Każde
mistrzostwa świata, nawet te w disco polo, gdzie króluje Sławomir, majteczki w kropeczki,
są bardzo fajną rozrywką w czasach, gdy chleba dostatek, a życie takie dostatnie,
że nudą zewsząd wieje!
Kiedy ja kibicuję
jakiejś konkretnej drużynie, to nie ma żadnego bata – będzie mistrzem świata, a
w najgorszym wypadku zagra w meczu o medal. Tak właśnie będzie z Rosją na tych
mistrzostwach świata. przekonali się o tym już byli Hiszpanie, za jakiś czas
mogą o tym przekonać się Chorwaci, bo Rosji ja kibicuję, więc, Putin,
uśmiechnij się! Jeśli będzie inaczej, odszczekam to publicznie!
Przy okazji oglądania
kolejnego meczu przypomniały mi się wypowiedzi polskich polityków z tzw.
ekstraklasy. Mieli wtedy problem czy jechać na mistrzostwa i kibicować swoim, i
siedzieć w loży z Putinem. Politykom znad Wisły pomogli znad Wisły piłkarze, bo
– jak wszystkim wiadomo – z grupy wyjść nie zdołali. Prezydent Polski i premier
mogą zatem spokojnie w swoim zaciszu domowym oglądać piłkarskie popisy.
Gdy jednak czasem
zerkam na lożę honorową, to widzę, że przywódcy innych państw nie mają jakoś
problemów posiedzieć chwilę z Putinem i kibicują swoim, a Putin swoim –
wiadomo! Widocznie inni potrafią trochę lepiej od nas oddzielić sport od reszty
i mieć niuanse w du…
Za to Putin – gospodarz
trwającego Mundialu – ma powody do dumy, bo jego dwugłowe orły doszły dalej niż on i kibice chcieli, ale i sami Rosjanie, z Putinem na czele, nie dawali
swoim zbyt wielkich szans na boisku, nie mieli też, jak my, wygórowanych
nadziei i oczekiwań na wyrost, więc cieszą się tym bardziej, a my tym bardziej
smucimy!
Przy okazji tych
mistrzostw zauważam też, że niektórzy piłkarze to takie straszne chamy,
nastawione na glorię jakieś automaty. Liczy się tylko wygrana, nawet a wszelką
cenę i gdy się da przeciwnika oszwabić, to czemu nie!
W sumie to młodzi ludzie,
zarażeni zwycięstwem, karmieni nieustannie, że są najlepsi na świecie i kiedy przychodzi
porażka, nie radzą sobie z tym i czasem płaczą jak dzieci w chwilach bezsilności.
To raczej straszne niż piękne nie mieć innego celu, jak tylko wygrywanie, bo życie
do amplituda – z jakiegoś dna na szczyt i ze szczytu na łeb…
Przyznam, że lubię oglądać
te piłkarskie igrzyska – tłumy się zachwycają, rozpaczają, psioczą.., a nieliczni
– mądrzejsi – zarabiają krocie i zbijają kapitał nie tylko finansowy.
Każde mistrzostwa świata,
nawet te w disco polo, gdzie króluje Sławomir, majteczki w kropeczki, są bardzo
fajną rozrywką w czasach, gdy chleba dostatek i takie dostatnie życie, że nudą zewsząd
wieje!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz