21 września 2018

Znów sukces!?


Boli mnie głowa strasznie od tych wszelkich kłótni na temat olejnych sukcesów polskiej dyplomacji. Nie wspomnę już tutaj o sukcesach na niwie krajowej – kosmici pomyślą, jak nic, że nowe imperium rzymskie albo chana jakiegoś budują rządzący w pocie czoła swojego Ina oczach ogłupionego narodu. Tym razem świat wstrzymał oddech, gdy w Białym Domu zagościł prezydent państwa, które szybo urosło do rozmiarów mocarstwa. A teraz w telepisowni i innych stacjach kłócą się jak wariaci czy ta wizyta porażką jest, czy sukcesem. 

POLITYCZNE PIERDY
Budowa bazy wojskowej w moim małym kraju ma sprawić, że Putin i Rosjanie będą się bać jak cholera, spać po nocach nie będą, a duchy Piłsudskiego i Czarnego Zawiszy staną u wrót Moskwy.
W ogóle to przez te bazę, oprócz tego, że wypompuje z polskiej kasy miliard czy dwa dolarów, to ma się jeszcze zmienić geopolityczny układ sił. Cholera, Lachowie już puchną z dumy albo chudną z powody dość dużych na to wydatków. Co tam, że Polak głodny, ale za to bezpieczny.
Widziałem w Ełku niedawno kilkoro obrońców mojej ojczyzny w amerykańskich mundurach. O kobiecie nie wspomnę, bom jej urodę przegapił, ale jeden chuderlak, w okularach, jak ja, to wcale mi nie wyglądał na mojego obrońcę. Teraz sobie wspominam jego fizjognomię i tak myślę sobie, że kurnika nie powierzyłbym jego opiece, a co dopiero dom mój – Polskę.
Jakiś polityk – idiota chce mi teraz wmówić, że kilku takich żołnierzy obroni mnie i rodzinę moją, wystraszy agresorów i mnie uszczęśliwią.
Tak sobie cicho też myślę, że tacy mocarze, jak np. Putin czy znany Koreańczyk to mogą pęknąć, ale tylko ze śmiechu, słuchając tych pierdów o bazie.
Jeden z ministrów – BMW – chwalił strasznie wizytę, że nie da się wszystkich jej plusów dosłownie wymienić.
Mój Boże, pomyślałem, ty polityczny robaku, a co ty możesz powiedzieć! Przecież nikt cię nie pyta, co myślisz o tym naprawdę, a mówić musisz to, żeby prezes nad Wisłą nie miał do ciebie żalu. Wysilasz się przy tym, biedaku, i sztuczek słownych używasz, ale – przykra sprawa – nie jesteś sztukmistrzem z Lublina!
Przykro, nieprawdaż, jak przykro?!!!

W ogóle jakoś przykro w moim kraju nad Wisłą!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...