22 czerwca 2018

Cuda, cuda, cuda...


Cuda, których doświadczamy nieustannie, są tak jawne, dotykalne i namacalne, że aż nie sposób ich dostrzec w zabieganym życiu! 
Cud to religijne określenie pewnego zjawiska albo zdarzenia, którego nie da się wyjaśnić ludzkim rozumem, odwołując się do naturalnych przyczyn; to akt niepojęty i niewyjaśniony w ramach znanych człowiekowi praw natury, a często uważany za sprzeczny z tymi prawami; często w próbach zrozumienia cudu odwołujemy się do ingerencji Boga lub inaczej pojmowanych sił nadprzyrodzonych.

Cuda uznają praktycznie wszystkie religie i ich wyznawcy, chociaż w islamie i buddyzmie brak jest opisów cudów czynionych przez Mahometa czy Buddę, ale Mahomet za jedyny cud uważał objawienie mu treści Koranu, a Budda proces osiągania doskonałości w dążeniu do nirwany.
Cudem można nazwać powstanie życia na Ziemi, o zdarzenie i zjawiska, które można zaliczyć do cudów, ocieramy się nieustannie każdego dnia – od przebudzenia, do zaśnięcia. Często tak jednak dziś bywa, że, jak spowszedniały nam obrazy tragedii ludzkiej, których zdajemy się nie dostrzegać, co najwyżej postrzegać, tak również nie dostrzegamy cudów, których doświadczamy. W zracjonalizowanym i zsekularyzowanym myśleniu najmodniej i najwygodniej jest dziś twierdzić, że cudów, jak duchów, nie ma. Ale czy tak jest w istocie, jak głoszą krzykacze?
Ostatnio znajoma przysłała mi taki wierszyk – niewinna rymowanka, ale z ładunkiem treści, co może wystarczyć na lata przemyśleń. Przytaczam wierszyk w całości ku Waszej rozwadze i liczę, że to pomoże dostrzec naoczne, widzialne, dotykalne codziennie cuda w naszym życiu.
A oto i treść wiadomości:
Ludzie mówią: Cudów nie ma!
Moje zdanie na ten temat
jest odmienne, bo uważam,
że się wiele cudów zdarza.

Bo czy nie jest cudem właśnie,
że gdy ktoś wieczorem zaśnie,
w snach swych widzi obce kraje,
choć wciąż w łóżku pozostaje?

Nikt się nie spodziewa chyba,
że się zrośnie zbita szyba
… lecz gdy kości się zrastają,
ludzie to za… normę mają.

Gdyby rysa na lakierze
sama znikła – mówiąc szczerze
– cud to byłby. Z ręki rana
jakimś cudem… znika sama.

Choć nie myślisz o tym wcale,
twoje serce bije stale
i to też jest cud prawdziwy,
że się rano budzisz żywy.

Cudem też jest życia trwanie,
chodzenie i oddychanie;
to, że z dwóch komórek małych
może powstać człowiek cały.

Mamy więc na każdym kroku
moc codziennych cudów wokół,
a za cuda te wspaniałe
Bogu trzeba oddać chwałę.
Kiedy otrzymałem tę wiadomość, odpisałem, że proste i oczywiste jest zawsze najtrudniej ocenić i docenić. Teraz mogę dodać, że również dostrzec najprostsze codzienne rzeczy jest dzisiaj wręcz niemożliwe, bo zawsze mamy coś ważniejszego, niż te najważniejsze sprawy, które dotykają nas nieustannie!
W moim życiu, jak w Waszym, codziennie zdarzają cię cuda i uczę się co dzień od nowa próbować to dostrzegać. I wszystkim tego życzę, choć to niełatwa droga.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...