8 listopada 2018

Kto rano w Polsce wstaje...


Co myślisz, Człowiecze Przeciętny, gdy się rano budzisz? Ale tak rano naprawdę, nawet przed wschodem słońca! Myślisz – Kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje?! – Dziękuję Ci, Boże, że nie stworzyłeś mnie kobietą albo gojem?! – Niech sąsiadowi padnie dziś kura, bo wczoraj zbiłem jajko?! – Niech inni dają ciała, a ja niech tylko biorę?!
Można też i tak – Niech wszystkim się wiedzie, Boże, a mnie w opiece swej miej! – ale to dziś nie na czasie, niemodne, nie trendy, nikt nie chce być frajerem.

Ja pomyślałem wtedy – przed wschodem słońca wstałem – że znowu za rano, że znowu nie zdążyłem zaliczyć tyle snu, ile bym chciał i kiedy po przebudzeniu w nocy zasnąłem naprawdę twardo, budzik zadzwonił był i sen twardy prysł. Pomyślałem też potem, że nie sprawdziłem wczoraj czy czasem nie wygrałem, bo wysłałem kupony i że nie zdążyłem wczoraj zredagować tekstu, a obiecałem sobie – na dzisiaj będzie gotowy… Trochę pesymistycznie zatem ten dzień zacząłem, ale znalazłem przy tym też chwilę na westchnienie i poranne wzniesienie ducha w głębiny Nieba, a później już absurd życia skutecznie mnie wchłonął.

Słyszałem, że mój prezydent lubi nocami siedzieć i ustawę podpisze nawet po północy. Niektórzy drwili z niego, że on już wszystko podpisze, nawet gdyby mu prezes w nocy posunął długopis, to prezydent długopis też by pewnie podpisał.
Szkoda, że nocny Andrzej nie może wszelkich ustaw elektronicznie podpisywać. Pojechałby sobie wtedy nocny Andrzej nad morze na wczasy i we wczasowym sleepingu nawet i po północy, gdyby mu kumple po linii jakąś ustawę dziabnęli, to on elektronicznie ciach! – i już po sprawie. I nawet by pewnie w sleepingu nie raczył zauważyć, że coś podpisał był! A co to tam za różnica!

Znajomy się zastanawia, co teraz nowa władza samorządowa zrobi, żeby obietnic dotrzymać i wychodzi z tego, że kto ma, niech wypina, a inni, co nie muszą, niech walą, ile wlezie, konkluzja nie z tej planety – to wszystko dobrowolnie i przecież w świetle prawa. Pociąga łyk z butelki (nie pytać mnie czego) i stwierdza filozoficznie, że wielu już padło, kiedy postanowili mierzyć się z butelką.
Tak było na początku – mówię – i na końcu tak samo! To miało znaczyć właśnie – zgadzam się, żadnych pytań, oczywistość, pestka…

Poważna rozmowa o tym, że złota rybka z baśni nie miałaby szans na przeżycie, gdyby ją prezes złowił. Co mogłaby prezesowi taka rybka obiecać? Co mogłaby prezesowi rybka zaproponować? Różnej maści sługusy spełniają jego życzenia. Rybka, gdy złowi ja prezes, ma niewielkie szanse. No i zważyć to trzeba, że prezes ma kota! Czy w takiej sytuacji jest jeszcze dla niej nadziej?
No i bałagan prezes nawet w baśniach czyni!

Nowe książeczki paszportów, a w nich planowane podobizny Ojców Wolności Ojczyzny Jedynej. Trochę mnie to wkurza, bo nikt nie wpadł na pomysł, żeby zaproponować choć jeden z wizerunków NMP, postać JP II albo brata naszego prezesa jedynego! Można też iść na całość i krzyż zaproponować – nikt przecież nie zaprzeczy – kojarzy się z Wolnością!

Strasznie poważne tematy od samego rana, już od przedwschodu słońca bardzo poważne tematy, np. w radio słyszę, że obecnie rządzących w dużych miastach nie lubią, a w małych gminach lubią. W Ciemnogrodzie zawsze kochano kogo trzeba. nie zadawano pytań i nie wnikano w nic. I z Ciemnogrodem to jest naprawdę poważna sprawa, bo – dajmy na to – zadupie można ustroniem nazwać, a Ciemnogrodu niczym ładniejszym dla ucha zastąpić się nie da. I to mnie właśnie wkurza już od samego rana. Nie mogą jakoś rządzący wolnych mediów załatwić? Zakuć chamów i w mordę, wszystko zamieść pod dywan, niech wreszcie nastanie porządek, a nie w kółko to samo, że w Ciemnogrodzie to nawet najmarniejszy poseł za idola robi, plebana koniecznie przed wójtem stawiać trzeba, a pana już nie stało – załatwił go nurt przemian historii, że ambona ludziom mózgu w wino nie zmienia, a z trybuny partyjnej kazania zaczęli głosić... Niech mędrki z miasta nie wymądrzają się tak, że białe to niby białe, bo prezes powiedział inaczej! No i co by miastowi wreszcie powiedzieli, gdyby ciemności i ciemnoty na świecie cudnym nie było? No i co, mądrale?! Zatkało pewien otwór!?

Minęła dopiero dziewiąta, a zatem to tylko początek! I tutaj pytanie się zjawia: Czy warto wstawać o świcie? Im wcześniej w Polsce wstaniesz, tym szybciej tego żałujesz!
Zakończmy może weselej – głupiej, ale weselej!
I tu mój pies pogrzebany – nie potrafię!
Przepraszam!
Tylko za co?
Już wiem!
Kto rano w Polsce wstaje, ma…………………… i tak do ciemnej nocy!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

SATANISTA – ALKOHOLIK – czy ANIOŁ?

  Nie o Boyu Żeleńskim będzie to wpis, ale o Przybyszewskim Stanisławie, którego Boy znał osobiście. Muszę też od razu napisać, że o ile bar...