29 czerwca 2017

Już po sprawie...

Nie wiedziałem, że tak szybko uda mi się załatwić sprawę urzędową w kraju nad Wisłą!
A było to tak.
Wyjechałem z młodszym synem z domu, żeby sprawę załatwić.
Po drodze zauważyłem, że ktoś ma kłopoty przy drodze, tj. mężczyzna skręcił dość niefortunnie i jego samochód zawisła nad rowem. Pomagał mu jakiś drugi mężczyzna, ale samochód ani w przód, ani w tył ruszyć nie chciał.

Na końcu świata... 3.

Dzisiaj rano: puk-puk, otwieram nagi do pasa, jak mnie Bóg stworzył, a tam przed drzwiami dwoje nieznajomych, ale później już znajomych, a ja w koszulkę ubrany, jak na grzecznego i poprawnego gospodarza przystało.
To Bożena i Andrzej, ludzie z Trójmiasta, a dokładnie z Gdyni, świadkowie Jehowy.
Zabłądzili pod dach mój?
Chyba raczej nie!

28 czerwca 2017

Takie tam polskie gadanie

Można nabawić się nerwicy w Kraju nad Wisłą! 
Nie mają racji ci, którzy twierdzą, że żyć się tutaj nie da! 
Da się, a jak! 
Trzeba tylko w trzy dupy pogonić tych wszystkich, którzy pieprzą tak, jak ja na złączonym obrazku! 

Na końcu świata... 2.

Cuda się dzieją na końcu świata, czyli na świata mojego początku. Dzieją się cuda okrutne. Ja, człowiek, który je po to, żeby żyć, a nie żyje po to, żeby jeść, gotuję i cieszę się jak dzieciak z tego, że mi moje gotowanie innym podchodzi.
Jasne, że nie o mnie w tym wszytkom chodzi, tylko o moich Chłopaków. Ale mówię Wam, byłe wczoraj dumny jak paw, gdy Chłopaki stwierdzili, że smakuje im moje kucharzenie i proszą o więcej.

26 czerwca 2017

Na końcu świata... 1.

Siedzę na końcu świata, gdzie świat się właśnie zaczyna i spędzam czas z moimi Chłopakami. Dzisiaj robiłem obiad. Nie jestem mocny w gotowaniu, ale trochę potrenuję i nikogo nie otruję. Dzisiaj zresztą też po zjedzeniu mojego obiadu mamy się całkiem dobrze.
Mordercą też byłem dzisiaj. 

25 czerwca 2017

Dokopać leżącemu

Uproszczona forma 12 Kroków AA dla tych, co i tak już do jakiegoś upraszczali do wypicia kielicha, a gdy kielicha tego na czas nie mieli, to kombinowali tak, aż wykombinowali i wyszło z tego, jak nic, że wódy nie było, a jest.
Jeśli już mowa o tych, dla których nie było niemożliwego w kwestii zdobycia gorzały, tym bardziej nikt nie powinien sie bawić w jakieś tam uproszczone sposoby wychodzenia z zaułków życiowych uzależnionych jednostek.

Jajo można znieść...

Edukacja Alkoholowa (15.)
Niech ci, co Alkoholu nie lubią i Alkoholikami się brzydzą, zapoznają się z uproszczonym credo trzeźwienia tych ostatnich.
Ponieważ mam na dzisiaj dość ciekawy rozkład jazdy, w tym kilka ciekawych i długo oczekiwanych spotkań, to muszę jakoś pogodzić piękne z pożytecznym. Żeby nie stracić blogowego wątku, wrzucę na forum dwa, trzy posty z serii Edukacja Alkoholowa i, jak to mówi mój znajomy, będzie pozamiatane.

Nie mogłem się przełamać

Wczoraj, napiszę inaczej, ponieważ tekst opublikuję w niedzielę, to wcale nie będzie wczoraj, tylko już będzie przedwczoraj! A zatem w piątek, 23 czerwca, spotkałem kilkoro znajomych, na widok których naprawdę się ucieszyłem. Spotkałem jednak i ludzi, an widok, których odżył we mnie ten okrutny i niedobry Marek. A mianowicie nie przełamałem się, żeby podać rękę jednemu ze znajomych.
Widziałem, zerkał na mnie. Sytuacja była niezręczna, ale nie potrafiłem. Wszystkie wspomnienia nabiegły z prędkością myśli.

24 czerwca 2017

Oszust ze mnie

Teraz jest super! Spędzam czas z najbliższymi. Odwiedzam rodzinę. Spotykam znajomych. Czasem warto jest przez cos tam przejść, żeby umieć docenić to, co się ma!
Znacie ten cytat z filmu  Shawshank redemption, kiedy to Red mówi o swoim przyjacielu: Andy przepłynął rzekę gówna i wyszedł czyściutki  pod drugiej stronie. Tak pięknie, metaforycznie powiedzieć o wszystkich problemach, z którymi borykamy się i wychodzimy przed samymi sobą zwycięscy.
Ale o tym moim oszustwie.

23 czerwca 2017

Edukacja Alkoholowa (14.)

To, co poniżej, specjalnie i zgodnie z zasadami napisałem kursywą, gdyż to nie moje. 
To coś w rodzaju wstępu do słynnych 12 Kroków AA. 
I kilka moich uwag, ale to żadna dyskusja! 

22 czerwca 2017

W domu

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to jest autobus nie rozbije się po drodze, tunelu La Manche nie zaleje woda, jeśli ogólnie rzecz ujmując, dożyję, to kiedy ten post pojawi się na moim blogu, ja będę już po odmówieniu naprawionego Różańca i, co najważniejsze, ja będę już w domu.
I nie każcie mi wtedy zaglądać na bloga, ile tam odsłon, komentarzy, docinków i tym podobnych rzeczy.
To będzie mało istotne.
A dlaczego?
Wy wiecie i ja wiem doskonale, dlaczego wszystko inne będzie wtedy mało istotne.

21 czerwca 2017

Różaniec naprawiony, w drogę!

Wprawdzie nie udało mi się zrealizować wyjścia do angielskiego kościołka katolickiego, w którym zamierzałem uczestniczyć we Mszy świętej. Mam jednak nadzieję, że jeszcze będzie pu temu okazja, gdy ponownie postawię swoją stopę na ziemi Robin Hooda.
Natomiast pamiętacie, jak pisałem o Różańcu niepotrzebnym nikomu; Różańcu, który został wyrzucony z innymi gratami, jak meble czy inne niepotrzebne przedmioty domowe. Nie wiedziałem, co z Różańcem zrobić. Różne myśli przychodziły mi do głowy, aż w końcu postanowiłem, że Różaniec naprawię. No i naprawiłem.

Nie żałuję...

Nie pieję z zachwytu, ale i nie żałuję, na chwilę przed odjazdem, że byłem tu czas jakiś!
Czy wrócę?
Kto może to wiedzieć czy w ogóle wyjadę?
A co dopiero wrócę?
To zbyt daleko, jak dla mnie!
Plan jest na oddech do przodu, a później jeszcze jeden.
I wtedy będę wiedział to, czego nie wiem teraz!

20 czerwca 2017

Tak na-PiS-ałem

Coś mnie wczoraj wzięło na takie Mironowskie (Białoszewski) polityczne pisanie.
Całkiem fajna zabawa i zobaczcie, co wyszło:

Tak na-PiS-ałem

Jeśli ci w życiu PiS-anie
wychodzi PiS-kliwie bokiem,
trzeba brudnopis mieć zawsze,
w brudnoPiS-ie PiS-ać.

Niewolnicy Marzeń

Niewolnicy Marzeń to bracia i siostry Niewolników Strachu…, członkowie Światowej Wspólnoty Niewolników.
Z zainteresowaniem przyglądam się uczestnikom programów telewizyjnych, w których gra się o pieniądze. Trafiają tam ludzie z odpowiednim zasobem wiedzy, inteligencji i przebojowości osobistej, z urokiem na czele.
Nie miejsce tu reklamę konkretnego programu, ale każdy wie, że dosłownie w każdym kraju aż roi się od tego typ programów. Ja za przykład biorę sobie te programy z polskojęzycznej TV.

19 czerwca 2017

Możecie mnie skopać


Możecie mnie skopać!
Możecie mnie nie kopać!
Nie spałem całej nocy, pisałem, a później do pracy.
W pracy tak, jakbym pływał pomiędzy jawą i snem, aż dopłynąłem jakoś do ostatniego gwizdka.
Po pracy i kąpieli próbowałem jeszcze załatwić kilka spraw przed swoim wyjazdem. Niektóre z nich muszą poczekać, aż wrócę za… chwilę.

Edukacja Alkoholowa (13.)

Odczuwam coś w rodzaju onieśmielenia, gdy zdaję sobie sprawę, że w swojej Alkoholowej Edukacji, Alkoholowej pisaninie dotarłem do słynnych filarów AA, czyli 12 Kroków AA!
Zanim jednak przejdę do omawiania i rozumienia, niezgadzania się, zgody, wątpliwości etc. dotyczących treści tychże kroków, kilka słów o tak zwanym Drogowskazie do 12 Kroków, na który natknąłem się lat ileś, a który pochodzi z publikacji z lipca 2010 roku.

18 czerwca 2017

Niewolnicy Strachu

Wszystko sprowadza się do uzależnienia jednostki od…
Właśnie, uzależnienia od czego?
Można wymienić pracę, ludzi, państwo, firmę, gadżety, używki, dosłownie wszystko można właśnie w tym miejscu wymienić.
Tak naprawdę nieważne, od czego, ważny jest cel. A celem jest wzbudzenie w człowieku lęku, strachu.
My na potrzebę chwili nazwiemy to X.

Ja - Mądry czy Pokorny?!

Skoro śpiewać każdy może, to i każdy może układać jakieś tam aforyzmy, zwłaszcza gdy robi to dla siebie i innym krzywdy nie czyni, co najwyżej drażni bliźniego estetyzm.
A zatem…
Aforyzmów moich wzniosłych na miarę mojego myślenia, mojej wyobraźni, imaginacji, weny, małości; moich możliwości, aspiracji, pragnień, marzeń… historii ciąg dalszy.

Edukacja Alkoholowa (12.)

Aby nikt mnie nie posądzał, że piszę o sprawach AA, czerpiąc informację ze swojej bujnej fantazji. Poniższe rozważania i stwierdzenia oparłem na fragmencie broszury jednej z Grup AA działającej na terenie kraju nad Wisłą.
Tutaj mała dygresja.
Nie uważacie, że to głupie, gdy mówi się na przykład Warszawa leży nad Wisłą? To raczej Wisła płynie sobie przez Warszawę i w tej Warszawie jest, a nie Warszawa nad nią. A to, Wars i Sawa kiedyś tam sobie na rzeczką posiedzieli, to pewnie miło im było!
A już tym bardziej głupie, gdy mowa o tym, że Polska to kraj nad Wisłą!
Ale miłe, więc powtarzam głupotę, jak papuga!
Wracam do AA.

17 czerwca 2017

Cholera, nie sądziłem...

Nie sądziłem, że tak mi się będzie dawało we znaki myślenie o powrocie, najbliższych i wszystkim, co związane z domem, a nawet i znajomych i sprawach tam zostawionych, choćby tych niewygodnych, ale jakże moich.
Zaczynają w najlepsze dobijać mnie te moje cztery ściany.
Jakby jeszcze tego było mało, to wczoraj zadzwoniła Mama. 
I pyta: Co słychać?
Co powiesz?

Edukacja Alkoholowa (11.)

Sześć tradycji za mną i sześć tradycji przede mną. Stoję zatem pośrodku 12 Tradycji AA jak ta żaba z dowcipu i nie mogę się zdecydować czy jestem piękny, czy mądry! A może wszystkiego we mnie po trochu? Jeśli tak, to i niczego we mnie po trochu też!
Czepialstwo moje będzie się zatem dalej działo. Na wstępie jednak zaznaczę, że założenia zawarte w tradycjach są wzniosłe. A to, że często są martwe w życiu, jak martwe zapisy prawnych bubli, to już inna bajka i strona medalu.

Niewolnicy Pracy

Na wstępie może trochę ostro, ale inaczej się nie dal. Debile pracodawcy i przełożeni zdają się nie rozumieć, że ludzie mogą być zmęczeni, mogą zaspać do pracy albo mieć słabszy dzień. Nie piszę o sobie, ale o swoich znajomych, którzy dostają baty za to, że zaspali albo się spóźnili kilka minut do pracy. A trzeba wiedzieć, że zaczynami robotę o piątej rano!
Są albo tak tępi, albo tak przekonani o tym, że mogą decydować o losie innych ludzi. Widzę to tutaj od roku, jak karze się ludzi na przykład za to, że pozwolili sobie dzień czy dwa na chorobę, powiedzmy przeziębienie lub zwykłe przemęczenie. 

Paradoks diabelskich sztuczek

Nie, albo mi się wydaje, że nie zwariowałem!
Teraz w wolnych chwilach zacząłem jakby układać, komponować, tworzyć skróty myślowe.
Z reguły to takie szyfry, którymi zapisuję myśli dotyczące moich rozważań nad sprawami, moim zdaniem, istotnymi.
Wiem, że samotność w sieci już ktoś tam opisał.
Nie czytałem tego i napisałem to:

16 czerwca 2017

To Prawda

Tak to właśnie jest!
Umiem słuchać innych, siebie jeszcze nie!
Próbuję zrozumieć innych, na siebie nie mam czasu!
Piszę, jak powinienem Żyć, ale nie mam czasu!
Rozmawiam z innymi, a ze sobą za rzadko!
Nie słyszę głosu Sumienia, więc jak mam Boga usłyszeć?

Światowa Wspólnota Niewolników

Kilka słów już się powiedziało o niewolnictwie i o tym, że to wcale nie taki przeżytek, jakby się wydawało i jakby niektórzy tego chcieli. Zauważam jednak, że dopóki o temacie, problemie nie dyskutuje się, tematu i problemu po prostu nie ma.
O temacie zniewolenia jednostki przez jednostkę nie mówi się dzisiaj, ponieważ jest to temat wstydliwy. Wstydliwy zwłaszcza dla tych, którzy są zniewoleni. Dla tych, którzy zniewalają wygodne jest milczenie wokół tematu.

15 czerwca 2017

Współcześni Niewonicy

Zmienia się tylko forma, zmieniają się określenia, zmieniają się metody ubezwłasnowolniania…, nie zmienia się natomiast sedno niewolnictwa, które dzisiaj jest może gorsze od tego wczoraj.
Nie będę pisał o tym, o czym nie mam pojęcia, a więc o handlu ludźmi i tym podobnych sprawach. Wtedy bowiem pisałbym o ludziach nieszczęśliwych i wprowadzonych w taki stan rzeczy bez ich woli.

Znaki pełne Życia

Małe radości
Wczoraj odwiedził mnie ktoś z Australii. Mój „biedny” lokalizator Google nie mógł namierzyć dokładnie, skąd sygnał pochodzi. Kilka dni temu natomiast miałem wizytę z Nezahualcóyotl – miasta w środkowym Meksyku, w stanie Meksyk, w strefie metropolitalnej miasta Meksyk, liczącym ok. 1,25 mln mieszkańców.
Ludzi niesamowicie wywiewa, pomyślałem sobie o Polakach, oczywiście o ile to Polacy mnie na blogu odwiedzili.

14 czerwca 2017

Definicja Wolności na emigracji

Jak ważny jest sen w życiu człowieka, napisano już chyba wszystko. Ostatnio, podpierając się dosłownie rzęsami, taki byłem padnięty, pomyślałem sobie taką oto właśnie definicję Wolności.
Ponieważ daleko pojechałem w gości i dalej mię los nieszczęśliwy goni…, zatem nazwałem to Emigracyjną definicją Wolności. 

Założenia programowe...

Założenia programowe co do bloga na jutro...
Ponieważ wyczerpałem już na blogu zasoby blogowego magazynu pomysłów i pozostały w nim tylko te tematy, które od samego początku miały stanowić sens prowadzenia tego bloga, zmienia się również założenie co do publikacji na tym forum.
Od samego początku chciałem, aby blog służył jako nośnik informacji albo miejsce dyskusji na temat naszej kondycji duchowej w świecie rządzonym przez mamonę, tani poklask, chwilową sławę; jak możemy odnaleźć się i nie zatracić w cywilizacji strachu, w której żyjemy, a o której nikt z wielkich tego świata nie wspomina, ponieważ jest ona skrojona na ich potrzeby i wymagania.

Edukacja Alkoholowa (10.)

Podoba mi się czasem retoryka używana we Wspólnocie AA. Często tam się słyszy „nasze”, „my”… we wszystkich możliwych formach. Jak Wspólnota to Wspólnota! To mi się podoba!
Tylko już teraz zacznie się moje czepianie. Pewnie też zacznie się obrywanie mi po głowie. Co mi tam! Mało to się już w życiu po głowie naobrywałem? A tu, gdzie jestem teraz, mało już dostałem? I to nie tylko po głowie!

13 czerwca 2017

Niewolnictwo wczoraj i dziś

Najpierw muszę wypisać wszystko o niewolnictwie, żeby później pisać o znanych mi niewolnikach, do których i ja należę w niektórych aspektach mojego marnego życia.
Mam nadzieję, że dołożycie do moich rozważań słowo do słowa i wyjdzie nam, co tak naprawdę w trawie piszczy.
Mam takie chwile w pracy, że jej nienawidzę, nienawidzę niektórych ludzi tam poznanych, a którzy często z uśmiechem na twarzy i jakimś tępym samozadowoleniem radują się z tego, że ktoś ich na własne życzenie zniewala.

Edukacja Alkoholowa (9.)

Przebrnąłem przez notatki dotyczące trzech części wykładu W. O. Sam mówiący zadeklarował się jako niepijący Alkoholik i teraz stara się pomóc innym.
Tego nie wolno mi nie zauważyć! I widzę to dobrze! I jak najbardziej popieram. Wychodzę bowiem z założenia, że wiele jest dróg dochodzenia do trzeźwości.
Mam tylko nieco inne zdanie, jeśli chodzi o pewne podejście do uzależniania od Alkoholu i samych Alkoholików.

12 czerwca 2017

MOJE KSIĄŻKI...

Nawet nie wiem dokładnie, co się dzieje na moim wydawniczym koncie, gdzie wystawione są na sprzedaż moje wydane książki. Zresztą są wystawione w wielu księgarniach internetowych, bo o to zadbało moje wydawnictwo e-bookowo.
Może to i dobrze, że panicznie tam nie zaglądam i nie liczę codziennie, ile egzemplarzy sprzedano i ile mi z tego tytułu przypadnie należności.
Jak każdy autor, jak każdy grafoman, chciałbym oczywiście, żeby sprzedaż rosła, uwikłany jestem w tę sytuację ekonomii, uwikłany o uszy w zależność od mamony.

Edukacja Alkoholowa (8.)

Oczywiście jestem za tym, żeby ludzie nie uzależniali się od czegokolwiek i żeby nie byli od czegokolwiek uzależnieni.
Oznacza to, że jestem za tym, co jest dzisiaj niemożliwe.
Nie tak łatwo przebrnąć przez notatki poczynione w tej kwestii.
Wracam jednak do porzuconego tematu uzależnień, który mam zamiar rozwinąć do granic znudzenia najbardziej cierpliwych w tym temacie.
Ciągle jestem przy tym nieszczęsnym, moim zdaniem, wykładzie W. O., który mnie i denerwuje, i zadziwia, i interesuje…

11 czerwca 2017

Zawsze, każdy i wszędzie...

Zawsze i każdy, na każdym kroku swojego świadomego życia dokonuje wyborów, podejmuje decyzje. Życie jest ruchem i nie można zakładać, że raz podjęta decyzja obowiązuje na czas nieokreślony, że raz dokonany wybór załatwia w naszym życiu pewną kwestię.
Tak było przed chwilą, kiedy wszedłem do sklepu. Sprzedawca coś tam układał w lodówce, na ladzie leżała moneta, ja położyłem odliczone swoje monety i zamówiłem to, co chciałem kupić. Sprzedawca poszedł w głąb sklepu i przyniósł mi zamówioną rzecz.

Boże, jak ja nie cierpię...

Jestem pełen podziwu, jak człowiek potrafi w sobie spieprzyć cudowny akt stworzenia sprzed lat!
Przyjmuję jednak z pokorą takie spotkania jako dopust Boży!
Boże, jak ja nie cierpię zachowań i postępowania niektórych poznanych tutaj znajomych. Od razy zaznaczę, że takie Boże stworzenia zdarzają się wszędzie, nie tylko tutaj!
Dajmy na przykład jednego gościa, który wypowiada się zawsze tak, jakby mówił prawdę objawioną, a on do tego przy każdej swojej wypowiedzi powtarza, że ma 1000% pewności!

Chcę o tym napisać

Przeczytaj uważnie
Pomyśl sobie imię osoby, którą kochasz, a za pięć dni coś się wydarzy. Wyślij to 18-tu osobom, jeśli tego nie zrobisz będziesz miał/ła pecha przez pięć lat (Sprawdza się). Jeśli nie masz tylu osób, to wyślij, ilu masz. O północy twoja miłość zrozumie, że cię kocha. Jutro między 13-16 przygotuj się na szok. Jeśli przerwiesz, czeka cię 10 lat pecha.
Fakt, przeżywam jakiś tam szok i jakbym nie wierzył w to, co widzę, za każdym razem, gdy czytam takie wiadomości.

10 czerwca 2017

Coś tam jest na rzeczy?

Jeszcze to... w kontekście tego..., co już zostało powiedziane, a później spróbuję dać Wam od siebie odpocząć!
Co jakiś czas naukowcy zauważają na niebie tajemnicze obiekty i snują domysły, co to i kto to mógł zrobić.

W szalonym pędzie


Rzecz o prędkościach kosmicznych
Nie zdajemy sobie sprawy, z jaką prędkością nieustannie zapierniczamy w przestrzeni kosmicznej, siedząc wygodnie przed telewizorem albo na grillu ze znajomymi.
Myślę też tak sobie, że gdyby Giordano Bruno zdawał sobie sprawę z tych danych, które my znamy, to nawet on by oniemiał!
Wspominałem już wcześniej, że często nie myślę o sprawach uznanych za oczywiste. Do takich właśnie spraw zaliczam fakt ruchu Ziemi niektóre prawa fizyki czy zasady poprawnej pisowni.

9 czerwca 2017

Bilet do domu

Mam bilet o kraju. Decyzja zapadła. Teraz zacznie się odliczanie dni i godzin. A później droga.
Pytają znajomi, dlaczego autokarem? To takie męczące, niewygodne, długie! Dlaczego nie lecisz? To takie wygodne!
Odpowiadam spokojnie, że chcę przejechać tunelem pod kanałem La Manche. Jeszcze nie zaliczyłem tej trasy i chcę mieć to za sobą, żeby wiedzieć, jak jest.
Wiem, że lot samolotem jest szybki, wygodny, ale to chyba najbardziej nudna forma podróży. Więcej jest odpraw, sprawdzania, potwierdzania i bramek, niż samej podróży, no jest dreszczyk emocji. Czasami można popatrzeć na ziemię i chmury z innej perspektywy niż to czynimy na co dzień. Poza tym nuda, jak w kinie, na długim, nudnym filmie.

Za co umieramy

Dzisiaj pytamy zdziwieni, za co zginął Bruno. 
Za to, że był mądrym człowiekiem? 
Za to, że ukochał swoją prawdę? 
Za to, że żył, jak chciał? 
Za to, że był wewnętrznie wolny?
Tak żyją Synowie Nieba i Matki Ziemi!

8 czerwca 2017

Ksiądz przy okazji...

W szale robienia notatek i interesowania się wszystkim, żeby tylko nie robić tego, co powinienem, a więc – pisać, czytałem notkę biograficzną Mikołaja Kopernika. Wiem, że robiłem to przy zagłębianiu się w życie Giordano Bruno, o którym, a raczej o którego poglądach jeszcze napiszę.
Pomyślałem też sobie, że można wspomnieć o tym niepospolitym Polaku, którego biografia kryje pewne ciekawe wątki, o których dzieciaki w szkołach raczej się nie dowiedzą.

Nie może tak być!

