Prawnik,
specjalista z zakresu finansów, prawa finansowego, bankowości i makroekonomii,
analityk gospodarczy, publicysta ekonomiczny, ekspert…, doradca…, krytyk… i
jeszcze coś tam. To wszystko jeden człowiek. Jeden śmiertelny człowiek. W jednym
małym człowieku tyle specjalizacji.
A
ilu instytucjom szefował i szefuje, a ilu fundacjom pomagał i pomaga, a ile
kasy przy tym nieborak zarabia, tego zliczyć nie sposób. To wszystko jeden człowiek.
W
medycynie czy wojsku to już by nie przeszło, bo tam fachowca oceniasz po
dokonaniach. Jednak na styku polityki i wielkiego biznesu wszystko jest
możliwe. Tam specjaliści mnożą się jak grzyby po deszczu…
Ma
koleś CV przebogate w zaświadczenia maści wszelakiej, co czynią go
ponadprzeciętnym dzisiaj w śród śmiertelników. Ale nie o ilość przecież w życiu
idzie, bo ilość dzisiaj tak łatwo idzie zrobić, zwłaszcza gdy idzie o ilość zaświadczeń,
certyfikatów, świadectw. Pytanie tylko, po co? Odpowiedź jest raczej prosta. Dla
kasy i zaspokojenia własnych aspiracji. Tylko, co to jest kasa i co to są aspiracje, gdy przytknąć je do Życia, takiego naprawdę?!
Facet
z rodziny pracuje w korporacji. Kiedy opowiada o tak zwanych specjalistach, to śmiesznie
jest i strasznie. Gdy zwracasz Siena przykład do któregoś ze specjalistów w jakiejś
konkretnej sprawie, to okazuje się nagle, że nie tam trafiłeś, ponieważ specjalista,
a jak, specjalistą jest, ale akurat w zakresie jeszcze węższym niż myślisz. I krąży
tak pytający od specjalisty do specjalisty, aż w końcu klnie człek jak szewc i sam
załatwia problem.
Namnożyło
nam się dzisiaj specjalistów, że hej! Nic, tylko zdać się na nich i o niczym nie
myśleć. Oni, zgodnie z tym, co pisze Mellibruda, znają odpowiedzi na wszelkie problemy,
zanim padło pytanie. Nie brakuje specjalistów, którzy wiedzą wszystko w każdej dziedzinie.
Wiedzą do czasu, gdy trzeba rozwiązać konkretny problem.
No
i tyle. Reszta do domyślenia.
Chyba
powoli jednak rozpisuję się znowu.
Dziękuję
Przyjacielowi, że mi lenistwo wytknął!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz