Władza nowej jakości w
małej gminie na końcu świata, gdzie świat się właśnie zaczyna, wydaje się coraz
bardziej gubić w rządzeniu gminą, w gminy zarządzaniu, w liderowaniu w gminie. Zmęczenie
materiału czy zupełna porażka założeń przedwyborczych? Coraz smutniej się robi
w gminnej polityce. Coraz bardziej oliwa wypływać zaczyna na powierzchnię! Praw fizy nie oszukasz!
Kompetencje i zakres
działalności każdej rady gminy określa ustawa o samorządzie gminnym. Lektura i
przyswojenie sobie treści całej ustawy nie powinny dla nikogo stanowić żadnego
problemu, albowiem ten akt prawny jest niewielkich rozmiarów, a do tego
napisany tak przystępnym i jasnym językiem, że tylko skończony nieuk albo takiż
sam leń nie zdoła opanować i zrozumieć tekstu.
Do obowiązków rady i
każdego radnego należy m.in. kontrola działalności wodza. Rady gminy to robią
poprzez wybierane komisje rewizyjne, które powinny bardzo uważnie przyglądać
się działaniom wodza – w ramach i granicach prawa – również w ramach i
granicach prawa nagradzanie lub dokładanie wodzowi za robotę.
Weźmy taki przykład
niektórych posunięć wodza małej gminy na końcu świata, gdzie świat się właśnie
zaczyna, jak jego wyjazdy poza granice gminy, a nawet i kraju. W jakimże
charakterze wódz małej gminy wyjeżdża – robi to prywatnie czy może służbowo.
W jakim charakterze
złożył był wódz rzeczony ostatnią wizytę na Litwie, a zrobił to przy okazji
tournee oldbojów, którzy na bratniej Litwie z braćmi Polakami (tylko że
litewskimi) mecze rozgrywali.
Ponieważ tenże wyjazd
odbywał się w czasie wolnym od pracy i jeśli wódz był pojechał (prywatnym
samochodem) na Litwę prywatnie, to o nic już nie pytam, bo wódz z wolnym czasem
może robić, co chce – nikomu nic do tego. Jeśli natomiast zaplanował ten wyjazd
prywatnym samochodem – a tak było – i jeśli tenże wyjazd prywatnym samochodem
był wyjazdem służbowym, w czasie wolnym od pracy i jeśli na tenże wyjazd
prywatnym samochodem została wystawiona delegacja, a następnie rozliczona jako
zwrot kosztów wyjazdu, to oznaczałoby, że wódz złamał prawo, bo środki gminne
był wziął za wyjazd prywatny. Po ponad trzech latach nauki wódz powinien już
wiedzieć, że tak robić nie wolno i jeśli tak zrobił, to już go za czułe miejsce
i niechaj zaśpiewa.
Trudno też tu założyć,
że to był wyjazd służbowy, bo cóż w piątek wieczorem albo podczas weekendu na
Litwie naszej bratniej można służbowo załatwić.
Komisja rewizyjna
powinna się temu przyjrzeć, przewodniczący powinien poprosić o wyjaśnienia,
choć może tu być problem, bo to te same barwy zdobią i przewodniczącego komisji
rewizyjnej i wodza małej gminy – jak będzie, zobaczymy!
Zresztą każdy radny w
odpowiednim momencie każdej sesji rady gminy może o to wodza zapytać, tylko wiedzieć
trzeba, o co pytać i po co, no i trzeba wiedzieć, po co zostaje się radnym i co
się z tym wiąże, żeby było normalnie.
To jeden w wielu
przykładów, o co radni powinni, a nawet zmuszeni są pytać wodza małej gminy.
Dlaczego tego nie robią? Nie wiem! Może dlatego, że w ramach działalności
władzy nowej jakości żadne pytania w ogóle nie wchodzą w rachubę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz