31 lipca 2018

Moje ofiary...



Poczytałem trochę o mojej sobotniej ofierze, którą nauka szumnie musca domestica nazwała, czyli słów będzie kilka o musze domowej.
Przeciętnie tak mucha żyje cztery tygodnie i teraz pytam siebie, czym zabił w sobotę muchę w jej muszym kwiecie wieku, czy może w późnej starości, ale aktywność jej sugeruje mi, że raczej w kwiecie wieku. W warunkach domowych nie jedna mucha domowa potrafi w cichym kątku zimę przezimować. Jesienią natomiast grzybica straszna jest dla much.

Marek


Poczytałem dzisiaj trochę o swoim imieniu i przyznaję, że część informacji pasuje do mnie, jak ulał, a to, co nie pasuje, to albo sam spieprzyłem, albo w sferze marzeń gdzieś moich przebywa.
W sumie to chyba polecam i Wam lekturę Księgi imion, którą w sieci spokojnie każdy może znaleźć.
Nie biorę tego do bani, co mi tam nie pasuje albo co ze mną się zgadza, bo wychodzę z założenia, jak jeden z bohaterów Pulp fiction Tarantino, że amerykańskie imiona gówno znaczą i pewnie znaczą to samo wszystkie inne imiona.

30 lipca 2018

Zatłukłem tę bitch!


Nie zapomnę nigdy, dopóki będę żył, pewnego zdarzenia, którego świadkiem byłem jedynym: Spier-j stąd, szmato, brudasie, poje-ńcu, pier-na chamówo, krowo nienażarta! W taki to oto sposób znany mi człowiek jeden zareagował w emocjach widząc muchę na torcie!
Do grobu wezmę ze sobą nazwisko autora tych słów, a może i autorkę, co brzmi nieprawdopodobnie. A może, jak to u mnie, wymyśliłem to tylko, żeby coś poza tym o sobie samym powiedzieć. Jakby na sprawę nie patrzył, mogło to zdarzyć się – basta!

29 lipca 2018

Plotki, śmieci i trójka w dzienniku...


Jak wielki spokój zyskuje ten, kto nie baczy na to, co bliźni mówi, czyni lub myśli, ale na to tylko, co sam robi, by było sprawiedliwe i zbożne. Dobry bowiem człowiek nie powinien zwracać uwagi na błędy innych, lecz iść drogą prostą bez zboczeń.
Proszę jak jeden z wielkich Marków znanych nam z historii, tym razem Aureliusz, pięknie napisał przed lat ponad tysiącem i to z dużym kawałkiem albo przed nawet dwoma tysiącami lat, tylko  bez kawałka niewielkiego dwoma.

28 lipca 2018

Recepta na przyjaciela


Jeśli chcecie pozbyć się zapewniających was o swoim oddaniu i pomocy w każdej chwili przyjaciół, poproście ich w potrzebie o pomoc, która będzie wymagała poświęceń – zobaczycie jak pusto zrobi się wokół was! Ale za to jak miło, bo zostali prawdziwi... 

25 lipca 2018

Czary mary i czarodzieje


Dla kogo świat nie kończy się na czubku własnego nosa, ten potrafi dostrzec jak na tym cudownym świecie jedni potrafią skutecznie zmanipulować czy otumanić innych i na tym otumanianiu całkiem, całkiem wychodzą ci, co wiedzą trochę więcej niż pokorne owieczki i dusz wilczych nie kryją pod bielą runa owczego. 

24 lipca 2018

Huragany i miłość małżeńska...


Nie wiem czy mężczyźni wiedzą, dlaczego często (choć nie zawsze) huraganom w Stanach Zjednoczonych nadaje się ciągle imiona żeńskie, jak choćby Katrina, Sandy czy Wilma? Ponieważ z huraganami jest tak jak z pożyciem małżeńskim – najpierw jest ciepło, przyjemnie, a nawet gorąco, a potem przychodzi oziębienie i facetowi nawałnica zabiera dom i samochód.

23 lipca 2018

Już wiem


Wiele jest przysłów o tym, że każdy – bez wyjątku – człowiek uczy się całe życie i wcale nie mądry… umiera. I tylko nie głupi w końcu przyznać musi, że w takich przysłowiach jest więcej niż dużo prawdy.
Nauczyłem się w życiu rezygnować z marzeń, choć się ich nie wyzbyłem. To przecież taka fajna ucieczka od tego, co jest, a przecież nie zawsze cacy, więc warto mieć jakieś lekarstwo – ja mam np. marzenia i czasami modlitwę rzucaną w przepaście ducha…

20 lipca 2018

Polityk czy święty?


Gdy patrzę na zachowanie mojego prezydenta, to nie wiem – księdzem być winien czy politykiem!? Tyle czasu bowiem spędza na klęczkach i w pozycji ukłonu, że trudno się w tym połapać, z kim mam do czynienia.

18 lipca 2018

Niech tak będzie!


Pisał uczony do uczonego – piszę do ciebie długi list, ponieważ na krótki brakuje mi czasu!
Znacie zapewne to przysłowie, z którego wynika, że czasem więcej czasu potrzeba na napisanie jednego sensownego zdania, niż na wodolejski elaborat.

16 lipca 2018

Kibicuję wodzowi...


Teraz to będę tylko kibicował wodzowi, żeby wybory przegrał i będę mu w tym pomagał. Niech posmakuje porażki i pokaże światu, jak facet z jajami wygrywa, nawet przegrywając! 

15 lipca 2018

Gminne pytania


W gminach na zadupiu, gdzie wodzem jest zwykły dureń (nieważna jest płeć, bo durniem każdy być może), najgłupsze polecenia ludzie wykonują, kwitując to uśmiechem i jakimś komentarzem. Nie sprzeciwiają się jednak, bo z durniem nie wiadomo, co zrobi, gdy ktoś rozsądny spróbuje coś korygować, np. jakąś decyzję, oczywiście głupią...

14 lipca 2018

Takie tam sobie...


Mężczyzna musi mieć w sobie siłę, żeby się przyznać do błędu. Od kobiet tego – wierzcie mi – nie próbujcie żądać! I to jest kobiet przewaga dzisiaj nad mężczyznami, że do żadnych błędów przyznawać się nie muszą. Kobieta jest przekonana, że jest nieomylną i wierzy w to święcie, więc nadaremna walka. Z wiarą silną kobiecą nie walczy się dzisiaj – to walka z wiatrakami przerabiana w historii.

13 lipca 2018

Kłótnia modlitwą?


Modlitwą zdaje się być kłótnia w polskiej polityce! Tak powszechna jak pacierz codziennie odmawiany! Ale jak pięknie nazwaną – protestem, sprzeciwem, vetem, choć to ostatnie może całkiem źle się kojarzyć, zwłaszcza jeśli dodamy do tego veto liberum!

Milowe detale


Współczesny wędrowiec poszukujący Prawdy, szukający Drogi musi czuć się oszukany, zmuszony jest do nieustannego przedzierania się przez chaszcze niedomówień, wstawek, przemilczeń, przeinaczeń...

11 lipca 2018

Sorry, Putin!


Nie zawsze w życiu wychodzi, jak sobie planujemy, a że planujemy, to wyraz naszej głupoty. Ja też dni temu kilka zaplanowałem sobie, że będę kibicował ostatnim Słowianom znad Wołgi, Newy i Dniepru – ostatnim Słowianom na Mundialu w Rosji. Ja naprawdę chciałem, żeby braci Rosjanie choć powalczyli o medal, ale już nie powalczą.

9 lipca 2018

O sobie - bez kitu


Nie lubię dnia swoich urodzin!
W ogóle nie lubię świętowania z moją osobą w centrum!
Jedyną możliwą walką z tym jest moja ucieczka – nie odbieram telefonów i chciałbym zniknąć na dobre, żeby nikogo nie widzieć, nie słyszeć w takich chwilach, żeby samotnie przemyśleć i zrozumieć to, że mam kolejny rok w plecy, że znów mi coś tam uciekło i nigdy nie powróci, co było, ale będzie, tylko mnie już nie będzie, bo dla mnie wszystko w tym życiu jest jedne, niepowtarzalne, bez poetyckiej repety.

6 lipca 2018

Nie do wiary!


Jak dobrze, że są takie chwile w tym krótkim życiu człowieka, że można w siebie wejrzeć i przyjrzeć się sobie od środka, i zadziwić sobą, jak niczym na tym świecie, dostrzec też cały absurd tego, w jakim bagienku bezsensu nurzamy się nieustannie. Tak zwane praktyczne umysły pewnie się śmieją w najlepsze z takich cudaków jak ja i moich – niby – problemów.

2 lipca 2018

Uśmiech Putina


Każde mistrzostwa świata, nawet te w disco polo, gdzie króluje Sławomir, majteczki w kropeczki, są bardzo fajną rozrywką w czasach, gdy chleba dostatek, a życie takie dostatnie, że nudą zewsząd wieje!

Cuda niewidy...


Czasem za sprawą ludzi życie ich staje się na moment nie tyle komiczne, co śmieszne, a nawet żałosne. To chyba nic dziwnego, że to właśnie człowiek wybija się ponad świat Natury właśnie swoją śmiesznością.
U siebie często dostrzegam właśnie takie chwile, gdy moja głupota zwycięża wszelki rozsądek. Tylko kto znów powiedział, że rozsądek jest cool, a głupota bad? Może to właśnie głupota ludziom to podsunęła, żeby byli rozsądni, a przy tym bardziej śmieszni.

Musi koniecznie boleć?


Znane jest w lokalnej społeczności gminnej powiedzenie, że gdy nowy wódz coś w gminie robi, to koniecznie musi boleć, odbiorcy każdej inwestycji muszą otrzeć się o pomieszanie zmysłów z powodu zbyt długiego oczekiwania na rozpoczęcie każdej roboty, a kiedy ta w końcu się rozpoczyna, to po drodze wychodzi tyle szopek, że żaden okres świąteczny nie może się z tym równać.

1 lipca 2018

Kibicuję Rosji


Co z tego, że Rosją nie Jarosław, ale Putin rządzi? Co z tego, że polityka poróżniła braci? Co z tego, że dzisiaj w modzie jest źle o Rosji mówić? To przecież żaden powód, żeby nie lubić Rosjan. Przecież to bracia nasi – my z Lecha, oni z Rusa, co kiedyś razem z Czechem ruszyli podbijać świat. Dlatego właśnie Rosji będę dziś kibicował, choć nie wiem czego to może dowodzić w moim myśleniu. Z pewnością to dowód kolejny, że moja głupota kwitnie!

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...