6 lutego 2019

Zbrodnia - Kara - Zdziczenie


O kłamstwie, co prawdą się stało i prawdzie kłamliwej. Wstęp o zdziczeniu wtórnym ucywilizowanych. O satysfakcji, która nie przynosi zysku – nie samym stanowiskiem człowiek przecież żyje.
Staram się nie kłamać, żeby siebie przed sobą chociaż nie poniżać – ostatnio zadowolony jestem z rezultatów – gorzej było w przeszłości, np. w szkolnej ławce, bo szkoła to taka bajka… ‑ ale zbaczam z tematu – zatem do tego, co w zamierzeniach było.

Toż przecież całkiem niedawno, to całkiem świeża sprawa, gdy „Egzorcysta Heretyk” (zapis specjalnie taki, ponieważ dla mnie żaden to i „Egzorcysta”, i żaden „Heretyk”, co najwyżej kłamca…) nie tyle o kłamstwo posądził mnie, co wprost mnie kłamcą nazwał, będąc sam kłamcą przy tym. Tych, co nie pamiętają albo o sprawie nie wiedzą, odsyłam choćby do wpisów „Kampania na pięści” (29 X 2018), „Wyborczywir” (30 X 2018) oraz „Znowu kłamałem?” (12 XI 2018). To właśnie pod jednym z tych tekstów ów niby „Egzorcysta Heretyk” był – jak wynika z tekstu komentarza – podczas opisywanego zdarzenia, ale nie zawahał się nawet zarzucić mi kłamstwa, wiedząc przy tym, że sam kłamie. Wykrzyczał mi, że ludzi oszukuję i manipuluję odbiorcą tegoż skromnego medium. Odżegnał mnie od czci, o wierze nie będę już pisał. Zwracał też uwagę na inne wątki owego spotkania wyborczego, na którym pobito człowieka, aby uwypuklić sielankową atmosferę i niezwykłość kandydata „jego”. Tak wątpliwymi argumentami umacniał się w kłamstwie, kłamstwo mnie zarzucając. A przy tym okłamywał też innych.
Jan Niecisław Baudouin de Courtenay w dość obszernym artykule „Krzewiciele zdziczenia” pisał, że jednym z przejawów zdziczenia człowieka cywilizowanego jest mylenie pojęć i ich znaczeń. Mamy najwidoczniej w opisywanej reakcji przejaw takiegoż właśnie zdziczenia. Dla niby „Egzorcysty Heretyka” prawda kłamstwem jest, a kłamstwo prawdą się staje - wszak klasyk powiedział kiedyś, że kłamstwo tysiąckrotnie powtórzone, staje się prawdą. Wątpliwy to jednak klasyk. To mylenie pojęć, w tym konkretnym przypadku – kłamstwo, manipulacja –było argumentem, aby cień żaden nie padł na kandydata i szanownych gości, co kandydata wspierali w trudnej walce o fotel… Boże, żeby ludzie wiedzieli, jaką nienawiścią pałali do siebie kandydat i „Egzorcysta Heretyk” lat temu kilka! I jak szybko ta niechęć w miłość się przerodziła. To kolejny przykład zdziczenia – mylenie znaczenia pojęć: lojalność, szczerość, kręgosłup moralny, niezależność…
Sprawa, o której piszę miała swoją odsłonę na lokalnym portalu informacyjnym. Doczekała się komentarzy zarówno pozytywnych, jak i negatywnych rozemocjonowanych odbiorców. Był to jednak akt jednorazowy i toż lokalne medium do sprawy nigdy już nie wróciło – nawet po zapadnięciu prawomocnego wyroku sądu nie wspomniano, nie poinformowano odbiorców o finale wcześniej publikowanej sprawy. Można to tłumaczyć tym, że zarówno dla właścicieli, jak i wydawcy portalu sprawa była bardzo niewygodna, gdyż uczestniczyły w zdarzeniu osoby będące dzisiaj (część i wówczas) u władzy. A władza – nawet ta mierna, gminna, niewiele znacząca – jest na prowincji władzą i trzeba się z nią liczyć - kolejny przykład na to, jak na zadupiu jest. Takie stanowisko – jeśli założymy, że ono było i jest – z wolnymi i niezależnymi mediami ma tyle wspólnego, co telepisownia obecnie z obiektywizmem i rzetelnością. Mamy tu zatem kolejny przykład zdziczenia, o którym wspominał ponad wiek temu słynny Polak, z francuskimi korzeniami.
Można też i przyjąć zasadę, że „Nikt nie pyta zwycięzcy, w jaki sposób zwyciężył” – to jednak powiedział klasyk znów godny potępienia!
Może już czas najwyższy, aby to podwórko wyposażyć w dobre medium informacyjne?!
Nawet nie czuję satysfakcji – z jakiej niby racji?! – od początku w tej sprawie przedstawiałem ją zgodnie z prawdą. Odczuwam raczej niesmak, że ci, co dzisiaj u steru, wczoraj bezczelnie kłamali – na takich fundamentach liche się wznosi budowle. I jeśli w większości społeczeństwa (społeczności lokalnej) istnieje zapotrzebowanie na tego typu ludzi, to bynajmniej dobrze nie wróży – akceptować zdziczenie? – wątpię, że tego chcemy.

Stawiam sobie pytanie, co jest dla mnie gorsze – owo uderzenie, wybity ząb, wyrok czy to zdziczenie tych, co wtedy ludźmi grali? Odpowiadam od razu: - To drugie! – bez dwóch zdań!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...