17 maja 2018

Uwaga!!!


Ostrzegam, że to, co mam zamiar pisać, będzie dla wielu nudne jak przysłowiowe flaki z olejem, a do tego długie, jak z tego prymitywnego dowcipu papier toaletowy. Znacie to, prawda? Co jest długie, pospolicie nudne i do du…?
Muszę jednak rozpisać ten temat, bo zasiał się we mnie i w żaden sposób nie mogę się zmusić do zaznaczenia tekstu, a później przyciśnięcia klawisza DELETE!

Wiecie, dlaczego tak długo milczałem? Była jakaś tam awaria i straciłem dostęp do Internetu. Wczoraj zadzwoniłem, gdzie trzeba i doradca poprosił, abym wypiął i wpiął na powrót przewody. Zrobiłem i nic nie pomogło. No to dzisiaj przyjechał serwisant i co stwierdził? Pomyliłem wczoraj gniazda w routerze i wpiąłem przewód nie tam, gdzie trzeba.
Z jednej strony przyznaję, że całkiem się na tych sprawach nie znam. Drugiej natomiast odzwierciedla to stan mojego ducha, który chętniej buja w okolicach niebiesi niż wokół spraw codziennych.
Będę pisał kilka tekstów na temat książek Yallopa (angielskiego pisarza) i jego stosunku do pontyfikatu Jana Pawła II i do osoby Karola Józefa Wojtyły.
Dla wielu z nas osoba Karola Józefa Wojtyły, czyli papieża Jana Pawła II jest postacią kultową, ikoną, o której albo mówi się i pisze dobrze, albo nie mówi i nie pisze wcale.
Trochę inaczej z tą sprawą jest na Zachodzie. Tam dość często słyszało się i słyszy głosy krytyczne w odniesieniu do pontyfikatu JP II, jego następcy zresztą też. Czy jednak jest to krytyka obiektywna, czy może niezrozumienie pewnych spraw, spłycenie, a może i zaplanowane i zlecone działanie?
Opiszę najpierw dwie pozycje książkowe Yallopa, a później postaram się podzielić z Wami moimi śmiałymi wnioskami, jakie mi się nasunęły podczas lektury tych książek.
Ostrzegam zatem, że kolejne pięć, sześć wpisów na moim blogu dla jednych może wydać się nudne i nie do przebrnięcia, ale może dla kogoś będą przyczynkiem do przemyślenia problemu i sięgnięcia po rzeczone książki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...