28 września 2018

Cyber... wojny


Internet to wielkie DOBRO w rękach ludzi myślących i STOS, na którym palą ludzi oszołomy!
Przyznacie, że całkiem zgrabna myśl mi się zapisała. A to przy okazji tego, że lokalny portal wymyślił sondaż wyników przyszłych wyborów i internauci ruszyli do roboty, tłukąc przy tym we mnie, jak w bęben albo coś tak. Przykro mi, że w tym ferworze razów mających dosięgnąć mnie, obrywają inni, niczemu niewinni.

Dowiaduję co rusz od swoich znajomych, bo sam osobiście nie czytam opowieści o mnie, że w komentarzach pewnych zostałem jehowym i jestem darmozjadem, co nigdzie nie pracuje, a stołek mi się marzy i powinienem umrzeć. To ostatnie jest pewne, tylko nie znam terminu. Co do mojej pracy, to internauci powinni wiedzieć najlepiej, że dzisiaj pracować można nie wychodząc z domu. Cóż jednak na to poradzę, że ci sami ludzie, co z Internetu korzystają, nie wiedzą, że to dla innych może być miejsce pracy.
Zresztą mnie też, jak pewnemu zakonnikowi, anonimowy bezdomny mógł przynieść wygraną w totka, a potem sobie umrzeć. No i ja teraz wcale nie muszę pracować, bo żyję wygodnie z wygranej tego wymyślonego.

OPÓJ I ŻARŁOK
Z komentarzy niektórych wynika niezbicie, żem opój straszny i żarłok – kocham wódę i żarcie. Gdy patrzę na zdjęcia moich konkurentów, tom zabiedzony strasznie przy ich postawnej posturze. Będę się musiał postarać, żeby dobić do normy, bo – widać – za mało piję i za mało jem!

GMINNY ŁOTR
Że nie zrobiłem nic, a zadłużyłem gminę – w komentarzach dostaję, a mój następca poczciwy nic, człowiek dobry, nie robi, tylko gminę oddłuża.
A w wykonaniach budżetu co innego stoi – uzdrowiciel finansów skorzystał skwapliwie z emisji wszystkich „moich” obligacji i wykorzystał je na maksa, zadłużając gminę.
Ale to nie jest problem – zadłużenie gminy. Problemem jest brak myślenie u niektórych piszących!

ODRZUCONY PRECZ
Nie śmiałem się, zapłakałem, gdy ktoś w komentarzu swoim sugerował, że ja chciałem z rządzącymi, że ja chciałem, jak inni, iść pod sztandarem partii w tegorocznych wyborach, tylko dostałem kopa – nie godzien jestem startować ze sprawiedliwymi!
Mój Boże, zgrzeszyłem, wypowiadając Twe imię, ale czemu tak bardzo bliźnich moich karzesz? Dlaczego aż tak bardzo rozum niektórym odbierasz? Dlaczego nie umieją czytać ze zrozumieniem?
Ktoś, kto nie rozumie, co to znaczy wolność, chce mi odebrać radość z tego, że jestem wolny. 
Ktoś z takim myśleniem nigdy wolny nie będzie, ale będzie szczęśliwy, bo nie wie, że jest – niewolnik!

CO ROBIĘ?
Kampania na całego, a ja po nocach nie śpię i robię wypisy z „Ludzi żywych” Boya i czytam „Brązowników”, czyli rzecz o Adamie i o tym, jak syn jego fałszował biografię wieszcza –zbierał ojca listy, zabierał dokumenty, pożyczał pamiętniki i oddawał zmienione, często nie zwracał tego, co pożyczył na chwilę… Natrudził się Władysław, syn Mickiewicza wielkiego, żeby postać ojca wybielić, ile się da.
Dzisiaj też jednym czarne, drugim białe łaty przypinają w sieci badacze duszy ludzkiej. Dlatego nieraz z komentarzy wychodzi, żem niechybnie gorszy nawet od Belzebuba – piekło powinno drżeć, jeśli tam pojawię!

Sam Mickiewicz pisał przy „Historii Polski”, że Polacy tak lubią rzeczywistość fałszować. Władysław  jego syn – był tego dobrym przykładem, a później już poleciało i dzisiaj też jest tak – ludziom mówią: My święci! - a rzeczywistość jest inna!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...