Nie zawsze w życiu wychodzi,
jak sobie planujemy, a że planujemy, to wyraz naszej głupoty. Ja też dni temu kilka
zaplanowałem sobie, że będę kibicował ostatnim Słowianom znad Wołgi, Newy i
Dniepru – ostatnim Słowianom na Mundialu w Rosji. Ja naprawdę chciałem, żeby braci
Rosjanie choć powalczyli o medal, ale już nie powalczą.
Niechaj mi będzie osłodą
styl, w jakim byli przegrali i jak walczyli dzielnie – nie to, co bracia Lechici!
Tak ulec na miękkiej murawie, jak Rosjanie Chorwatom, to wcale, ale to wcale nie
wstyd, tylko powód do dumy!
A tak na marginesie, to
kto by tam pomyślał, że taki mały naród dokopie gigantowi? Nie wszędzie, widać,
w życiu Goliat potężny wygrywa i siłacz wciąż to natrafia na swojego Dawida!
Napisałem „sorry”, bo może
Putin się zawiódł jakością tego mojego Rosjanom kciukowania. I przyznam jeszcze
szczerze, i dlatego też „sorry”, że ni rozpaczałem po tej rosyjskiej porażce, bo
syn mój młodszy w tym czasie kibicował Chorwatom.
Tak to już w życiu bywa,
bywało i będzie bywać, że smutek i rozpacz jednych będą radością dla drugich!
Kiedy przyszła refleksja,
to pomyślałem sobie, że Władimir Władimorowicz wcale się na mnie nie gniewa – on
jest i tak mistrzem świata, kolejny raz sprawił bowiem, że Krasnaja Rasija, Balszaja
Rasija znów jest pępkiem świata. I niech tam sobie rudzi Amerykanie gadają, niech
psioczą znudzeni Anglicy lub oburzają narwani Polacy, a Władimir Putin i tak jest
mistrzem świata – nikt nie potrafi, jak on, fundować ludowi igrzysk!
To komu teraz będę kibicował,
ja –głupi?
Nikomu!
Zabrakło Słowian
– niech inni się wybijają!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz