18 maja 2018

W imieniu Boga? (2)



Spodobał mi się w książce Davida Yallopa fragment, w którym Jan Paweł I (Albino Luciani) rzekomo skarżył się przyjacielowi z północy: Zauważyłem, że dwie rzeczy bardzo trudno otrzymać w Watykanie: uczciwość i filiżankę dobrej kawy.
Zastanawiam się czy pytanie postawione przez Davida Yallopa w tytule swojej książki dotyczy również jego czy też tylko Luciano Albiniego (JP I) i Karola Wojtyły (JP II)?

Jana Pawła I Yallop uważa za człowieka, który całym swoim życiem dążył do tego, aby Kościół katolicki był Kościołem ubogim i Kościołem ubogich. Natomiast Janowi Pawłowi II zarzuca, że nie podjął reformatorskich działań poprzednika i utwierdził przestępczy proceder wysokich rangą dostojników watykańskich i ludzi z Watykanem związanych.
Autor uważa, że próby wprowadzenia zmian w funkcjonowaniu Kościoła i jego roli w świecie oraz nowatorskie podejście do problemu sztucznej regulacji urodzeń przyczyniły się do tego, iż przeciwnicy papieża Jana Pawła I postanowili go zabić.
Nie podaje jednak żadnych niezbitych dowodów. Wszystko opiera na poszlakach i słowach ludzi będących blisko Lucianiego w Watykanie. Nie weryfikuje tych relacji, które są mu „na rękę”, natomiast drąży i dokonuje analizy zachowania tych, którzy – jego zadaniem – stoją za zbrodnią papieżobójstwa.
Yallop materiały do swojej książki zbierał pod koniec lat 90. ubiegłego wieku. Wiemy, że Jan Paweł II był wtedy człowiekiem schorowanym i zmęczonym. Wiadomo, że gdy kot śpi albo niedomaga, to myszy harcują. Tak pewnie było i w Watykanie, gdzie ciągle trwają polityczne rozgrywki pomiędzy poszczególnymi frakcjami kardynalskimi.
Autor uważa, że to Luciani był prawdziwym reformatorem, a Wojtyła konserwatystą. Podaje przykład podejścia Lucianiego do problemu sztucznej regulacji urodzeń.
Kiedy JP I kończył rozmowę z kardynałem Villot (watykańskim sekretarzem stanu) nt. sztucznej regulacji urodzeń, powiedział:
Eminencjo – dyskutowaliśmy trzy kwadranse o zapobieganiu ciąży. Jeżeli dane, które mi dostarczono, są prawdziwe, to w czasie naszej rozmowy na skutek niedożywienia zmarło ponad 1000 dzieci w wieku poniżej 5 lat. W ciągu następnych trzech kwadransów, gdy będziemy z zadowoleniem oczekiwać naszego następnego posiłku, znowu 1000 dzieci umrze z niedożywienia. Jutro o tej porze 30000 dzieci, które w tym momencie jeszcze żyją, będzie martwych – umrą z niedożywienia.
Bóg nie zawsze zaspakaja nasze potrzeby.

Autor książki ma żal do Jana Pawła II, że nie poszedł tą drogę, nie podjął żadnych reform czy zmian personalnych w Watykanie. Zarzuca papieżowi Polakowi, że wiedział o „Watykanie – spółka z o. o., ale nie zrobił nic, żeby ukrócić działalność Marcinkusa, Menniniego, Villota, Pollettiego czy Sindony. To tylko niektóre osoby, które wywołały watykański skandal finansowy, ale też wykorzystywały Kościół do kryminalnej działalności na światowych rynkach finansowych.
Twierdzi, że niektórzy dostojnicy kościelni osobiście apelowali do papieża Jana Pawła II, aby usunął Cody’ego z Chicago i przedstawiali mu materiały obciążającego tego skompromitowanego dostojnika Kościoła katolickiego w USA. Wojtyła – zdaniem Yallopa – nie uczynił nic w tej sprawie.
I kilka słów samego autora o papieżu Polaku:
Z jednej strony papież ten zupełnie otwarcie gani księży z Nikaragui za ich działalność polityczną, z drugiej zaś udziela błogosławieństwa przemycaniu przez Kościół, potajemnie i nielegalnie, milionów dolarów do kas opozycji politycznej w Polsce („Solidarność”). Mamy do czynienia z pontyfikatem o podwójnej moralności: inny kodeks postępowania dla papieża, a jeszcze inny dla reszty ludzkości. Pontyfikat JP II okazał się szczęśliwym dla żonglerów pieniędzy i kramarzy, dla pochlebców i lumpów, dla międzynarodowych gangsterów politycznych i finansowych, jak Calvi, Gelli i Sindona.
Podczas gdy Jego Świątobliwość na całym świecie całuje asfalt pasów startowych na lotniskach i zdobywa sobie sławę gwiazdora środków masowego przekazu, którego występy, w ich inscenizowanym oddziaływaniu na masy, mają raczej więcej wspólnego z pogańskim kultem jednostki, niż z chrześcijańską religijnością, ludzie za kulisami troszczą się o to, by kasy brzęczały jak nigdy dotąd.
Uważał, że: Wybór Wojtyły nastawił zwrotnice na bezpośredni powrót do poglądów Pawła VI, czyli wstecz!

Następnie przechodzi do krytyki akceptowania przez Wojtyłę organizacji Opus Dei, a gdy Jan Paweł II udzielił tej organizacji błogosławieństwa, Yallop stwierdził, że papież pobłogosławił sektę, tajny zakon podobny do lóż masońskich, jak choćby włoska loża P2.
Zdaniem Yallopa Jan Paweł II nie tylko nie odwołał Marcinkusa (bankiera Banku Watykańskiego), ale go awansował i zapewnił nietykalność. Uważał, że JP II był lasy na pieniądze, nawet pieniądze z brudnych watykańskich transakcji. Te pieniądze trafiały następnie do Polski.
Autor nie podaje źródła informacji, ale uważa, że Jan Paweł II dał Calviemu obietnicę – Jeżeli uda się panu uwolnić Watykan od tych długów, wówczas może pan mieć wolną rękę w uporządkowaniu na nowo naszych finansów.
To ten sam Calvi, którego później znaleziono wiszącego pod londyńskim mostem Blackfriars Bridge.
Tych wszystkich ludzi, których JP II zatrzymał i z którymi współpracował, Luciani miał – rzekomo – zwolnić. Nie ma jednak na to żadnych dokumentów. Yallop jednak uważa, że zapiski takie były, ale zniszczyli je ;mordercy” Jana Pawła I.
Yallop uważa, że Calvi przed śmiercią (samobójczą?) wciąż mówił o transferach pieniędzy do Polski. Do kogo jednak mówił, nie wiadomo. Pieniądze miały płynąć z Watykanu do NY, a potem do kraju nad Wisłą. Do kogo? Boga pytajcie.
PLOTKA?
Jest w książce Yallopa takie stwierdzenie: Gdyby Casaroli znalazł choć jeden z tych dokumentów, o których ja wiem – wówczas żegnaj Marcinkusie, żegnaj Wojtyło, żegnaj „Solidarności”. Wystarczyłyby tylko ostatnie operacje na sumę 200 mln dolarów.
Opowiedziałem o tym także Andreottiemu, ale nie wiadomo dokładnie po czyjej stronie on stoi. Gdyby sprawy we Włoszech przybrały niekorzystny obrót, wówczas Watykan musiałby wynająć sobie budynek na tyłach Pentagonu. W każdym razie bardzo daleko od Bazyliki św. Piotra.
Takie stwierdzenia bez podania źródeł, że słyszałem, że wiem… to równie dobrze może być plotka.
Yallop z pewnością zdawał i zdaje sobie sprawę z tego, jak plotka może napędzać sensację.
Wykorzystał tę wiedzę?
Cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...