6 listopada 2017

Porąbało nas nieźle

Prawnik, specjalista z zakresu finansów, prawa finansowego, bankowości i makroekonomii, analityk gospodarczy, publicysta ekonomiczny, ekspert…, doradca…, krytyk… i jeszcze coś tam. To wszystko jeden człowiek. Jeden śmiertelny człowiek. W jednym małym człowieku tyle specjalizacji.
A ilu instytucjom szefował i szefuje, a ilu fundacjom pomagał i pomaga, a ile kasy przy tym nieborak zarabia, tego zliczyć nie sposób. To wszystko jeden człowiek.
W medycynie czy wojsku to już by nie przeszło, bo tam fachowca oceniasz po dokonaniach. Jednak na styku polityki i wielkiego biznesu wszystko jest możliwe. Tam specjaliści mnożą się jak grzyby po deszczu…
Ma koleś CV przebogate w zaświadczenia maści wszelakiej, co czynią go ponadprzeciętnym dzisiaj w śród śmiertelników. Ale nie o ilość przecież w życiu idzie, bo ilość dzisiaj tak łatwo idzie zrobić, zwłaszcza gdy idzie o ilość zaświadczeń, certyfikatów, świadectw. Pytanie tylko, po co? Odpowiedź jest raczej prosta. Dla kasy i zaspokojenia własnych aspiracji. Tylko, co to jest kasa i co to są aspiracje, gdy przytknąć je do Życia, takiego naprawdę?!

Facet z rodziny pracuje w korporacji. Kiedy opowiada o tak zwanych specjalistach, to śmiesznie jest i strasznie. Gdy zwracasz Siena przykład do któregoś ze specjalistów w jakiejś konkretnej sprawie, to okazuje się nagle, że nie tam trafiłeś, ponieważ specjalista, a jak, specjalistą jest, ale akurat w zakresie jeszcze węższym niż myślisz. I krąży tak pytający od specjalisty do specjalisty, aż w końcu klnie człek jak szewc i sam załatwia problem.
Namnożyło nam się dzisiaj specjalistów, że hej! Nic, tylko zdać się na nich i o niczym nie myśleć. Oni, zgodnie z tym, co pisze Mellibruda, znają odpowiedzi na wszelkie problemy, zanim padło pytanie. Nie brakuje specjalistów, którzy wiedzą wszystko w każdej dziedzinie. Wiedzą do czasu, gdy trzeba rozwiązać konkretny problem.
No i tyle. Reszta do domyślenia.
Chyba powoli jednak rozpisuję się znowu.

Dziękuję Przyjacielowi, że mi lenistwo wytknął! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...