2 lipca 2018

Cuda niewidy...


Czasem za sprawą ludzi życie ich staje się na moment nie tyle komiczne, co śmieszne, a nawet żałosne. To chyba nic dziwnego, że to właśnie człowiek wybija się ponad świat Natury właśnie swoją śmiesznością.
U siebie często dostrzegam właśnie takie chwile, gdy moja głupota zwycięża wszelki rozsądek. Tylko kto znów powiedział, że rozsądek jest cool, a głupota bad? Może to właśnie głupota ludziom to podsunęła, żeby byli rozsądni, a przy tym bardziej śmieszni.

1.
Jadę z moim kolegą. Ja kieruję, skupiam się zatem na drodze, a on wciąż się rozgląda po świecie, patrzy na słońce i gada, gada i gada, i nie przestaje gadać – dosłownie uszy mi więdną, ale on ma to gdzieś. Gra radio, za mną – przede mną droga, jadą sobie ludzie i ludzie sobie idą, po bokach pola, łąki, zabudowania przeróżne.
W pewnym momencie głupawej, bo o wszystkim i niczym, wymiany zdań, kolega nagle wypala:
‑ Łąka, a na niej krowy chodzą i jedzą trawę. Powiedz – czy to nie dziwne?
Wybuchamy śmiechem. 
Rzeczywiście bardzo dziwne i to jeszcze jak dziwne!
‑ Pasą się i nic sobie nie robią z tego, że my tu właśnie jedziemy i o nich gadamy – ciągnie temat kolega.
‑ Wiesz – pytam – na czym polega wyższość tych krów nad nami?
‑ Mów –rzekł zaciekawiony.
‑ Na tym, że mają nas w dupie i spokojnie jedzą, a my zupełnie bez sensu o nich właśnie gadamy. 
‑ Ale wiesz – próbuje rozwinąć kolega temat – to raczej normalne, bo one jedzą trawę, żebyśmy my mieli mleko.
‑ Możliwe, ale czy wiedzą o tym albo czy, właśnie jedząc trawę, te krówki o tym myślą?
‑ No raczej o tym nie myślą.
‑ To może je zapytamy? Co na to ty? Zawracamy?
Znów wybuchamy śmiechem, choć nie wiadomo, dlaczego.
‑ Ja myślę, że to jest piękne, że krowy są dla nas, dla ludzi – filozofuje kolega.
‑ Tylko niektórzy z ludzi tego nie rozumieją, że to krowy są dla nich, a nie oni dla krów – staram się skończyć wątek. 
Przekręcam potencjometr w prawo, czyli... i słuchamy muzyki. 

2.
Spotykam byłego radnego, jak gada z radnym obecnym. Ten były radny gminny wyrzuca obecnemu, że przy jednej z uchwał, właśnie podjętej przez radę nowej jakości, nie pokuszono się o to, aby o tejże uchwale poinformować ludzi, których ona dotyczy. A sprawa miała się tak, że rada dość po cichu podjęła uchwałę o przeniesieniu lokalu wyborczego z jednej miejscowości do drugiej. Starano się przy tym o to, aby jak najmniej osób z danego terenu interesowało się zabiegiem i nie krzyczało zbyt głośno. To dość powszechna praktyka. 
Obecny radny tłumaczy  byłemu, że to tak nagle wyszło, ale głosował ZA i że on już sam nie wie, dlaczego głosował ZA, a na pewno nie wie czy mieszkańców z danego terenu informowano o tym, za czym on ZA głosował. I z tego tłumaczenia wynikało, jak nic, że można było inaczej, a czemu nie było INACZEJ, tego już radny obecny wytłumaczyć nie umiał.
‑ Szkoda gadać – mówię do byłego radnego. – Nie widzisz, że teraz radni głosują jak automaty. Żadnych pytań, dociekań, wątpliwości czy sporów. Praktycznie wszystko jest ZA, a dlaczego? Kto wie! Nawet pewnie nie wiedzą niektórzy, co i po co głosują, a potem tłumaczą się mętnie. Na załączonym obrazku to widać, słychać i czuć! 
Obecny radny na to oburzył się i obraził.
‑ Nie ma się co obrażać – mówi do niego były – tylko wcześniej powiedzieć, co macie zamiar głosować. Trzeba ludzi ostrzec, w co macie zamiar ich obuć, a nie tłumaczyć później, że nagle jakoś to wyszło, a taki gość, jak ja na przykład, nic o tym nie wie wcześniej i nic nie może zrobić…
‑ Ale tak trzeba było – przerywa byłemu obecny…
‑ A wiesz przynajmniej dlaczego? – były też przerwał rozmówcy. – Żeby obecny radny z danego okręgu w najbliższych wyborach miał łatwiej, a inni pod górę.
Nie słucham dalej dyskusji. Ruszam przed siebie – w życie. 
Albo ten radny obecny naiwny – myślę – albo głupi, choć z jego tłumaczenia wynika, że raczej to drugie. 

No i tak to się kręci to życie zakręcone, a w samym centrum człowiek ze swoją wyjątkowością!  


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...