14 lipca 2018

Takie tam sobie...


Mężczyzna musi mieć w sobie siłę, żeby się przyznać do błędu. Od kobiet tego – wierzcie mi – nie próbujcie żądać! I to jest kobiet przewaga dzisiaj nad mężczyznami, że do żadnych błędów przyznawać się nie muszą. Kobieta jest przekonana, że jest nieomylną i wierzy w to święcie, więc nadaremna walka. Z wiarą silną kobiecą nie walczy się dzisiaj – to walka z wiatrakami przerabiana w historii.
 
1.
Znów w swojej omylności dałem wciągnąć sam siebie i to w dodatku przez siebie wczoraj w kibicowanie – tym razem spróbowałem w ten sposób pomagać Anglikom. Kibicowałem po cichu, w duchu, nie wychylałem się zbytnio, bo mój młodszy syn był raczej za Chorwatami. No i właśnie Chorwaci wygrali z Anglikami, a ja musiałem przyznać, że znów źle obstawiłem!
Anglicy tak, jak Polacy, przegrali już dwa mecze, a nikt ich z Rosji nie goni. Czy to jest sprawiedliwe? Polskich orłów od razu do domu pogonili, a Anglikom jeszcze pozwolą rozegrać mecz. Cholera by to wzięła! Nic człowiek nie poradzi! 
Chyba już na dobre dam sobie spokój z kibicowaniem tam komuś i zacznę to robić sobie! 

2.
Ci, co mnie lepiej znają, wiedzą, że się czasami jakoś dziwnie zacinam, gdzieś uciekam w siebie, chowam się w dziwny sposób w wymyślonej szopie i tam próbuję wylizać rany niewygojone, próbuję myśli układać, zebrać siły, żeby przez chwilę znowu dać z siebie trochę…, jakbym umarł fizycznie – po prostu mnie nie ma.
Wielu to irytuje.
Nic na to nie poradzę.
Już trochę późno na zmiany. Poza tym dobrze mi z tym.
Ostatnio podczas rozmowy z jednym z moich znajomych wyszło, że w życiu wielu najgorsza jest samotność. Ja na to, że się wcale nie boję samotności. Czasami, a nawet często jej pragnę i traktuję jak luksus.
Wiem przy tym, co to tęsknota za drugą osobą i wiem, że już nigdy nie ucieknę od tego. Skazany jestem zatem w tym życiu na sprzeczności, co we mnie jak kwiaty kwitną, a ja jestem im rolą!
Który jestem naprawdę, a który na niby – ten tutaj czy ten w szopie? Nie wiem, więc nie pytajcie. W sumie to kto o zdrowych zmysłach stwierdzi jednoznacznie, że zna siebie dokładnie, wie dokładnie, co zrobi, gdy przyjdzie nienazwane?
Zabijcie mnie, a zdania nie zmienię, że każdy musi mieć swoją szopę, taką swoją komorę, do której się chroni, żeby nie stracić siebie!

3.
Wcale nie jest regułą, że człowiekowi wraz z wiekiem przybywa mądrości – na pewno sił ubywa i czego to nie ubywa! Normą natomiast się staje, że wraz z przypływem gotówki mądrość proporcjonalnie ulatnia się gdzieś w nieznane. To też jednak nie jest regułą taką na całego – mam kilku fajnych znajomych, których można nazwać bogatymi: tu czytaj: zasobnymi. Nie widzę u nich postępów w ubywaniu mądrości wraz z przypływem mamony, ale nie zawsze tak było. Odbijało im ostro na punkcie pieniędzy, że można wszystko za kasę i tym podobne bzdury. A potem przychodziły życiowe doświadczenia, nie przewidziane w planach zasobnego życia. I następował zwrot o 180, i stali się tacy normalni, że można pogadać. Już wiedzą, że wszystko w życiu jest kruche i umowne, i człowiek nie jest w stanie stworzyć nic trwałego.
Dlaczego peroruję o bogatych i mądrych? A bo mi tam przyszła na myśl taka myśl we wspomnieniach, jak to nowobogaccy i strasznie mądrzy przez chwilę – moim zdaniem głupi – których też znam niemało, chcą udowodnić mądrzejszym, że to oni są mądrzy. Tacy nie rozumieją, że prawo jest po to, żeby z niego korzystać, a nie nadużywać czy tez dopasowywać do swojej historii życia. Na pewno nie po to jest prawo, żeby innym dowodzić, kto jest mądrzejszy, silniejszy, bardziej cwany, przebiegły….
Prawo nie służy pu temu, ale wytłumacz mądremu!
Pisałem już kiedyś, jak to mnie mądrego – wówczas studenta młodego – tata mój uświadomił, że mądrości na pewno na studiach się nie nauczę. A zrobił to, ot tak sobie, jakby to była normalka, w chwili gdy padła krowa z jakiegoś tam powodu. Ten mądry mężczyzna z siedmioma klasami na karku powiedział był wtedy: Nic się takiego nie stało, matka krów nie umarła, jeszcze będzie dobrze.
Ostro w tym czasie ja Junga studiowałem – archetypy, symbole i takież ludzi myślenie. I myślałem przy tym, że taką mądrość nabywam, że taką wiedzę zdobywam, którą świat wywrócę. A tu masz, kilka słów i o wszystko o kant tyłka.

Plotkarze, nowobogaccy, ludzie modni, na czasie, nie mają takich problemów – oni są mądrzy i basta!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...