Mój przyjaciel od serca
potrafi mnie postawić do pionu, gdy ja najchętniej poleżałbym sobie! Od czego
jest jedna przyjaciel – przecież nie od kadzenia i pierdlenia frazesów, gdy
trzeba dokopać!
Dzisiaj się
dowiedziałem, że jeszcze ze dwa tygodnie lewa moja ręka będzie uziemiona, bo
kość – owszem – się zrasta, sle w swoim tempie. A ja chciałbym już! dobra,
jestem grzeczny!
Ślimaczę się w
kampanii, ale wiem dzięki temu, jaką wielką robotę robi przeciętny ślimak.
Skończyła się właśnie papierkowa robota – teraz najwyższy czas, żebym zaczął
coś mówić.
Wieczorem zajechałem do
przyjaciela mojego, a tam kolejna przyjazna, dobrze mi znana twarz. Cholera, alem się cieszył, żem ich obu spotkał. Dużo śmiechu i szybka rozmowa – co
słychać...
No i przyjaciel mój
mówi z udawanym wyrzutem, że dzisiaj czekał na posta, a ja nic nie piszę.
Jasne, że też cię
kocham – pomyślałem sobie. To nie był najlepszy dzień, nie obfitował w sukcesy.
Przeżyłem go jednak dzielnie i kilka spraw zamknąłem. Na posta najzwyczajniej
nie starczyło mi czasu.
Wróciłem do domu,
wziąłem prysznic kaleki i napisałem te słowa – wrzucę je do sieci, w przepaście
Internetu, na przekór zmęczeniu i obietnicom wcześniejszym, że wracam do domu, kładę
się i leżę!
No i tyle, cholibka, żeby
mi jutro nie gadał!
Pozdrawiam wszystkich serdecznie!
Fajnie jest mieć przyjaciół!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz