KANDYDACI Z TWARZĄ
Kandydaci na radnych
zgłoszonych przez KWW, z którego i ja startuję na pewno nie są święci i takich
nie udają. Ja też święty nie jestem, więc z nimi mi po drodze. Gdyby to były
wybory na czyste sumienie, bezgrzeszność w myśli i słowie, a potem i w czynie;
wybory na nosicieli na co dzień cnót boskich w ciele, to bym sobie odpuścił i
nie startował wcale, bom grzeszny jest i nie wiem czy można być jeszcze
bardziej.
Ale są to wybory do
rady malej gminy i jeszcze na burmistrza, zatem wystartowałem, bo tę działkę
akurat znam najlepiej z tych, ci przeciw mnie idą i myślą, że wszystko wiedzą.
Tym nie – świętym
kandydatom, z którymi startuję, nie można na pewno zarzucić jednego – że są
dwulicowi, zakłamani, obłudni, że zmieniają zdanie jak przepocony ciuch; nie
włażą też w ciemne miejsce za tanią pochwałę albo czułe klepnięcie tych, co
dzisiaj u władzy.
Jest kilka komitetów z
takimi kandydatami, z którymi już bym nie chciał w życiu niczego znaleźć. Z
tymi, z którymi startuję, nawet strata jest zyskiem. I to jest właśnie piękne!
I tego będę się trzymał.
TAKA NORMA
Ludzie uwielbiają poza
plecami i ściszonym głosem narzekać na tych, co są w stanie problem jakiś
załatwić – są nawet zobligowani do załatwiania problemów. Ci jednak, co
narzekają, najczęściej nie mówią tego osobom decyzyjnym, tylko sobie podobnym.
I dzieje się takie pokątne narzekanie na bezczynność kogoś, kto o problemie nie
wie albo udaje, że nie wie.
Mówię tu o sobie, bo
ja, jeśli znam problem, zawsze się z nim mierzę i próbuję rozwiązać. Dlatego
nienawidzę pokątnego gadania, a prawdę w oczy uwielbiam, nawet gdy prawda boli!
Mamy jednak w naturze
naszej pięknej polskiej to za plecami szeptanie i osrywanie innych!
WYBORCZE PODPOWIEDZI
Jeżeli kandydat mówi
publicznie, np. na zebraniu, że jego przeciwnik na pewno przegra, to dowód na
to, że jest głupi, zadufany i nie szanuje wyborców, ponieważ to oni wskazują
wygranych!
Trochę szacunku dla
innych nawet najbardziej siermiężnej władzy jeszcze bokiem nie wyszło i czkawką
się nie odbiło!
ZIELONI BEEE!?
W telepisowni niedawno
ostro pojechali po partii zielonych – po prostu ich zgnoili! Z materiału
wynikło, że wszyscy peeselowcy to paskudne przekręty. Nawet premier nasz piękny
zabrał w sprawie głos i powiedział, że samorządowcy w większości powinni być
ludźmi uczciwymi.
Zdziwiłem się bardzo
tym, że nie powiedział „wszyscy”, ale widocznie premier zna trochę teren
gminny. Rozumiem to jego „większość”. Nie miał widocznie na myśli niektórych
kandydatów w mojej gminie startujących pod sztandarem partii jego. Zdziwiłby
się premier uczciwością tych ludzi, a nawet może i premier gorzko by zapłakał.
A tak na marginesie, to
premier na pewno nie wie, że u mnie w małej gminie z list jego kochanej partii
startują nawet zieloni (a może już i nie, może się wypisali po cichu, jak
Kuźmiuk czy jemu podobni). W każdym razie startują ci, co wczoraj z zielonymi.
Cholera, wystarczy do
nich przystąpić i już wcale nieważne – czerwony, zielony, nijaki – ważne, że
teraz wierny.
Ale i chrześcijańskie
to iście podejście – zapomnimy ci wszystko, tylko startuj z nami!
I
co tu można powiedzieć o zachowaniu twarzy?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz