Spodobał mi się w
książce Davida Yallopa fragment, w którym Jan Paweł I (Albino Luciani) rzekomo
skarżył się przyjacielowi z północy: Zauważyłem, że dwie rzeczy bardzo trudno
otrzymać w Watykanie: uczciwość i filiżankę dobrej kawy.
Zastanawiam się czy
pytanie postawione przez Davida Yallopa w tytule swojej książki dotyczy również
jego czy też tylko Luciano Albiniego (JP I) i Karola Wojtyły (JP II)?
Jana Pawła I Yallop uważa
za człowieka, który całym swoim życiem dążył do tego, aby Kościół katolicki był
Kościołem ubogim i Kościołem ubogich. Natomiast Janowi Pawłowi II zarzuca, że
nie podjął reformatorskich działań poprzednika i utwierdził przestępczy
proceder wysokich rangą dostojników watykańskich i ludzi z Watykanem
związanych.
Autor uważa, że próby
wprowadzenia zmian w funkcjonowaniu Kościoła i jego roli w świecie oraz
nowatorskie podejście do problemu sztucznej regulacji urodzeń przyczyniły się
do tego, iż przeciwnicy papieża Jana Pawła I postanowili go zabić.
Nie podaje jednak
żadnych niezbitych dowodów. Wszystko opiera na poszlakach i słowach ludzi
będących blisko Lucianiego w Watykanie. Nie weryfikuje tych relacji, które są
mu „na rękę”, natomiast drąży i dokonuje analizy zachowania tych, którzy – jego
zadaniem – stoją za zbrodnią papieżobójstwa.
Yallop materiały do
swojej książki zbierał pod koniec lat 90. ubiegłego wieku. Wiemy, że Jan Paweł
II był wtedy człowiekiem schorowanym i zmęczonym. Wiadomo, że gdy kot śpi albo
niedomaga, to myszy harcują. Tak pewnie było i w Watykanie, gdzie ciągle trwają
polityczne rozgrywki pomiędzy poszczególnymi frakcjami kardynalskimi.
Autor uważa, że to Luciani
był prawdziwym reformatorem, a Wojtyła konserwatystą. Podaje przykład podejścia
Lucianiego do problemu sztucznej regulacji urodzeń.
Kiedy JP I kończył
rozmowę z kardynałem Villot (watykańskim sekretarzem stanu) nt. sztucznej
regulacji urodzeń, powiedział:
Eminencjo
– dyskutowaliśmy trzy kwadranse o zapobieganiu ciąży. Jeżeli dane, które mi
dostarczono, są prawdziwe, to w czasie naszej rozmowy na skutek niedożywienia
zmarło ponad 1000 dzieci w wieku poniżej 5 lat. W ciągu następnych trzech
kwadransów, gdy będziemy z zadowoleniem oczekiwać naszego następnego posiłku,
znowu 1000 dzieci umrze z niedożywienia. Jutro o tej porze 30000 dzieci, które
w tym momencie jeszcze żyją, będzie martwych – umrą z niedożywienia.
Bóg
nie zawsze zaspakaja nasze potrzeby.
Autor książki ma żal do
Jana Pawła II, że nie poszedł tą drogę, nie podjął żadnych reform czy zmian
personalnych w Watykanie. Zarzuca papieżowi Polakowi, że wiedział o „Watykanie
– spółka z o. o., ale nie zrobił nic, żeby ukrócić działalność Marcinkusa,
Menniniego, Villota, Pollettiego czy Sindony. To tylko niektóre osoby, które
wywołały watykański skandal finansowy, ale też wykorzystywały Kościół do
kryminalnej działalności na światowych rynkach finansowych.
Twierdzi, że niektórzy
dostojnicy kościelni osobiście apelowali do papieża Jana Pawła II, aby usunął
Cody’ego z Chicago i przedstawiali mu materiały obciążającego tego
skompromitowanego dostojnika Kościoła katolickiego w USA. Wojtyła – zdaniem
Yallopa – nie uczynił nic w tej sprawie.
I kilka słów samego
autora o papieżu Polaku:
Z
jednej strony papież ten zupełnie otwarcie gani księży z Nikaragui za ich
działalność polityczną, z drugiej zaś udziela błogosławieństwa przemycaniu
przez Kościół, potajemnie i nielegalnie, milionów dolarów do kas opozycji
politycznej w Polsce („Solidarność”). Mamy do czynienia z pontyfikatem o
podwójnej moralności: inny kodeks postępowania dla papieża, a jeszcze inny dla
reszty ludzkości. Pontyfikat JP II okazał się szczęśliwym dla żonglerów
pieniędzy i kramarzy, dla pochlebców i lumpów, dla międzynarodowych gangsterów
politycznych i finansowych, jak Calvi, Gelli i Sindona.
Podczas
gdy Jego Świątobliwość na całym świecie całuje asfalt pasów startowych na
lotniskach i zdobywa sobie sławę gwiazdora środków masowego przekazu, którego
występy, w ich inscenizowanym oddziaływaniu na masy, mają raczej więcej wspólnego
z pogańskim kultem jednostki, niż z chrześcijańską religijnością, ludzie za
kulisami troszczą się o to, by kasy brzęczały jak nigdy dotąd.
Uważał, że: Wybór Wojtyły nastawił zwrotnice na
bezpośredni powrót do poglądów Pawła VI, czyli wstecz!
Następnie przechodzi do
krytyki akceptowania przez Wojtyłę organizacji Opus Dei, a gdy Jan Paweł II
udzielił tej organizacji błogosławieństwa, Yallop stwierdził, że papież pobłogosławił
sektę, tajny zakon podobny do lóż masońskich, jak choćby włoska loża P2.
Zdaniem Yallopa Jan
Paweł II nie tylko nie odwołał Marcinkusa (bankiera Banku Watykańskiego), ale
go awansował i zapewnił nietykalność. Uważał, że JP II był lasy na pieniądze,
nawet pieniądze z brudnych watykańskich transakcji. Te pieniądze trafiały
następnie do Polski.
Autor nie podaje źródła
informacji, ale uważa, że Jan Paweł II dał Calviemu obietnicę – Jeżeli uda się panu uwolnić Watykan od tych
długów, wówczas może pan mieć wolną rękę w uporządkowaniu na nowo naszych
finansów.
To ten sam Calvi,
którego później znaleziono wiszącego pod londyńskim mostem Blackfriars Bridge.
Tych wszystkich ludzi,
których JP II zatrzymał i z którymi współpracował, Luciani miał – rzekomo –
zwolnić. Nie ma jednak na to żadnych dokumentów. Yallop jednak uważa, że
zapiski takie były, ale zniszczyli je ;mordercy” Jana Pawła I.
Yallop uważa, że Calvi
przed śmiercią (samobójczą?) wciąż mówił o transferach pieniędzy do Polski. Do
kogo jednak mówił, nie wiadomo. Pieniądze miały płynąć z Watykanu do NY, a
potem do kraju nad Wisłą. Do kogo? Boga pytajcie.
PLOTKA?
Jest w książce Yallopa
takie stwierdzenie: Gdyby Casaroli
znalazł choć jeden z tych dokumentów, o których ja wiem – wówczas żegnaj
Marcinkusie, żegnaj Wojtyło, żegnaj „Solidarności”. Wystarczyłyby tylko
ostatnie operacje na sumę 200 mln dolarów.
Opowiedziałem
o tym także Andreottiemu, ale nie wiadomo dokładnie po czyjej stronie on stoi.
Gdyby sprawy we Włoszech przybrały niekorzystny obrót, wówczas Watykan musiałby
wynająć sobie budynek na tyłach Pentagonu. W każdym razie bardzo daleko od
Bazyliki św. Piotra.
Takie stwierdzenia bez
podania źródeł, że słyszałem, że wiem… to równie dobrze może być plotka.
Yallop z pewnością
zdawał i zdaje sobie sprawę z tego, jak plotka może napędzać sensację.
Wykorzystał tę wiedzę?
Cdn.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz