26 listopada 2017

Jakie to głupie, ale...

Boże, jakie to głupie, ale wciąż się dzieje.
To, że media publiczne w Polsce już od lat nie służą do informowania, tylko manipulowania, chyba nawet ci, którzy nienawidzą oglądać telewizji, wiedzą.
Do tego trzeba pamiętać, że media polecą na każde gówno, które dobrze się sprzeda. I będą w kółko karmić nas tym, czego dla siebie byśmy nie chcieli. Prawda, to takie ludzkie? Niech wszystkich to spotyka, ale nie i rodzinę chroń, Panie Boże, mój!
Nie tylko za granicą media rozgrywają ludzi jak dzieci w piaskownicy. To ogólnoświatowy trend. A my się ciskamy, dzielimy. Przyjmujemy za swoich wrogów, których nam media podsuną.
Celowe działania odwracania uwagi ludzi od spraw istotnych dla ich życia i prawdziwej egzystencji to jest to, żeby panować nad ludźmi. Nikt mi przecież nie powie, że działalność jakiejś komisji do spraw słynnego Złotego Bursztynu wpłynie na jakość życia gapiów sprzed szklanych ekranów. 

Gdy patrzę na kolejne już twarze, kolejnej komisji śledczej, to widzę tylko sługusów diabła, a może partii. A już z pewnością widzę przedstawicieli swojego interesu. Nikt w czymś takim nie uczestniczy, gdy nie widzi korzyści! I najpiękniejsze jest to, że dotychczasowe takież komisje nic nowego, poza medialnym show, nie wniosły w życie śmiertelników. Dlaczego te, które teraz błyszczą w polskich mediach, miałyby być wyjątkiem. Wierzcie mi, nie wniosą!
Gdy patrzę na takie działania, to ciągle siebie pytam: Jeśli ktoś robi w „gównie” (nie mylić z nawozem), to może wyjść coś z tego, na czym dobre wyrośnie?
Jednak ludzka głupota musi być ciągle karmiona, bo jest nienasycona ta ludzka głupota. Dlatego już w moim życiu komisje się nie skończą. Raczej będą się mnożyć jak grzyby po deszczu.
Zostaje mi zatem lina?
Nie! A raczej NIE!

Bo jeśli ci, co dzisiaj zasiadają w komisjach, ustąpią jutro tym, których dzisiaj sądzą, to wyjdzie z tego, jak nic, kolejna komisja. Tylko widz się nie zmieni i show będzie ten sam! 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...