Nie może tak być, że człowiek wraca po pracy zmachany jak w karawanie wielbłąd, a w domu czeka na niego jeszcze kilka albo kilkanaście spraw do załatwienia.
Najgorsze jest to, że z tych wszystkich ważnych spraw naprawdę ważna jest jedna, góra dwie.
Szamocze się więc taki człowiek i staram, jak może, żeby te mało ważne sprawy jakoś pozałatwiać. Goni więc na złamanie karku i wciąż jest spóźniony.

7 czerwca 2017

Syn Nieba i Matki Ziemi

Ludzie potrafią zaskakiwać swoim poczuciem wolności i odwagą w głoszeniu siebie. O ile dzisiaj dużo łatwiej o wolność słowa i wypowiedzi, o tyle jeszcze kilkaset lat temu za bezkompromisowe wyrażanie siebie można było trafić nawet w sam środek, wcale nie piekielnych, ale rozpalonych ludzką ręką, płomieni.
Tak było z Giordano Bruno.
Pewnie wielu jest znana ta postać przynajmniej z imienia i nazwiska, a raczej przybranego imienia i nazwiska, gdyż tak naprawdę Giordano miał na imię Filippo.

Zanim zacznę... z Wami pogadam

Nie samym piciem alkoholu ani pisaniem o tymże piciu, a także o tych, co pili, piją albo będą pić w nadmiarze, człowiek żyje.
Odskoczę trochę zatem na chwilę od tamtego tematu i spróbuję napisać wstęp do rozważań nad ciekawymi biografiami równie ciekawych ludzi.
Zanim zacznę kilka słów wyjaśnienia i przypomnienia zarazem na temat tego, jak wyglądał system edukacyjny w Europie w późnym średniowieczu i wczesnym renesansie, a jeśli to woli, to na przełomie średniowiecza i renesansu.

Edukacja Alkoholowa (7.)

Już jakieś komentarze pojawiają się w związku z tym, co piszę w Edukacji Alkoholowej, a dotyczą moich uwag.
Cieszy mnie to bardzo, ponieważ jest szansa na to, że rozwinie się w tym temacie dyskusja. Jednak potrzebuję czasu, żeby przedstawić swoje rozważania w tym temacie. A wiem doskonale, że nie można snuć rozważań na temat Alkoholizmu i Alkoholików bez zasygnalizowania tego, co już się w tej materii powiedziało, mówi albo robi.
Dlatego wracam do wykładu W. O.
Alkoholizm trudno zaleczyć. Stwierdza w pewnym momencie mówiący.
A to ciekawe!

6 czerwca 2017

Kolejna wiadomość...

Kolejna wiadomość z kraju nad Wisłą, że jeden z moich znajomych wyruszył w podróż w jedną stronę.
Józka Piątka nie znałem jakoś szczególnie dobrze, ale wojowaliśmy razem na polu samorządowym i podobnie, jak ja, brał ostre baty od swojej konkurencji, która, jak moja konkurencja, nie przebierała w środkach.
To nas z pewnością zbliżyło do siebie, a jeśli nie zbliżyło, to na pewno w jakiś sposób ustawiało w jednym szeregu. Pewnie dlatego przy każdym spotkaniu zamienialiśmy zdanie albo dwa na temat naszej walki pozasamorządowej.
Uczestniczyłem też w kilku podróżach służbowych, w których Józek brał udział.

Edukacja Alkoholowa (6.)

Osiatyński w części drugiej swojego wykładu na temat Alkoholików i Alkoholizmu powołuje się na psychologów i stwierdza, że alkoholizm jest chorobą umysłową i określa się ją chorobą myślenia. Dlaczego Alkoholicy mają chorobę myślenia? Ponieważ mają inną wizję świata i są nastawieni negatywnie na bodźce ze świata.
Taka definicja to żadna definicja, bo ja mogę od razu wskazać kilku znajomych, którzy za kołnierz nie wylewali, ale już przestali, i tych, co nie wylewają i wcale nie przestali, a są przy tym chodzącym przykładem pozytywnego myślenia; są życzliwi i gdyby tyle nie pili albo nie byli ciągle pijani, to pewnie świat by leżał u ich stóp w krótkim czasie.

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...