Nareszcie trochę zimy.
Odrobina przymrozku i w miarę biało. Chodzę, oglądając się na wszystkie strony,
żeby mnie ta namiastka zimy trochę poziębiła. Dostaję przy tym takie pozytywne
bury od znajomych, że szyja odkryta, bez czapki, w koszulce i kurtce… A ja
chciałbym jeszcze założyć sandały i tak niemalże na boso pochodzić po zimie.
Chyba dzisiaj, gdy zmrok zapadnie, namówię Kevinka, żebyśmy wyrwali się na jakąś
godzinkę na spacer w pełni Księżyca. Już nie w tajemnicy, ale powiem wprost –
wbiję się w sandały, wystawię stopy na mróz i pochodzę sobie po świecie nie jak
Pan Bóg przykazał, bo bosą stopą ziemi jednak deptać nie będę, ale kto wie, w
przyszłości…
Rozumiem tych, którzy,
gdy tylko zrobi się zimniej, ubierają się ciepło, bo tak lubią, ale nie muszą,
ale lubią i tyle. Z gustami nie będę dyskutował.
Ja ubieram się tak, aby
czuć się dobrze. lubię zmarznąć na zewnątrz, gdy na zewnątrz zima.
Ale chciałem o tym, że
na Przystanku Alaska trzeba z rana zrobić sobie odpowiednie śniadanie. Ja sobie
zimą serwuję jajecznicę z jednego jajka, połówki dużej cebuli, dwóch ząbków
czosnku, do tego jeden na surowo (przestańcie bać się czosnku). Wiem, że ludzie
mówią, a czuć, a nawet śmierdzi. Nie śmierdzi, tylko pachnie inaczej niż perfumy.
Osobiście wolę zjeść ząbek, dwa ząbki czosnku, niż ubierać się w kożuch przy minus
pięciu Celsjusza.
Jakby nie było z tym ubiorem
i śniadaniem, ciszę się, jak cholera, że jest trochę zimy. Z Kevinem jesteśmy niepocieszeni,
bo śnieg, który był spadł, równie szybko topniał, i nie można było sobie porobić
w nim „orłów”, „aniołków” czy czegoś pobudować. Czekamy jednak cierpliwie.
A ja czekam na taki, powiedzmy,
dziesięciostopniowy mrozek, bez wiatru, gwiaździste niebo i ja w spodenkach sportowych
na balkonie. Taka kilkuminutowa zimna kąpiel jest lepsza niż mocna kawa.
Dzisiaj rano dostałem taki
sympatyczny ochrzan od Pani Nerkowskiej, a przy okazji mój syn. Tata szyja odkryta, a syn kurtka rozpięta!
To ja po „ciepłym” Dzień dobry! wołam
do synka, uciekamy! I w długą (a szliśmy do szkoły)!
To było bardzo miłe. Od
razu zrobiło się cieplej!
Pozdrawiam
wszystkich serdecznie z Przystanku Alaska!
PS
Dziś jeszcze Pączek, Boczek i Pijak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz