28 lipca 2018

Recepta na przyjaciela


Jeśli chcecie pozbyć się zapewniających was o swoim oddaniu i pomocy w każdej chwili przyjaciół, poproście ich w potrzebie o pomoc, która będzie wymagała poświęceń – zobaczycie jak pusto zrobi się wokół was! Ale za to jak miło, bo zostali prawdziwi... 
 
Przeżywam ostatnio i fajne, i śmieszne, i pouczające historie – fajne, bo w ostatnim okresie skurczyła mi się bardzo rzesza tych, co zapewniają mnie o swoim oddaniu; śmieszne, bo bawi mnie milczenie – wcześniej od niektórych nie mogłem się odgonić – i uciekanie ode mnie tych takich pewnych swojej do mnie przyjaźni; pouczające, ponieważ, jak się okazało, z tych dawnych dobrych znajomych, przyjaciół – powiedziałbym – pozostała jedna osoba, a z pomocą przyszli mi ci, którzy nigdy o niczym mnie nie zapewniali. Człowiek uczy się ciągle i wcale niemądry odejdzie – o czym pisałem już nieraz i co potwierdzam raz jeszcze.
Lektura Do siebie samego Marka Aureliusza pomaga w trudnych chwilach i chwilowych problemach, pomagają też lektura Biblii, modlitwa, kontemplacja. Jednak pomoc człowieka w chwilach życia pod ścianą jest na wagę złota sprawdzonego w ogniu.
Coraz bardziej zatem doceniam te chwile dość trudne, ale pouczające, bo znów uczę się życia i ludzi się uczę na nowo.
No i wierzę wciąż nieustannie, że niedługo szczyt, a potem będzie z górki – jak to w amplitudzie życia.
No i byłbym zapomniał: – Dziękuję! To tym, na których mogę liczyć na trudnych wirażach życiowych! – Dobrze, że jesteście! Postaram się kiedyś odpłacić po stokroć Waszą dobroć!
PS
Wielu się pewnie zapyta: Po jaką cholerę to piszesz?
To taka rozmowa ze sobą, żeby nie zapomnieć!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...