30 grudnia 2017

Wielcy ludzie w małej gminie

Dzisiaj miałem okazję poczuć, że mieszkam w małej gminie, gdzie świat się właśnie zaczyna, a nie kończy. Na apel Asi odpowiedziało 290 osób, które oddały próbę krwi, chcąc jej pomóc. Musi się udać, jeśli tyle serce jest za tym jednym, bijącym w piersiach Asi.
Super!
Chciało mi się krzyczeć, bo ludzie z małej gminy pokazali, jak wielkie można mieć serce, jak można odrzucić wszystkie ochy i achy, i ruszyć z buta, bo ktoś obok potrzebuje pomocy. Było ich pomad trzystu. Obok kobiet, mężczyzn, młodzieży, trochę dzieciaków. Pomyślałem sobie, są jak Spartanie, gotowi do walki, stawili się na polu bitwy.

Paweł nie mógł dzisiaj oddać krwi do badań. Sam, niedawno wygrał z ciężką chorobą. Przeciwwskazania medyczne, żeby nieść pomoc innym. Ale zjawił się na posterunku. Był! Chłopak ma w piersiach serce, a nie jakiś tam narząd! 

Później, gdy ochłonąłem, przyszła taka refleksja. 
Dlaczego nie było wodza? Dlaczego nie było duchownych, pasterzy gminnych owieczek? Zaledwie kilku radnych, można ich policzyć na palcach jednej ręki, ratowało honoru rady. Gdzie była reszta?
Tak samo z elitą intelektualną małej gminy. Dosłownie jednostki. Znów palce jednej ręki wystarczą, żeby wyliczyć.
Gdzie byli członkowie stowarzyszenia, które promuje zdrowie? Gdzie były władze stowarzyszenia? 
O taką jakość życia chodzi gminnym elitom? 
O taką solidarność? 
O taki humanizm?
Ale szacunek dla tych kilku radnych, którzy potrafili w odpowiedni sposób zareagować i nauczycielom, tym kilku. Jesteście światełkiem w tunelu buty i zakłamania!
To właśnie w takich chwilach wychodzi szydło z worka. I wyszło, jeśli idzie o tych, którzy na co dzień mają tak wiele do powiedzenia. Szkoda, że tylko do powiedzenia!
Jeśli o wodza idzie, to powinien zobaczyć, jakich wspaniałych ludzi ma na swoim terenie. Ilu ciekawych młodych i w wieku starszym niż młodość. Powinien być i powiedzieć: Kochani, jesteście świetni. Z takimi ludźmi jak Wy można góry przenosić! Jestem prawdziwie dumny, że mogę dla Was pracować!
Ale nie było wodza! A przecież to jego teren. Takie rzeczy się dzieją, o jakich mu się nie śniło, a jego po prostu nie ma!
A nie wiedzieć nie mógł, ponieważ na stronie urzędu jest ogłoszenie o akcji! I to tak wyeksponowane (szacun), że przeoczyć go nie sposób! 
Nic więcej nie powiem!
Mieszkam tu od niedawna. Pamiętam dwóch moich poprzedników i obecnego wodza. Wierzcie mi, takiego wodza mała gmina na końcu świata, gdzie świat się właśnie zaczyna, jeszcze nie miała!
Tak dobrego czy złego?
Tak wspaniałego czy beznadziejnego?...
Nie pytajcie mnie!
To żadne przesłuchanie! 
Sami odpowiedzcie! 
Sami wiecie najlepiej! 
*
I powrót do meritum!
Asiu, głowa do góry!
Twoje zwycięstwo z chorobą to tylko kwestia czasu!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...