28 czerwca 2018

Plotkarze to tchórze!


Manipulanci bardzo często wykorzystują plotkę, pogłoskę czy famę jako narzędzie i oręż w walce z przeciwnikami. W ten sposób niby osłabiają pozycję przeciwników i niby wzmacniają swoją. Zapominają przy tym jednak, że plotka to miecz obosieczny i trudno dostrzec, kiedy samemu oberwie się własną bronią.

Takie działanie często wynika ze strachu przed otwartą walką na argumenty czy też inną formą merytorycznej i konkretnej konfrontacji. 
Gdy osoby, z którymi rozmawiam, pytają czy startuję w nadchodzących wyborach samorządowych, odpowiadam:
‑ Jeśli tylko dożyję i Zbyszek albo Jarek nie przymkną mnie za coś tam, czego nie zrobiłem, to stwierdzam kategorycznie, że w wyborach startuję.
A gdy moi rozmówcy mówią:
‑ No, a przecież ci albo tamci gadają i rozgłaszają, że nie będziesz startował.
Stanowczo wtedy mówię:
‑ To są plotkarze i tchórze! Rozsiewają pogłoski, żeby ludzi wprowadzać w błąd. Ja mówię wam – Startuję! – i jeśli dożyję, tak będzie!
Niech wszyscy mi przytakną, że przecież nic nie tracę, startując w tych wyborach – nie tracę nic absolutnie. Przeciwnie – już to pisałem i o tym mówiłem – przy okazji kampanii znowu spotkam znajomych, pogadam sobie z ludźmi, opowiem, co chcę zrobić, a takie spotkania to dla mnie czysta przyjemność, więc dlaczego miałbym w wyborach nie startować! To wyborcy w wyborach mają ostatnie słowo i oni zdecydują, kto wygra, kto przegra!
Plotkarze się obawiają mojej kampanii wyborczej – jak będę ją robił, jak prowadził, co mówił. Pewnie już są ciekawi moich wyborczych pomysłów, o których się dowiedzą, gdy dowiedzą się wszyscy. 
Już teraz mogę zdradzić, że szczęka im opadnie, gdy kampania się zacznie!
Tu – w mojej małej ojczyźnie – na samym końcu – początku świata władza nowej jakości i niektórzy przedstawiciele starej nie mogą zrozumieć, że liczy się tylko człowiek, liczy sie robota, a nie jakaś tam władza, zaszczyty czy miejsce przy stole na kolejnej imprezie, liczy się to, co zrobiłeś, co zostawiłeś po sobie, podjęte decyzje, a nie garść obietnic rzucanych na spotkaniach wyborczymi zwanych!
Uśmiałem się ostatnio byłem do rozpuku, gdy usłyszałem o tym, jak to mój przyszły wyborczy przeciwnik obiecuje ludziom pracę – zakłada, że gdy wygra, to tę pracę załatwi, a jeśli ze mną przegra, to pewnie Waszkiewicz i tak da ludziom pracę, więc nikt tu nic nie traci!
Muszę przyznać, że to całkiem ciekawy sposób wykorzystywania mojej osoby w pomnażaniu rzeszy wyborców i punktów procentowych w tegorocznych wyborach. szkoda tylko, że pomysłodawca tej sztuczki nie skontaktował się ze mną i nie zaproponował mi jakiegoś kontraktu. Z pewnością bym kontrakt odrzucił, ale miałby też szacun dla przeciwnika swojego, a tak to czuję niesmak.
Znajomy z grona radnych obecnej biernej rady powiedział mi temu dni kilka, że podczas którejś sesji, w rozmowach kuluarowych stwierdzono, że nie startuję, że już zrezygnowałem i dąłem sobie spokój!
‑ To są barany i głąby, do tego plotkarze. Nie wiedzą, co mówią! A to, że nie wiedzą, co robią, to już dawno wiadomo, a raczej dobrze to widać po ich pracy w radzie. Niektórzy, jak widzę, bardziej zajmują się plotkami, niż tym, co robić powinni dla swoich wyborców i skupić się na tym, jak w danej chwili głosować – odpowiedziałem radnemu i pożegnałem grzecznie.
Trudno jest walczyć z plotką i ludzką mentalnością. Łatwiej jest kamień ożywić, niż zmienić ludzkie myślenie. Dlatego nie warto walczyć z plotkarzami gminnymi, niech tworzą swoje historie i żyją nimi do bólu!
To straszne być plotkarzem!
Kimś jednak być trzeba!
I oni są potrzebni, żeby Zły miał ubaw!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...