Ostatnio przeczytałem
na stronie oficjalnej małej gminy na końcu świata, gdzie świat się właśnie
zaczyna, że podpisano właśnie umowę z wykonawcami budowy dwóch odcinków Via
Baltica. To, że droga ta przebiega przez teren mojej gminy i że brałem już
udział w realizacji jej pierwszego etapu.
No i czytam, i o
wchodzę do fotek, i nijak, w mordę, nie mogę zlokalizować zdjęcia projektowego
tego nowego przedsięwzięcia.
Po iluś tam minutach
stwierdziłem ze zdziwieniem, że przy okazji wpisu o budowie nowych odcinków Via
Baltica na terenie mojej małej gminy na końcu świata, gdzie świat się właśnie
zaczyna, zamieszczono fotografię już wybudowanego odcinka (miałem w tym
udział). Fotografia pochodzi z 2009 roku. Jest zatem trochę za stara jak na
taki news, że właśnie nowy wódz ogłasza światu budowę kolejnych odcinków Via
Baltica.
No i tak sobie myślę,
że chyba tego, co się zamieszcza na internetowej stronie oficjalnej małej
gminy, wódz nowy wcale nie czyta albo czyta, tylko ma problem ze zrozumieniem.
Wiem też już i to, że
mała gmina na końcu świata, gdzie świat się właśnie zaczyna, będzie już
niedługo zagłębiem serowym serów wyrabianych w domowych warunkach. Nie
twierdzę, że to źle, ale czy to trochę nie za mało jak na osiągnięcia nowego wodza,
który obiecał przecież szklane domy, a tymczasem proponuje zagłębie serowe?
Jest fajnie. Naprawdę jest
fajnie przy lekturze osiągnięć nowego wodza. A co dopiero będzie, gdy zajrzę do
kolejnego wydania kwartalnika gminnego i poczytam, co też wódz ma mi do zakomunikowania.
Wiecie? Już czuję dreszcz
emocji!
Wodzu, za rok wybory. Działaj,
wodzu, działaj!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz