18 maja 2018

W imieniu Boga? (1)


Książkę o takim tytule pewnie wielu zna, ponieważ książki Davida Yallopa (angielskiego pisarza) sprzedały się w Polsce w dość dużych nakładach. Mnie poleciła ją dobra znajoma, a ja polecam ją Wam.
Nie zszokowała mnie treść książki, gdyż ogólnie sprawy tzw. watykańskich „przekrętów” i powiązań między Watykanem a światem przestępczym znane mi były dużo wcześniej. Poza tym wystarczy przeczytać książkę Petera de Rosy o ciemnych stronach papiestwa i włosy człowiekowi mogą stanąć dęba.

Książkę Yallopa jednak przeczytałem. Przeczytałem też recenzje do jej polskiego wydania, a w tej recenzji czytam:
Książka ta to wynik trzyletniego śledztwa autora, przeprowadzonego na zlecenie pewnych osób w Watykanie, a dotyczącego zamordowania poprzednika Karola Wojtyły w stolicy apostolskiej. Autor próbuje dociec, dlaczego większość faktów związanych z tą sprawą Watykan okrył zasłoną kłamstw.
Piszący tę recenzję pominął pewne fakty i skupił się przede wszystkim na promocji. Książka dla mnie nie jest żadną sensacją, no chyba że od pewnego momentu, gdy Yallop ostro zaczyna krytykować następcę Albino Lucianiego (Jana Pawła I), czyli Karola Wojtyłę (Jana Pawła II), ale o tym później. Teraz wracam do książki „W imię Boga?”
Każdy, kto oglądał film „Ojciec Chrzestny III” wie, że autorzy scenariusza, czyli Francis Ford Coppola i Mario Puzo wiedzieli o sprawach opisywanych przez Yallopa z górką 10 lat wcześniej, o tyle bowiem starszy jest film niż książka Yallopa. Każdy pisarz, mający fajny styl, po obejrzeniu „Ojca Chrzestnego III” i mający kilku znajomych w Watykanie, mógł spokojnie taką książkę napisać, nie prowadząc jakiegoś tam kilkuletniego śledztwa.
Spekulacje na temat zamordowania Jana Pawła I, poprzednika Jana Pawła II, to temat już dość zgrany. Nikt jednak nigdy nie stwierdził jednoznacznie, że było to morderstwo, a wszystkie rewelacje, które ujawnia Yallop, to tylko poszlaki i domysły. Żadnego faktu. Nie wiem zatem, na jakiej konkretnej podstawie o morderstwie papieża pisze autor przytoczonej recenzji. Nawet Yallop nie mówi wprost – to było morderstwo - ale daje sobie margines – to mogło być morderstwo.
Wielu ludzi na świecie umiera nagle. Dziś są, a jutro dowiadujemy się, że nie żyją. Dwóch moich znajomych tak zmarło. Fakt, że przyczyny ich zgonu zostały później ustalone przez lekarzy. W przypadku papieża Jana Pawła I (Albino Lucianiego) żadnych medycznych pośmiertnych czynności nie wykonano, a tempo, z jakim kardynał Villot (watykański sekretarz stanu), nakazał przygotowanie czynności pogrzebowych i samego pogrzebu, stawia wiele pytań, na które do dzisiaj nie ma odpowiedzi. I to daje duże pole do popisu wszelkim spekulacjom. Ale odpowiedzi nie będzie. Nie wyobrażam sobie bowiem, aby mogło dojść do ekshumacji ciała papieża. Poza tym ciało JP I zostało zabalsamowane, co tym bardziej komplikuje sytuację, ale, powtórzę, daje pole do popisu domysłom i teoriom spiskowym.
Pontyfikat Albino Lucianiego trwał zaledwie 33 dni (od 26 sierpnia do 28 września 1978) i był jednym z najkrótszych w historii papiestwa. W chwili śmierci miał 66 lat i – jak twierdził jego lekarz – był zdrowym mężczyzną.
Wracając jednak do filmu Coppoli – tam również papież umiera nagle, tam również dostojnicy kościelni uwikłani są w finansowe machlojki na wielką skalę, a Bank Watykański i Banco Ambrosiano z Mediolanu są wielkimi „pralniami” brudnych pieniędzy pochodzącymi z przestępstw i działalności mafii włoskiej z Ameryki, tam – w końcu - dowiadujemy się, że przedstawiciele mafii włoskiej w Ameryce starają się o część udziałów w watykańskim przedsięwzięciu Immobiliare.
Wszystko to – wypisz, wymaluj – znajdujemy również w książce Yallopa.
Jeśli zatem Yallop po trzech latach śledztwa, zleconego przez pewne tajemnicze osoby z Watykanu, dochodzi do tak „rewelacyjnych” wniosków, to jaką wiedzę musieli mieć autorzy scenariusza filmu „Ojciec Chrzestny III”, którzy – przypomnę – dzieło swoje stworzyli na 10 lat przed rewelacyjną powieścią Yallopa?
Ale to wcale nie oznacza, że książki nie warto czytać. Jak najbardziej tak. Ja przeczytałem ją od deski do deski i oczy wyszły mi na wierzch, gdy dotarłem do momentu ostrej, często zbyt ostrej, krytyki pontyfikatu Jana Pawła II, czyli Karola Józefa Wojtyły.
W pewnym momencie miałem wrażenie, że całe to pisanie o nieudowodnionym zamordowaniu Lucianiego było tylko wstępem do tego, aby „dokopać” papieżowi znad Wisły.
I nie wiem już, co też David Yallop (urodzony w 1937 roku angielski dziennikarz i pisarz specjalizujący się w próbach wyjaśnienia niewyjaśnionych zbrodni) chciał przede wszystkim ujawnić – okoliczności domniemanej zbrodni, dokonanej na Janie Pawle I czy też chciał w ten sposób płynnie i dość delikatnie przejść do kwestii pontyfikatu następcy Lucianiego - Jana Pawła II, aby móc przypuścić nań ostrą krytykę?

A co mi zależy?
Ja też sobie trochę pospekuluję! Yallopowi wolno, a mnie?
Dlatego teraz kończę, ale pobawię się tematem przez kilka kolejnych wpisów!
Kłaniam się wszystkim.
Cdn.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...