30 sierpnia 2018

Historia Stawisk


W ubiegły wtorek – 21 sierpnia – na oficjalnej www. mojej małej gminy, co ciągle dla mnie jest pępkiem nawet wszechświata, ukazała się była informacja, że zawiązał się Komitet Społeczny, który ma w założeniach napisanie i wydanie historii Stawisk. W chwili obecnej Komitet jest na etapie zbierania materiałów do przyszłej publikacji, a zatem Komitet chce szukać i składać to, co już dawno znalezione i poskładane. Dlatego, przyznaję, zdziwienie moje jest wielkie!

Członkowie Komitetu powinni o tym wiedzieć, że materiały do historii Stawisk, jeszcze za czasów mojego wodzowania gminą, zostały zebrane i uporządkowane. Zrobiła to Pani Gabriela Szczęsna. Pani Gabriela wykonała swego czasu super robotę w tej materii – przekopała zasoby archiwalne na temat Stawisk, uporządkowała je chronologicznie, dodała relacje osób żyjących i będących naocznymi świadkami ciekawych wydarzeń z terenu Stawisk. Wszystko to „spięła” w formę książki. Spotkałem niedawno Panią Gabrielę i rozmawialiśmy na ten temat. Doszliśmy do wniosku, że przyszła publikacja wymaga jeszcze redakcji osoby odpowiednio wykształconej i doświadczonej w tych sprawach, i pozycja będzie gotowa do druku.
Po co zatem zwracać się „Do Wszystkich Mieszkańców Miasta i Gminy Stawiski oraz Wszystkich Ludzi Dobrej Woli” (taki jest tytuł apelu na www.stawiski,pl), których – nie wątpię – w małej gminie nie brakuje, skoro można skontaktować się ze wspomnianą Panią Gabrielą i omówić z nią warunki udostępnienia przez nią posiadanych materiałów (praktycznie gotowej książki).
Zdziwiłem się tą informacją, ponieważ za Komitet – w imieniu Komitetu podpisał się Pan Kazimierz Żochowski. Nie wiem czy Pan Kazimierz nie pamięta, czy nie chce pamiętać o tym, że Pani Gabriela kontaktowała się z nim kilkakrotnie podczas zbierania materiałów do historii Stawisk. Pan Kazimierz powinien wiedzieć doskonale, że Pani Gabriela ma już napisaną historię Stawisk. Po co zatem „brać się” za coś, co już jest dawno zrobione?
Podpowiem tylko, iż konieczny jest kontakt z Panią Gabrielą i uzgodnienie warunków korzystania z owoców jej pracy, gdyż jest to praca autorska i wszyscy już dziś chyba wiedzą, z czym to się dokładnie wiąże.
Podczas spotkania z Panią Gabrielą dowiedziałem się też, że nikt z małej gminy nie podjął tego tematu po moim z urzędu odejściu. Mnie zabrakło czasu, żeby sprawę dociągnąć do końca.
Osobiście uważam, że wydanie książki o historii Stawisk nie powinno być problemem komitetów społecznych, tylko sprawą gminy. Władze nowej jakości czują jednak awersję do moich pomysłów i rozpoczętych projektów. Powód? Albo głupia i totalna niechęć do mojej osoby, albo brak wyobraźni i chęci do działania.
Kampania!
Jeśli wygram wybory, poradzę sobie z problemem, który problemem nie jest, tylko przyjemnością!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...