, wymieniam uśmiech, grzeczne
skinienie głową czy serdeczne „dzień dobry”.
Tymczasem
smutna młoda kobieta trenuje swój smutek przy każdym spotkaniu ze mną.
Mnie
wtedy też jest smutno i tak mi jakoś żal, i czuję się zarażonym jej smutkiem niepojętym!
Mój
Boże, jeśli nie zapomnę, będę się modlił od dzisiaj o uśmiech dla smutnych ludzi,
o odrobinę wytchnienia dla nich od złości do ludzi. Wiem bowiem, jak trudno jest
żyć ze smutnym obliczem i sercem przepełnionym złością niepotrzebną!
Będę
się też modlił o to, abyś dał mi siłę, bym przy następnym spotkaniu ze smutną młodą
kobietą uśmiechnął się do niej szczerze i pozdrowił serdecznie.
Zobaczę,
co z tego wyjdzie!
Już
czekam niecierpliwie!
I dla niej to słońce ze zdjęcia i dla niej tęcza ze zdjęcia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz